Nie wiem w jaki sposób "krótkie terminy oddania do druku" mogły mieć wpływ na wypisanie takich rzeczy.
Postaram się to zaraz wyjaśnić. Oczywiście nie odżegnuję się od popełnionych błędów, ale wiele z nich zostało wprowadzonych poza naszym udziałem. Treść "Amiga Vademecum" była przygotowywana na gorąco (ze względu na narzucone terminy), następnie materiał był oddawany do firmy zewnętrznej, która dokonywała korekty, redakcji tekstu i składu komputerowego. De facto bardzo często dopisywano tam pewne fragmenty lub usuwano to co uznano za zbędne. W konsekwencji to co my jako zespół autorski oddawaliśmy do druku, a to co znajdowało się później w "Amiga Vademecum" potrafiło mocno różnić się zarówno w treści, jak i formie (wytłuszczenia, układ tekstu, ilustracji czy nawet podział poszczególnych części). To samo zresztą dotyczyło dołączanych płyt.
Wydawca "Amiga Vademecum" chciał, aby teksty były pisane bardziej "marketingowo" i stąd późniejsze modyfikacje, na które tak naprawdę nie mieliśmy wpływu, a które nie zawsze były właściwe. Niezależnie od błędów, uważam za najważniejsze wyciągnięcie wniosków, aby w przyszłości podobnych przypadków było jak najmniej. Przypominam też, że w tamtym okresie nikt nie chciał zająć się przygotowaniem książkowych opracowań dla Amigi i wiele osób znanych z naszego podwórka odmówiło nam współpracy. Między innymi dlatego w międzyczasie wydaliśmy inne podręczniki (np. na temat Wordwortha, Directory Opusa 5, MakeCD czy Turbo Calca) samodzielnie, już bez udziału nikogo z zewnątrz.
Natomiast nie zgodzę się, że stwierdzenie
bardzo często programy pirackie wywołują kłopoty
jest z gruntu nieprawdziwe. Co prawda nie pamiętam już kto to zdanie napisał, ale mieliśmy wtedy w firmie całą masę zgłoszeń od osób, które zdobyły pirackie wersje oprogramowania z żalami, że coś nie działa. Nastepnie sprawdzaliśmy na oryginalnych wersjach i okazywało się, że te błędy nie występują. Sztandarowym przykładem może być AmigaOS 3.5, który na pirackich płytach miał nawet uszkodzone ikony, a co za tym idzie tooltype'y ikon, więc wiele rzeczy nie chciało dobrze działać. Inne przykłady to pakiet CyberGraphX albo D.Opus Magellan. Zresztą to samo spotykałem nie raz na pecetach w firmie, którą później prowadziłem. Klienci nie raz oddawali "zepsuty komputer", a potem okazywało sie, że mają po prostu uszkodzoną albo mocno zmodyfikowaną instalację Windowsa (oczywiście CD-R) i czegoś brakuje. Wbrew pozorom nie jest to amigowa cecha.
Reasumując: przygotowując nowe wydanie biorę pod uwagę dawno popełnione "błędy i wypaczenia" i staram się, aby książka była lepsza pod każdym względem. Jednak z drugiej strony z naszych publikacji korzystało z powodzeniem wiele osób, które kontaktowały się przekazując swoje uwagi i sugestie, więc były to potrzebne w tamtym czasie opracowania. A wiadomo, kto nie popełnia błędów. Nie chciałbym tutaj zaczynać wielkiej dyskusji, dlatego nie będę bardzo często udzielał się na PPA, ale czułem się w obowiązku dodać tych kilka słów wyjaśnienia. Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich wraz z najlepszymi życzeniami z okazji Świąt. :)
Ostatnia aktualizacja: 07.04.2012 17:22:07 przez xtrend