[#24]
Re: Legalność AmigaOS ver.
@Valwit,
post #19
Mhm, fajnie. Ale czemu tak na mnie krzyczysz i podchodzisz do mojego wpisu ze sporą, niemiłą agresją?
Wiesz, zamiast "bzdura" można napisać "nie masz racji, bo..."
Dalej - do vesalia.de długo nie zaglądałem, bo nie miałem takiej potrzeby. Zajrzałem dziś. No i co widzę? Widzę, że Workbencha 3.1 nie da się kupić. Wisi jak byk - "Amiga OS 3.1 Disk Set: Workbench, Locale, Storage, Extras, Fonts, Install (Amiga/diskette). This product is currently not available (no delivery date confirmed)".
Powiadasz: "(...)niekoniecznie. wielu kupuje amige uzywana, i nie dostaje zadnego softu do nich". Tak, to prawda. Ale zauważ, że o kupowaniu Amigi pisałem w czasie przeszłym. Chodziło mi o ten czas, kiedy się wchodziło do sklepu, mówiło "Dzień dobry, poproszę o A1200. O tę, która tam leży na półce, po lewej stronie od pana. O tak, dokładnie o to kolorowe pudełko mi chodzi". Krótko - nie miałem na myśli sytuacji obecnej, gdy nabywamy Ami na aukcjach, czy gdzieś tam, wiadomo doskonale, że z drugiej, trzecieciej, piątej i dziesiątej ręki. Tak, taka Ami "po przejściach", nawet jeśli sprawna często - gęsto bez zestawu dyskietek systemowych jest. Ale za to (zazwyczaj) z wielkim pudem pirackich gier i innego, równie pirackiego softu.
Powiadasz: "oczywiscie ze nie, bo sam download nie jest nielegalny a szukac by musieli na wniosek kogos kto potrafi sowje prawa do amigaos udowodnic. powodzenia :>"
To prawda, sam download nie jest nielegalny, o tym właśnie pisałem. Ale - i o to mi chodziło - jeśli ktoś jest bardzo zawziętym legalistą, moralistą i tak dalej, to będzie się kierował nie paragrafami, ale poczuciem przyzwoitości. I nawet, jeśli nie ma na to paragrafu (bo tylko ściągasz, nie udostępniasz dalej) zbyt uczciwe to nie jest. Albowiem wchodzisz w posiadanie czegoś tam nielegalnie. Ktoś inny ukradł, a ty od niego zassałeś. Na dodatek - jeśli ściągasz przez jakieś tam programy typu peer to peer, klienty torentów, emuła i tak dalej, to ściągając jednocześnie udostępniasz. Boć przecie w czasie, gdy zaciągasz, to inni użytkownicy zasysają od Ciebie. Prawdaż?
Powiadasz: "och doprawdy wypadl? bo ty DES tak orzekasz? no niezle".
Tak. Wypadł z ramek prawno - systemowych. I nie dlatego, że ja tak orzekam. Po prostu - nikt się losem systemów od 1. do 3.1 nie przejmuje, nikt nikogo nie ściga za wersja pirackie. Pełno tego w Sieci. Nie nie da się nikomu udowodnić, że korzysta z wersji "lewej". Bo - jak już wspominałem, żaden Workbench nie podlegał rejestracji, nie miał przypisanego klucza. Sprowadzał się do kilku dyskietek zapakowanych do pudełka z dowolną Amigą. Dla większości świeżych właścicieli Amigi był zbędnym, niepotrzebnym dodatkiem. Kupowało się Ami po to, by odpalić pierdyliard gier skopiowanych od kumpla. Dyski z systemem nie były do tego potrzebne. Prawda?
Zatem, przez ten brak wymogu rejestrowania wypadł z ramek prawnych. Przez tę dziwną politykę Commodore i Escomu. Niepojęte dla mnie jest to, że nie było wymogu rejestracji systemu. W ogóle - mocno rzecz traktowano sikiem swobodnym. Trzy razy wysyłałem wypełniony formularz rejestracyjny kolejnych wersji DPainta do Electronic Arts Inc. Nigdy nie doczekałem się odpowiedzi. Maxxon identycznie mnie zlewał. Identycznie traktowano mnie przy próbie rejestracji Wordsworth 4 SE. Najwyraźniej firmom nie zależało na userach z Polski. Jakieś kwity, papiery, obietnicę wsparcia dostałem tylko przy rejestrowaniu Scali i LightWave. Się to sprowadziło do obietnicy, bo później już się nikt do mnie nie odezwał, nie dostawałem żadnych materiałów promocyjnych, żadnych informacji o kolejnych wersjach, o możliwości upgrade i tak dalej.
(...)są siłą uzusu "uwolnione".
>a jakies wsparcie dla tej smialej tezy masz, czy tak sobie tylko gadasz
Nie zwykłem "gadać tak sobie", wiesz? Teza nie jest śmiała, jest po prostu widoczna i prosto dowodna.
Tak, tu działa uzus. Właśnie z wyżej wspominanych powodów - z powodu braku wymogu rejestrowania i tak dalej i dalej. Nikt nie traktuje poważnie (a szkoda) praw do Workbencha. Przynajmniej do wersji o 1.0 do 3.1. Się to poniewieraq w Necie, zassać można bez obawy przed konsekwencjami prawnymi. Latają dyskietki z systemem między użytkownikami Amigi, praktycznie nikt tego nie traktuje serio. Zatem - siłą uzusu - system operacyjny Amigi Klasycznej stał się wolnym.
Z szacunkiem, jak zawsze
Des
Ps. A, no i nie krzycz na mnie, pliz, bo się wystraszę i zacznę się jąkać albo sikać przez sen. Wyluzuj trochę.