[#28]
Re: ... lub CZASOPlSMA ;)
@miau,
post #27
Piękne to były czasy, i pochłaniały znaczną część kieszonkowego niejednego dzieciaka. Zaczynałem od komiksów i Świat Młodych (ukazaywał się trzy razy na tydzien!). Czasami brałem od wujka Młode Techniki, na które miał prenumeratę.
Wyrosłem na czytaniu Bajtka, Potem naturalnie wskoczyłem w C&A. Do tego nieregularnie kupowało się Secret Service, Top Secret, Gambler, Amiga Magazyn, Amigowiec, Enter a nawet czasami PC Kurier. No ale wtedy się nie kolekcjonowało, tylko wymieniało gazetami z ziomkami ze szkoły. Aby kupować to wszystko, to chyba nikogo nie było na to stać. Pod koniec liceum dałem sobie na wstrzymanie z gazetami, i jedynie kupowało się sporadycznie CD-Action, Tylko Rock, Machinę Focus i Cogito :) Ewentualnie Extasy O_o
Miałem wrażenie że wszystkie gazety komputerowe podążały w jakimś nieznanym kierunku. Niby dostosowywały się do rynku, ale jakoś nigdy za nimi nie nadążałem, poza pierwszymi numerami, kiedy jeszcze były osmiobitowce. Potem tego wszystkiego nie ogarnaiałem. Od razu rozumiałem że nie mogłem byc ich targetem, chociaż bardzo chciałem. Miałem przestarzaly sprzęt. Jak wychodziły gry na cdromy, to po prostu czytałem o nich z ciekawości i jedynie mogłem pomarzyć że kiedyś w nie zagram. Pamiętam że kupiłem sobie Bajtka chyba z przyzwyczajenia, i przeczytałem że mieli opóżnienie wydawnicze i to jest ostatni ich numer :( Taki smuteczek wtedy mnie ogarnął. Ale wtedy już wolałem sobie kupić jakąś dobrą książkę lub kasetę.
Przeprowadzka do Stanów, to era tanich pism na prenumeratę. Za $12 można było mieć roczna prenumeratę na Rolling Stone (wtedy jeszcze dwutygodnik, i w takim płachtowym formacie :).
Pamiętam że ciężko było kupić polską prasę poza miesięcznikami. Taki tygodnik Polityka przywoziła mi rodzina. Teraz wszystko wszędzie jest, tylko kto to teraz kupuje?
Czasami do samolotu lub pociągu, kupię papierowej prasy aby nie siedzieć na telefonie, ale zawsze wtedy mam poczucie że zostałem oszukany i nigdy więcej. Mnóstwo reklam, lakoniczna treść i uproszczony język. Dzisiaj nie wyobrażam sobie abym którekolwiek z czasopism prenumerował, nie dlatego że czasy się zmieniły, tylko żadne nie ma do zaoferowania treści, którą chciałbym dostawać cyklicznie.
Porównałbym to do telewizji, która kiedyś miała zupełnie inne programy, gdzie zawsze znajdowałem cos dla siebie, i pewnie gdyby była w takiej formie jak kiedyś, to JA nawet bym ją nadal oglądał. Teraz telewizja nie ma mi nic do zaoferowania, aby przebijać się przez te reklamy, jednostronne treści polityczne, kretynskie programy rozrywkowe, paradokumenty.