[#28]
Re: MorphOS bounties już wkrótce
@tomek,
post #26
Jedyny sens "polskiego Bounty" jest taki, że nie ma możliwości przesłania pieniędzy za naszą zachodnią granicę bez prowizji. W przypadku niedużych transakcji jak to ma miejsce przy Bounties prowizja zje większość darowizny.
No właśnie. To jest jedyny sens. W ostateczności można skrzyknąć większą grupę osób i zrobić to jednorazowo, tak jak ma to miejsce w przypadku rejestracji. Prowizje i te inne bankowe opłaty się rozkładają i wychodzi kilka złotych dodatkowo, a nie kilkadziesiąt.
Wiadomo, że nikt poza Marcinem tego nie zrobi zwłaszcza obcokrajowiec. Załóżmy więc takie pierwsze Bounty za "rozmowy głosowe w AmiGG". Sprawdźmy ile osób byłoby chętnych coś wpłacić (ja deklaruję powiedzmy 20 zł) i jeśli autor podejmie wyzwanie wynagrodźmy go...
No to czekamy na głosy, na razie tylko hipotetyczne.
Zastanawiałem się jak rozwiązać sprawę wpłacania pieniędzy. Aby nie leżały na jakimś koncie bezproduktywnie powinny być chyba wpłacane dopiero, gdy jakiś śmiałek zgodzi się zmierzyć z określonym zadaniem.
Zgodzi się zmierzyć czy już wykona? On się może zgodzić, on może nawet zacząć, ale na przykład nie dokończy. Co wtedy? Pieniądze już ludzie wpłacą, a tu nici? Bounty tylko wtedy ma sens, gdy programista widzi ile może za to wziąć, a nie ile mógłby, gdyby wszyscy co się gdzieś tam kiedyś deklarowali wpłacili. Nie łączyłbym kwestii wpłacających z programistą. Wpłacający jako użytkownicy chcą program. Im więcej go chce, tym więcej pieniędzy będzie w bounty, tym większa motywacja dla programisty, aby się za to wziąć. Jeżeli on będzie widział, że ktoś już dał, to znaczy, że jest sens robić. Jeżeli on wie, że jest ileś tam osób, które może będą chciały, ale nie wiadomo czy wytrwają do końca i wtedy zapłacą albo i nie, to trochę może zniechęcać.
Co do zbierania pieniędzy, to wydaje mi się, że wystarczy, aby to leżało na jakimś rachunku bankowym. Jakieś nędzne procenty z tego mogą być i bounty trochę podskoczy. Ludzie wpłacając pieniądze, wpłacają po prostu na jakiś rachunek. Nikt nie pośredniczy (poza tym, że ten rachunek do kogoś musi należeć).
Do tego czasu wystarczyłoby zebrać tylko deklaracje co do wysokości darowizn od poszczególnych osób.
Jak już napisał marcik, deklaracje to zły pomysł. Ile to ja już miałem deklaracji...