Czytając Twoje posty, często nachodzi człowieka jedno proste, aczkolwiek bardzo nurtujące pytanie: "czy ten facet sobie robi jaja z wszystkich wokół, czy on naprawdę taki jest, i tak myśli?"...
Odpowiedź twierdząca na którąkolwiek z części tego zdania jest tak
czy inaczej wstrząsająca ;) , ale z drugiej strony - dzięki Tobie zwykły dzień w pracy jest mniej szary. ;)
Twój problem, szanowny amigafanie polega w mojej skromnej ocenie na tym, że nie widzisz merytorycznej części komentarzy nawet wtedy, gdy Ci ją ktoś poda na talerzu. Od razu Ci podpowiem, żebyś się zbytnio nie gorączkował - w tym komentarzu jej póki co nie ma. Tak! Wyobraź sobie że to przyznaję. Jest tylko ironia, złośliwość, i kąśliwe uwagi. Jedyne co zostaje w sytuacji gdy widzi się że druga słowa jest odporna na jakąkolwiek, merytoryczną, czy też niekoniecznie merytoryczną argumentację.
Ale nic to.
Pomijając fakt porównania naszych komputerów do znaczków kolekcjonerskich, i tego, że jedna z osób przede mną wykazała całkowitą bezsensowność tego porównania, to nie sposób jednak zostawić tego w spokoju, i się do tego w ogóle nie odnieść.
Po pierwsze: co Ty konkretnie masz na myśli mówiąc "klon z biedronki"? Że niby Pegaz jest takim klonem? A czego to on jest klonem? Jakiż to komputer jest pierwowzorem tej konstrukcji? Na czym bazowali jego twórcy? Przecież posługując się logiką można by powiedzieć że A1 jest tylko klonem Terona. Czyż nie?
Wracając do Pegaza: powiedz no na czym polega jego mniejszy status w kategorii "sprzętów kolekcjonerskich"? Wiem co zakiełkowało Ci w główce. "Znana marka". Dajmy na to że masz racje

i ta marka rzeczywiście zachowała cokolwiek ze swojej
dawnej znamienitości. Ale człowieku... Spytaj sam siebie, czy ta pozostałość jest faktycznie warta tego, by płacić za to aż tyle, przy każdej nadarzającej się okazji, bez mrugnięcia okiem, i bez kąśliwej uwagi dotyczącej owej "wartości" tejże marki? Czy nie widzisz tego, że wszystko co związane jest z Amigą kierowane jest przez osoby, które żerują na tej marce, i w imię wydumanych i śmiesznych jak na dzisiejsze czasy praw, licencji (kwestia
realnego i praktycznego spojrzenia na rynek informatyczny!), koszą jak zboże z kasy takich ludzi jak Ty, którzy w imię marki są w stanie wydać grubą kasę? Wiem co odpowiesz! Zapewne
tak. I to jest Twoje prawo, jak Twoim prawem jest wydawanie kasy na cokolwiek. Ale chłopie! Nie dorabiaj do tego bezmyślnej ideologii, i NIE DZIW SIE że ludzie jednocześnie kochający amigę
nie mniej niż Ty NIE CHCĄ płacić haraczu ludziom, którzy żerują na marce, i próbują się na tym dorobić - mam tu na myśli chociażby naszą ukochanę "firmę" AmigaInc od nikomu nie znanej platformy na telefony komórkowe...
Dla wielu ludzi, obojętne czy to rozumiesz, czy nie, pieniądze MAJĄ wartość, bo te osoby muszą przeznaczać większość życia na to, by je zdobyć. Jako pracownik służby zdrowia (co kilka razy sugerowałeś) powinieneś to rozumieć! I jeśli tacy ludzie widzą, że pojawia się sprzęt, powiązany z marką z którą związali swoją młodość, naukę, cokolwiek - ale kosztuje on niejednokrotnie astronomiczne pieniądze - to co im pozostaje ponad ironie, śmiech? Myślisz że oni się śmieją z Amigi, jako idei? Że wyśmiewają Amigę, jako coś, przy czym niejednokrotnie spędzali długie chwile, pracując, ucząc się, bawiąc? Jeśli w to naprawdę wierzysz, to kołpaki od Stara to mikroskop, w porównaniu z tym co Ty faktycznie nosisz na oczach!
Producent pegaza pokazał i ciągle pokazuje jedno: DA SIE zrobić całkiem niezły komputer dla Amigowców - chociażby spadkobierców idei systemu i jego "feelingu", oparty o "kolekcjonerskie" procesory PPC za niewygórowane pieniądze. A uzurpator marki Amiga pokazuje że NIE POTRAFI wyciągnąć wniosków z przeszłości, i zamiast starać się wyjść naprzeciw ludziom, popularyzować system, i starać się by działał on na jak największej ilości sprzętu (by potem np. utrzymywac się z regularnych update'ów - to tylko jedna z możliwości) - kisi markę i system, zasłaniając się kretyńską z punktu widzenia obecnej sytuacji na rynku licencją, której to "łaskawie może udzielić", zupełnie tak, jakby jej produkt był pierwszą rzeczą o którą się bije cały informatyczny świat...
No przecież naprawdę nie trzeba się zbytnio wysilić żeby to dostrzec, i jestem pewien że nawet Ty, jakbyś się postarał, byłbyś w stanie tego dokonać...
Poza tym zerknij na podwórko atarowców... Milan, Hades... i zerknij czy atarowcy biją się w przypadku tych klonów o te same rzeczy, o które biją się amigowcy.