Wiesz, już parę razy miałem skomentować to twoje podejście dot. gier
na Pega/Ami, ale odpuszczałem - tą razą, jednak nieodpuszczę, boś
odpisał na mój post.
Pewnie że można na pececie, konsoli, czymkolwiek. Tyle, że idąc tym
tropem, to po co się męczył Marcik ze Sputnikiem, przecież można sobie
wygodnie odpalić Operę/FireFoxa na pececie, konsoli, czymkolwiek. Po
co się męczyć z ANR, przecież można odpalić WinAmpa/AmaroKa na
pececie, konsoli, czymkolwiek, itd. itp.
W ten sposób, to w ogóle, po co się męczyć z Amigowaniem, przecież
można wygodnie na pececie, konsoli, czymkolwiek, więc po co nam w
ogóle aplikacje? Po co się męczyć z portowaniem MPlayera, skoro jest
Windows Media Player? Czy ten autor nie ma nic lepszego do roboty, że
bez sensu marnuje czas na jakiś bezsensowny port którego nikt i tak
nie używa, bo przecież "na PC jest WMP"? W ogóle, po co ta Amiga?
Przecież to stary złom, co to już nikogo nie interesuje...
Pewnie, jak ktoś ma klasyka z 68k i używa tego do pykania w stare
gierki, to rzeczywiście po co? Klasyk i tak dzisiejszych aplikacji nie
pociągnie... Tylko, że to jest dział MorphOS, tutaj ludzi nie bawi
kupowanie superstarych kart roszeżeń, z szyną wolniejszą niż ISA, za
kasę za którą można mieć nowego kompa, tutaj ludzie są dla systemu,
który uważają za lepszy lub bardziej im podchodzący, niepotrzebne
skreślić...
A system, to też aplikacje, również gry... Owszem, MorphOS to hobby,
ale hobby polegające na kożystaniu z niego, a nie siedzeniu stale na
PC, "bo do tego nie ma softu".
A takie podejście, dobija też wszelką motywację do jego robienia. Masz
takiego Robin Hooda dla MOSa n.p., firma postanowiła go wydać dla
kasy. Pewnie, że nie liczyła tu na zysk typu "kokosy", bo rynek na to
za mały, ale jakąś tam gratyfikację za trud programistów którzy
zrobili port i pokrycie kosztów wydania(tłoczenie płytek, pudełka i
takie tam duperele nie są za darmo, wiesz? :P )... Gdyby wszyscy
prezentowali podejście typu "na PC, konsoli, czymkolwiek jest taniej
prościej i przyjemniej", to wydawca nie zarobiłby ani grosza. Jakby
nie zarobił, to już by nic nie wydał, bo po co? A teraz tak, skoro nie
ma gier które z tego korzystają, to po co się męczyć z portowaniem
SDLa? Przecież nic z tego nie kożysta... A jak nie ma appsów 3D, to po
co nam TinyGL? itd. itp. Wreszczie wracamy do punktu wyjścia, po co
komu MorphOS?
Na szczęście, większość "MOfiec", prezentuje inną postawę i na MOSa co
chwilę wychodzą jakieś fajne programy i gry, jest na co czekać, jest o
czym trollować i w ogole "coś się dzieje", bo się niepoddajemy takiemu
marazmowi... :P ;)
Także, prezentujesz, antyamigową ;), dysfunkcyjną ;), demotywującą ;)
i po prostu złą i niedobrą ;) postawę, idż już zły trollu stąd ;)