@slay,
post #12
Bardzo rzeczowa odpowiedź, dziękuję. :)
Podzielam Twoje obawy o zawodność starego sprzętu. I zgadzam się z tym że osoby które nie lubią/nie umieją grzebać się w elektronice i nie mają sentymentu do sprzętu porzucą klasyki prędzej czy później na rzecz emulatorów właśnie. Bo ileż można "płacić i płakać" żeby to wszystko działało.
Mnie po prostu emulatory nie kręcą. I jest to tylko moja prywatna opinia. Wiem że takich osób lubiących starocie jest więcej. Np. wczoraj widziałem parę młodych ludzi (chłopak i dziewczyna żeby nie było ;) ) z zepsutym stareńkim Royal Enfield (ładnie odrestaurowanego) na poboczu drogi. Chłopak dzielnie coś przy nim majstrował. Założę się że gdyby chciał to miałby za tą samą cenę nowiusieńki śliczny motocykl którym śmigałby sobie bez żadnych zmartwień. A on jednak wybrał stary, zawodny, 50letni sprzęt....
Ty wybierasz kompromis - doskonale to rozumiem.
Sam na ostatnim AmiWawa miałem kłopoty ze swoją A4000 (w domu okazało się że Super Buster nie kontaktował w podstawce...) i krew mnie zalewała bo stałem nad swoją Ami ze śrubokrętem zamiast się dobrze bawić.
Doskonale wiem że z nowiusieńkim emulatorem sprzętowym nie miałbym takiego problemu. Ale mimo wszystko wolę starocia...
A; i ja swojego klasyka nie używam - ja się klasykiem bawię. A to duża różnica.
Każdy ma swoją definicję szczęścia.