
@MDW, post #5
 Również miałem okazję czytać tą książkę. Wydaje mi się, że autorka jest po prostu uprzedzona do Amigi i środowiska amisceny, o czym zresztą sama w jednym miejscu wspomina.
 Również miałem okazję czytać tą książkę. Wydaje mi się, że autorka jest po prostu uprzedzona do Amigi i środowiska amisceny, o czym zresztą sama w jednym miejscu wspomina.  Ba, tam nawet chyba więcej miejsca poświęcono Atari Falcon, na którą scena w zasadzie nie istniała i dobre dema można policzyć na palcach kilku stóp pijanej ekipy drwali, niż Amidze.  Pomijając fakt, że najlepsze 5 dem na Falcona wg. serwisu pouet to porty dem z Amigi (TBL i Mawi)
 Ba, tam nawet chyba więcej miejsca poświęcono Atari Falcon, na którą scena w zasadzie nie istniała i dobre dema można policzyć na palcach kilku stóp pijanej ekipy drwali, niż Amidze.  Pomijając fakt, że najlepsze 5 dem na Falcona wg. serwisu pouet to porty dem z Amigi (TBL i Mawi)  Nie wiem, po cholerę tak zaklinać rzeczywistość. To trochę jak historia o tym, że Mateusz M. - taki jeden premier - rzucał za komuny koktajlami Mołotowa w "mijicyjne Nysy".
 Nie wiem, po cholerę tak zaklinać rzeczywistość. To trochę jak historia o tym, że Mateusz M. - taki jeden premier - rzucał za komuny koktajlami Mołotowa w "mijicyjne Nysy". 
 No ale przełamałem się i nie żałuję.
 No ale przełamałem się i nie żałuję.  Nieeee no chylę czoła, klękam przed tą pasją i przyznaje się, że do czasu przeczytania tego tekstu żyłem w zupełnej sensible-nieświadomości.
 Nieeee no chylę czoła, klękam przed tą pasją i przyznaje się, że do czasu przeczytania tego tekstu żyłem w zupełnej sensible-nieświadomości. 
Pasja to coś, co nie może zabierać normalnego życia. Zawsze to podkreślam.
 Prawdziwa pasja to choroba i nie da się o niej nie myśleć, a prozaiczne, przyziemne, codzienne sprawy zawsze będą przez nią cierpieć. I bardzo dobrze, bo w życiu nie chodzi tylko o przetrwanie. Snucie się po planecie przez 80 lat tylko po to żeby się snuć nie ma sensu.
 Prawdziwa pasja to choroba i nie da się o niej nie myśleć, a prozaiczne, przyziemne, codzienne sprawy zawsze będą przez nią cierpieć. I bardzo dobrze, bo w życiu nie chodzi tylko o przetrwanie. Snucie się po planecie przez 80 lat tylko po to żeby się snuć nie ma sensu.  Nie ma się co przejmować tym, że straciliśmy miesiące życia na robienie czegoś na Amidze zamiast brać nadgodziny żeby sfinansować łatanie zgnitych błotników Passata. Niech sobie gniją… to tylko generator korków (zakładając, że ten Passat nie jest czyjąś pasją, bo wtedy jest odwrotnie).
 Nie ma się co przejmować tym, że straciliśmy miesiące życia na robienie czegoś na Amidze zamiast brać nadgodziny żeby sfinansować łatanie zgnitych błotników Passata. Niech sobie gniją… to tylko generator korków (zakładając, że ten Passat nie jest czyjąś pasją, bo wtedy jest odwrotnie). 



@mailman, post #17
Na pewno mnie tam nie ma?
 To jest jakaś magia. Ten PDF żyje i robi sobie ze mnie jaja! Przecież sprawdzałem zwracając uwagę nie tylko na nazwisko ale też na nick. I nawet miałem wtedy na nosie okulary!
 To jest jakaś magia. Ten PDF żyje i robi sobie ze mnie jaja! Przecież sprawdzałem zwracając uwagę nie tylko na nazwisko ale też na nick. I nawet miałem wtedy na nosie okulary!
