W czasach gdy słuchało się prawie wyłącznie czterokanałowych modułów HippoPlayer był u mnie nieodłącznym elementem ekranu Workbencha/Magellana. Spokojnie mógłbym go sobie wrzucić do WBStartup.

Przed czasami internetu, gdy w moim mieście jeszcze było sporo użytkowników Amig, chodziło się często do innych. I widziałem, że u nich też bardzo często odpalony był "Hipek". To była pozycja obowiązkowa.
Generalnie dopiero w tych retro-wspominkowych czasach coś sobie uświadomiłem. Gdy przed czasami hegemonii Windows 95/98 szło się do znajomego z pecetem to tam nigdy nic nie grało, było tak smutno. A gdy szło się do Amigowca to w tle zawsze leciały (głównie demoscenowe) moduły (praktycznie zawsze z Hipka, nigdy z DeliTrackera czy EaglePlayera).

Ta "multimedialność" była wręcz wpisana w Amigę od samego początku jej istnienia. Niemal całe życie amigowe przeklinałem Paulę, marząc o karcie dźwiękowej. Wieszałem psy na Commodore, że przez te wszystkie lata niczego nie zmienili w układach dźwiękowych. Jednak przyznać muszę uczciwie, że to między innymi dzięki temu, że Paula była w każdej maszynie, te Amigi nie były tak milczące jak pecet z czasów DOSowych. Gdy pecet "zagrał" to było wydarzenie, ucichały rozmowy. Amiga grała w tle zawsze, nikt się temu nie dziwił, nikt na to nie zwracał uwagi. Spędzaliśmy wiele godzin razem przed ekranem, gadając, coś tam dłubiąc i przez te wszystkie lata w tle Paula zawsze uprzyjemniała nam czas. Wyjaśnię, że w czasie tych licznych spotkań prawie nigdy nie graliśmy więc to było możliwe.
Ostatnia aktualizacja: 03.09.2021 10:01:07 przez MDW