@pch,
post #1
To jest odpowiedź czemu ceny są jakie są. Amig starczyłoby dla wszystkich zainteresowanych, lecz skoro większość jest skumulowana w rękach wąskiej grupy osób, to bańka cenowa jest pompowana. Siłą rzeczy, jak ktoś ma naście Amig, to znaczy że większość z nich pewnie po prostu pokrywa się kurzem, choć mogłaby służyć innym.
Ja oczywiście takiego zbieractwa nie neguję, bo w sumie mamy wolny rynek, komputery nie są na kartki i każdy może ich kupować ile chce, nawet i po kilkaset, jak mu się w domu zmieszczą. Natomiast patrząc z boku, globalnie dla rozwoju nurtu fascynatów komputerów retro, to nie jest pozytywne zjawisko.
Sam nie mam żadnej Amigi klasycznej, dwie Amigi One, na wypadek gdyby jedna się zepsuła, no i dwa ośmiobitowe Atari, dokładnie z tego samego powodu. Jakiejś dalszej kumulacji tego hardware nie planuję.