[#3]
Re: Niespełnione obietnice, czyli nie oceniaj gry po pudełku
Jak dla mnie obrazek na pudełku z grą czy obrazek na okładce książki lub czasopisma to po prostu forma sztuki i jednocześnie marketingu. Ma z jednej strony dać wyraz wyobraźni, wizji grafika, a z drugiej strony być przyciągającym wzrok elementem, który wzbudzi zainteresowanie potencjalnego kupca. Oczywiście pozostaje pytanie w jakim stopniu taki obrazek powinien wiązać się ze sprzedawanym tytułem. Różnica w kolorze włosów, skóry czy też liczba płatów w samolocie, to moim zdaniem nic nie znaczące detale i takich obrazków na pudełkach są tysiące - nawet w dzisiaj wydawanych grach. Idąc tym tropem mogę równie dobrze przyczepić się do logo z pudełka "Mortal Kombat", które w takiej postaci w grze nie występuje. Z książkami jest podobnie - nie bez przyczyny mamy powiedzenie "nie osądzaj książki po okładce", które moim zdaniem pasuje w zasadzie do wszystkich wymienionych przez nie rzeczy (książka, czasopismo, gra). Gdy tworzyliśmy Polskie Pismo Amigowe i Sławek robił obrazki okładkowe w niektórych z nich związek z zawartością numeru był całkowicie drugorzędny i nikt nic nie stracił ani nie powinien czuć się oszukany.
Osobiście uważam, że po stokroć większym problemem, który należałoby piętnować było zamieszczanie na pudełkach z grami zrzutów ekranu z wersji, które pochodziły z innej platformy lub w ogóle nie pojawiały się w grze, jak również "zachęcacze" w postaci tekstów pochodzących albo z innych gier, albo takich, które nie odzwierciedlały całkowicie zawartości. O ile obrazek to tylko jakaś forma "przyciągacza", który podlega interpretacji przez wyobraźnię patrzącego, o tyle słowo pisane już stanowi namacalny, raczej pozbawiony dowolnej interpretacji byt.
Ostatnia aktualizacja: 03.10.2017 06:51:53 przez mailman