Tak przy okazji Superfroga, to przypomnial mi sie Chuck Rock II. To byla moja pierwsza gra na CD32.
Pamietam, ze wtedy zrozumialem, jak wiele moze zmienic naped CD, mimo praktycznie kosmetycznych roznic pomiedzy CD32, a A1200.
Muzyka w grze o doskonalej jakosci, dodatkowe, rozbudowane, animowane intra i outra, brak koniecznosci wachlowania dyskietkami, to wszystko robilo kolosalna roznice... mimo to jednak za mala.
Gdyby wtedy Commodore nie bylo juz dogorywajace i pokusilo sie o kilka dodatkowych zmian w ukladzie graficznym zanim wypuscili konsole na rynek, zrobili fabryczne wyjscie na stacje dyskow, i mozliwosc podlaczenia dysku bez specjalnych przystawek wartych fortune, to moze potencjal rynkowy tego sprzetu nie zostalby zmarnowany. A co za tym idzie, moze w bezbolesny i plynny sposob udaloby sie przebranzowic/uratowac upadajaca firme, z rynku teoretycznie czysto komputerowego w rozrywkowy. A przeciez wlasnie wtedy zaczal sie tak naprawdę boom na konsole (PSX itp.)
Dzisiaj oprocz Xboxa, Playstation i Wii, moglibysmy miec konsole-Amige, na ktorej mozna by uzywac tak starego jak i nowego oprogramowania, zainstalowac sytem itd. A jestem swiecie przekonany, ze to byla jedyna sensowna szansa i droga na przetrwanie Amigi w formie nie niszowej i hobbystycznej jak dzisiaj, ale realnego sukcesu marketingowego z wykorzystaniem potencjalu rzeszy fanow marki Amiga.
Konkurowanie na plaszczyznie czysto komputerowej w sytuacji gdy PC przeszedl w krotkim czasie rewolucje cenowa i marketingowa mialo m.w. takie szanse powodzenia jak samodzielne pokonanie Wermachtu i Armi Czerwonej przez Armie Polska - 17 wrzesnia 1939

Macntoshowi sie udalo to na jakis czas, ale on mial praktyczny potencjal w rynku DTP. Amiga byla glownie wycelowana w rozrywke i to dzieki temu profilowi byla komputerem z dusza i zywym srodowiskiem fanow.
Ze wzgledu na wszystko co powyzej, mimo iz tak naprawdę po ptokach, to czekam na Natami... i sie doczekac nie moge
Ostatnia edycja: 19.02.10 11:05:53