na jednej z grup fejzboka natknąłem się parę dni temu na post poświęcony cd-romu Teac:
"Meet the monster, it can read any CD even if it was scratched, drilled, or/and missing a part"

tak się składa, że mam kilka płytek, których ni hu-hu nic nie daje rady odczytać, łącznie z ISObusterem i całonocnym mieleniem z prędkością 1x. Słyszałem, że Plextory nie miały sobie równych w temacie, ale akurat te to wyższa półka. Teac natomiast nie nadszarpywał znacząco budżetu, dlatego utwierdzony w swej decyzji przez kolejne komentarze:
- "there is no such thing powerfull as Teac at the time",
- "TEAC CD-532E a legend 👌"
i tym podobne peany - wyrwałem sobie tego Teaca CD-532E. Na alergiu było akurat parę aukcji z nim i na każdej sprzedawcy wychwalali i zapewniali, że stan idealny. Cytat z tej mojej: "Napęd w bardzo dobrym stanie". No to ok, klik - i dziś paczka dotarła. Otwieram, przyglądam się, wyciągam kompika, podłączam i wysuwam tackę. A tam - kurz. W sensie brud. Wyczyściłem to z grubsza spirytusem... CD-ROM jest wykrywany przez BIOS, DOS-owe sterowniki są ładowane i napęd jest dostępny. Tylko coś ta jego pałerfulność i legenda średnio się sprawdza, bo nie tylko nie przeczytał tych felernych płytek, ale nawet po włożeniu losowego krążka z CD-Action lampka miga i miga... W końcu podołał kolejnemu z rzędu, też z CD-Action. Jednak skoro ten TEAC taki zajebisty, to coś tu chyba jest nie w porzadku.
I tu pytanie do fachowca i eksperta: co może być przyczyną takiego stanu rzeczy? Zabrudzona soczewka? Czy coś jeszcze?

Ostatnia aktualizacja: 05.07.2023 00:17:48 przez snajper

Oj jaki tam ze mnie fachowiec od cd-romów. Daj spokój.
No ale dobra.

co może być przyczyną takiego stanu rzeczy? Zabrudzona soczewka? Czy coś jeszcze?

To może być zabrudzona soczewka. Przeczyść. Jeśli to nie pomoże, to coś jeszcze jest na rzeczy.

"Meet the monster, it can read any CD even if it was scratched, drilled, or/and missing a part"

Nie przeczę, że w zależności od producenta trafiały się lepsze i gorsze modele ale brałbym to z przymrużeniem oka. Patrząc logicznie, przy większych uszkodzeniach, jak mają pojawić się poprawne dane - szczególnie dla trybów bez detekcji/korekcji błędów?

Czy coś jeszcze?

Naturalne zużycie "materiału"? Dobry majster pewnie wziąłby oscyloskop i zobaczył czy nie trzeba wyregulować napięcia. Przy konsolach tak często wyciskano resztki mocy.

W 2007 roku, czyli już w czasach gdy standardem były nagrywarki DVD udało mi się w jednym ze sklepów kupić napędy DVD-ROM w standardzie SATA. Kosztowały nieco mniej od nagrywarek, producentem był jeden z oddziałów koncernu Sony. Ucieszony że takie anachroniczne dziwadło znalazłem kupiłem od razu trzy. I w trzech PC używałem ich do odczytu nośników, by oszczędzać mechanizmy nagrywarek wyłącznie do nagrywania płyt, zgodnie z nawykiem jakiego nabrałem jeszcze pod koniec lat 90 gdy kupiłem pierwszą nagrywarkę CD-R. Owe napędy działały bez problemu przez dekadę, używane dosyć intensywnie. Jednak po tym czasie zaczęły szwankować i właśnie "odkurzenie" soczewek pomogło, przedłużyło ich żywot o jakieś 5 lat, także dopiero w tym roku te napędy zezłomowałem, kiedy znowu zaczęły mieć problemy i tym razem odkurzanie już nie pomogło. Obecnie ich rolę przejęły "zajechane" nagrywarki, które już źle nagrywają płyty, ale jeszcze dobrze potrafią je odczytywać.

czyli jest nadzieja.