no i m.in. dlatego przesiadam się na zewnętrzne playery. Także dlatego, że są zwyczajnie wygodniejsze i nie trzeba klikać po stu linkach, żeby odnaleźć określony filmik, ani nie jest się zasypywanym "polecanymi" czy "podobnymi".
i ostatecznie jednak przejdę na VLC. Raz że jest jednak właściwszym wyborem do filmików niż fb2k, a dwa, że szybciej się odpala i nie zżera tyle pamięci.
Było trochę problemów z nakłonieniem go do odtwarzania jutubów, bo skrypty LUA, z których korzysta, są czy to nieaktualne, czy wuj wie co. W internetach można znaleźć porady, żeby ściągnąć najnowszy youtube.lua i zastąpić nim skrypt, który idzie w paczce z VLC. Tak też zrobiłem, jednak przy próbie odtworzenia filmiku nadal VLC sypał w logach errorem 403.

Mimo że thumbnail na playliście był wyświetlany właściwy.
-- logger module started --
main: Uruchamianie vlc z domyślnym interfejsem. Użyj 'cvlc', aby używać vlc bez interfejsu.
main: playlist is empty
lua error: Couldn't descramble YouTube throttling URL parameter: data transfer will get throttled
access error: HTTP 403 error
-- logger module stopped --
wreszcie po długich poszukiwaniach, wertując reddita, natrafiłem na
to - spreparowany przez jednego z użytkowników skrypt LUA idący drogą okrężną, czyli korzystając z binarki yt-dlp.

Zresztą podobnie jak w opcjach foobara.
Plusy: dzięki temu filmik jest od razu pobierany na dysk.
Minusy: brak thumbnaili.

Może da się je jakoś dodać modyfikując skrypt, zobaczę później.
a bajdełej mulenia Windy: nie dalej jak 3 dni temu przy okazji gruntownych porządków na dysku (w ramach których z 3-9 GB wolnego miejsca na dwóch dyskach zrobiło się około 150) postanowiłem zmierzyć się z wpieniającym mnie od dość dawna muleniem windowsowej apki pt. "Zdjęcia", defaultowo ustawionej jako program do podglądu jotpegów itp. Objawami było czekanie po paręnaście sekund, zanim windows sobie coś tam pomieli i obrazek zostanie wyświetlony po dwukliku.

Myślałem, że to może coś z OneDrive, bo ta apka jest powiązana z nią w pewien sposób, i może Windows każdorazowo próbuje coś z tego łandrajwa odczytywać, logować się czy odprawiać inne szamańskie rytuały.
Wzięcie pod lupę OneDrive'a nie pomogło. Pomogło za to... odinstalowanie apki Zdjęcia i zainstalowanie jej ponownie

(jak doradził z kolei inny użytkownik z jakichś majkrosoftowych boardów, borykający się z podobnym problemem). Może otwieranie zdjęć nadal nie zachodzi u mnie natychmiastowo - za to dzięki tej operacji zniknęło mulenie występujące przy każdej próbie wywołania menu kontekstowego na plikach, głównie na obrazkach. A w ostateczności mam jeszcze opcję przejścia do apki w wersji "klasycznej", dostępną bodaj nawet gdzieś z menu Zdjęć.
Ostatnia aktualizacja: 27.01.2025 15:41:56 przez snajper