@pampers,
post #9
U mnie również było już zagrożenie, bo córka i ząbkuje i katar złapała. No, ale dzięki Bogu jakoś temperatury nie było i mogłem pojechać. Potem na działkę z kumplami i... w niedziele ciężki kac.
O 9:00 wydawało mi się, że już trzeźwy jestem, ale alkomat uparcie pokazywał 1.5 :}
Co do AmiWAWA było super i frekwencja znowu była większa niż rok wcześniej. Szkoda tylko, że się człowiek nie mógł rozerwać ;)
Turniej SWOS'a miał nie złą obsadę, chociać brakowało kolesia z zeszłego roku (od Jarka Legionisty ;) ...z resztą Brzeska szkoła SWOSa jest jednak silna) z którym mecze były zacięte, ale całkiem mnie zaskoczył poziom Sir Lucasa więc godnie wypełnił lukę po nieobecnych. No i bodaj Sefkos (człowiek zagadka, deprymujący swoją pozorną niepewnością i obojętnością ;)) z którym zmierzyłem się w finale - skrócił fryzurę, ale jest wciąż grożny więc nie wpłynęło to na jego formę. Ja chyba jednak trochę zlekceważyłem konkurencję i na kolejny turniej jednak trochę poćwiczę ;)
Na przyszły rok wszystkich chętnych proszę o zabranie ze sobą swojego, osobistego Joya :) żeby nie było nieporozumień, kto jakim gra. Dwa moje padły w czasie turnieju, ale to cały SWOS :) No i te emocje. Żadna FIFA ani PES takich nie dają :)