@marggines,
post #22
To jest generalnie problem przygodówek point&click. Zwykle jest tak, że zagadki są albo nielogiczne i wymagają klikania wszystkiego na wszystkim, albo zagadki są logiczne, sensowne, ale wtedy grą jest łatwa, krótka, bo wybory są dosyć oczywiste.

Nie wiem co gorsze. Ja chyba jednak wolę grę krótszą, ale z logicznymi zagadkami.
Kilka lat temu próbowałem przejść jakaś bardziej nowożytną przygodówkę - „Machinarium”. Podobała mi się jej oprawa graficzna, mechanika była jak w typowej przygodówce i akurat wersja dla macOS była w jakiejś atrakcyjnej promocji w MacAppStore.
No i fajnie się grało, rozwiązywało kolejne zagadki ale tylko gdy akcja rozgrywała się na jednym, dwóch czy trzech ekranach. Później gdy teren poszukiwań mocno się powiększa, liczba dostępnych lokacji jest większa, chodzenie i szukanie rozwiązań stało się wręcz irytujące. Dokończyłem ją więc na YouTube.
W związku z tym tak sobie myślę, że robiąc przygodówkę raczej szedłbym w stronę akcji rozgrywającej się na bardzo małym obszarze. Po rozwiązaniu zagadek na tym obszarze gracz przechodziłby do innego. Takie szlajanie się po wielkim obszarze tylko zniechęca. No i zagadki, używane przedmioty musiałyby być do bólu logiczne, sensowne. Żeby trochę zmniejszyć poczucie (typowej dla point&click) liniowości spróbowałbym zrobić możliwość pchnięcia akcji dalej na dwa sposoby. Np. jeżeli jest potrzebna moneta to można ją dostać sprzedając znalezioną butelkę, albo pożyczając od znajomego.