@aMifan,
post #8
W tej grze wg mnie najciekawsze jest to, że nawet jak się zginie, to wojna trwa dalej i po wyszkoleniu następnego pilota można kontynuować grę następnym pilotem. Szkoda tylko, że ta jest za łatwa (ja miałem 199 zestrzeleń, po wcześniejszych postach widzę, że niektórzy natłukli tyle samolotów, że nawet Hartmann by się nie powstydził takiej liczby). Z tego co pamiętam to ostatnia misja była "pożegnaniem z niebem" przynajmniej to wynikało z wpisu do dziennika (wojna się kończyła, pilot chciał polecieć na "przejażdżkę" ostatni raz), jednak spotykał aż 7 wrogich samolotów. O ile dobrze pamiętam zestrzeliłem wtedy tylko 3 z nich po czym musiałem jednak awaryjnie lądować.
O ile mnie pamięć nie myli na samym końcu pokazywała się też lista wszystkich naszych poległych pilotów (tych, którymi sami lataliśmy).
Bardzo klimatyczny był też obrazek (raczej animacja) przedstawiająca pogrzeb naszego lotnika. W ponurej nocnej scenerii, przy uschniętym, szponiastym drzewie kilku grabarzy niosło naszą trumnę wśród krzyży, po czym dane było nam ujrzeć na ekranie krzyż z naszym imieniem i datą śmierci. Dzisiaj niestety w grach nie spotyka się już takich "scen", a szkoda.