[#16]
Re: From Bedrooms to Billions: The Amiga Years! - film dostępny w postaci cyfrowej
Przez brak polskich napisów do tej pory nie zdecydowałem się na oglądanie tego filmu i właściwie o nim zapomniałem. Dla mnie jest zbyt po angielsku.

Przy takiej ilości wypowiedzi, takim tempie i tak ogromnej ilości informacji niestety mój kiepski angielski nie daje już rady. I dlatego film śmignął mi przed nosem niemal niezauważony. Na szczęście DALTON przetłumaczył to wszystko i stworzył napisy na poziomie profesjonalnym. Dzieki temu przypomniałem sobie o tym filmie i mogłem go obejrzeć.
A sam film... noooo... Rewelacja! Absolutny hit. Wcześniej oglądałem "Viva Amiga!" i byłem dosyć zniesmaczony. Cały film to w kółko powtarzane "amazingi" odnośnie Amigi, bez konkretów. Zupełnie bez sensu. "From Bedrooms to Billions: The Amiga Years!" to zupełnie inny film. Masa szczegółów, kupa technicznych (a jednocześnie przystępnych) wypowiedzi. Wszystko świetnie udokumentowane. Świetne pokazanie co działo się w innych firmach, jak tam odbierano projekt Amigi. Autorzy dotarli do chyba wszystkich istotnych dla Amigi osób, które szczegółowo, zabawnie i technicznie opowiadają o tym niesamowitym przedsięwzięciu. To właśnie ten film pokazuje jakie to wszystko było "amazing", bez powtarzania tego w kółko jak w "Viva Amiga!". Tak właśnie powinien wyglądać dokument! Film jest długi, trwa 2,5 godziny ale nie tylko się nie dłuży ale wręcz wydał mi się bardzo krótki.

To jest prawdziwa profesjonalna produkcja, która NA SZCZĘŚCIE nie ma (popularnych ostatnio) ambicji dotarcia do KAŻDEGO. W związku z tym autorzy nie musieli narzucić sobie głupiego języka zrozumiałego dla każdego, nie boją się używać technicznych określeń, nie tłumaczą co to jest sprajt, blitter czy RAM. Chwała za to! Dzisiaj już prawie nie powstają dokumenty w których człowiek nie czuje się jak idiota albo maturzysta w przedszkolu.
Ten film to najlepszy dokument jaki oglądałem od lat. Na ocenę na pewno ma wpływ tematyka (Amiga i trochę Atari, Commodore, Apple...) ale nawet pomijając ją stwierdzam, że jest świetny. Myślę, że nic lepszego już nigdy na temat Amigi nie powstanie.
I pomyśleć, że gdyby nie Dalton to film by mnie najprawdopodobniej ominął... Dzięki
Dalton, jesteś wielki!