@reactor,
post #7
Dla kogoś kto chciał już zagrać to faktycznie była "wieczność", rekordzistka wczytywała się kilkanaście minut, ale generalnie prawdą jest że zapuszczało się czytanie z magnetofonu i szło do kuchni wstawić wodę na herbatę, poczekać aż się zagotuje, zalać a potem się sprawdzało czy jest jeszcze czas na wypicie czy może się "selfi". Ze wszystkich znanych mi komputerów małe Atari miało najwolniejszą i najmniej pewną obsługę magnetofonu, co dziwniejsze stację dysków miało najszybszą.
Pozdrawiam