Długo i bardzo czekałem na nową wersję MorphOS, która wreszcie będzie obsługiwać kontroler SATA - kartę w slocie PCI. W końcu się doczekałem i od kiedy taki kontroler wsadziłem w slot PCI to zadziałało z marszu. Dość bowiem miałem przebojów w Pegasosie z przelotką SATA -> PATA. No i tak działał mi dysk SATA od jakichś 2 lat do teraz. Kilka dni temu bowiem po awarii partycji News: dysk przestał być widoczny po starcie systemu. Trochę z mojej winy, ale o tym za chwilę. Zepsuła się owa partycja News: parę dni temu, no to w SFSDoctror zacząłem ją sprawdzać i potem naprawiać. Przed naprawą zapisuje się do pliku meta-dane partycji, aby w razie przerwania naprawy przywrócić te dane. W czasie naprawy nie powinno się nic więcej robić na kompie, a ja kliknąłem w link na IRC-u, OWB podniósł się z ikony i zakrył okno SFSDoctora. Po zwinięciu OWB okno SFSDoctora było zamalowane i już nie widziałem czy coś robi czy nie robi ( ndrivelamp na górnej belce przestało migać, a diody pracy dysku nie mam). Po około 2h zdenerwowałem się i zabiłem SFSDoctora, bowiem nie ma tam możliwości przerwania tej operacji, a i mysz jest w sanie busy, co uniemożliwia próbę kliknięcia w jakiś gadżet by stwierdzić czy program zwisł. Potem jeszcze 2 razy podchodziłem do naprawy tej partycji, odczytując uprzednio meta-dane z pliku. Nie wyszło jakoś i już po starcie MorphOS-a dysk przestał być widoczny. Co tu zrobić. Wyjąłem więc dysk ze środka PM i wsadziłem do obudowy USB. Teraz po starcie systemu dysk już był widoczny. Ową nieszczęsną partycję News: sformatowałem w sposób pełny i wszystko banglało jak dawniej, tyle że dysk nie był do kontrolera SATA podłączony a do USB. Po 2 dniach z powrotem go wsadziłem do środka PM i podłączyłem do kontrolera SATA. Zadziałało po reboocie tak jak kiedyś, no i cieszyłem się jak kiedyś. Tak było parę dni, aż do czasu gdy wczoraj późnym wieczorem (tj. w Pt) znowu zepsuła się ta nieszczęsna partycja News: Sprawdziłem w SFSDoctor i po stwierdzeniu błędu zacząłem naprawiać. W tym czasie kopiowałem w czorajszy backup systemu na dysk USB i nie przerwałem tego przed naprawianiem. Naprawianie utknęło na drugim pasku postępu przy 61% (pewnie z powodu tego kopiowania w tym samym czasie.Trzeba było zrobić więc reboot. Zabiłem SFSDoctora przez ikill i reboot. Po starcie dysk sata na kontrolerze znowu nie jest widoczny. A więc cała sprawa od nowa. Wyjąłem dysk i wsadziłem w obudowę USB. Naprawiłem partycję i z powrotem pod kontroler go. Działa. Uwinąłem się ze wszystkim do 2:30 w nocy. No i dziś w Sobotę już wszystko gra jak wcześniej. Napisałem tu tyle tego tekstu tylko po to by na koniec zauważyć, że gdybym tak nie miał obudowy USB SATA to pod kontrolerem dysk jest nie do użycia. Możnaby ewentualnie wsadzić go w peceta i sformatować, ale wtedy niszczymy wszystkie partycje. Na szczęście dbam o backupy i mam pełną kopię tego dysku 1TB zrobioną żywcem na dysku USB 1.5TB, więc format samej partycji News: niestraszny. Jednak gdy dysk przestaje być widoczny pod kontrolerem to formatu się nie da zrobić. Jeszcze nie napisałem, że jak 1 partycja jest po przerwanej naprawie bez tych meta-danych to dysk jest rozpoznawany ae partycji nie widać. A tak w ogóle to po pierwszej z tych awarii byłem przekonany że dysk padl po prostu. Ale skoro Poseidon go jednak wykrywał to niemozliwe, bo trupa by nie wykrył.
Ostatnia aktualizacja: 13.07.2013 12:01:54 przez lubmil