To krótka historia nietypowego projektu, który niecałe 2 lata temu zakiełkował w mojej głowie i na tyle nie dawał mi spokoju, że postanowiłem go zrealizować. W tym tekście postaram się opisać drogę, jaką przebyłem aby zbudować emulację Amigi w oryginalnej obudowie A500 bez modyfikacji/wiercenia itd.
POCZĄTEK
Przez jakiś czas byłem poza obiegiem retro gamingu i w ogóle retro sprzętu. Oczywistą sprawą jest to, że życie nie rozpieszcza i nie ma się tyle wolnego czasu ile by się chciało mieć. Nie mniej jednak w ostatnim czasie udało się w końcu pojechać na jeden ze zlotów RETRO na którym miałem okazję poznać ciekawych ludzi, ich pasje i chęć podtrzymywania retro sprzętu przy życiu. Przy okazji jako Atarowiec za dzieciaka mogłem znowu nacieszyć oczy 8-bitowcami i cofnąć się w czasie chociaż na chwilę. Tutaj ciekawostka -
nigdy nie miałem Amigi na własność. Będąc na retro zlocie zacząłem się zastanawiać nad skołowaniem Amigi 500 lub 1200, jednakże rozmowy jakie przeprowadzałem nie napawały optymizmem. Ceny są chore ponieważ moda na retro wraca i "Janusze biznesu" poczuli krew.
Na zlocie widziałem pociętą obudowę A600 (bez LEDów), w której mieszkała malina i jakaś chińska klawiatura mechaniczna. Na jeszcze innym miejscu był ktoś ze stockową obudową RPi i wsadzonym tam RetroPie. Kontrolery oczywiście jakieś NESowskie czy coś, chyba tylko w tej czarnej A600 były JOYe, ale szczerze to już nie pamiętam. Dopiero później po powrocie badając temat wpadłem na stronę
malinowaamiga.wordpress.com (
link) gdzie właśnie ta czarna A600-tka jest pokazana. Oprócz tego A500 i... Tak się zaczęło.
POSZUKIWANIA INSPIRACJI
Postanowiłem, że
da się to zrobić lepiej i czyściej w A500 zwłaszcza z wykorzystaniem tylnego panelu obudowy. Mając pośredni dostęp do druku 3D miałem już w głowie wizję jak to by mogło mniej więcej wyglądać. Poszukiwania w internecie zaprowadziły mnie na strony kanadyjskie, polskie, brytyjskie itd. itp. Przez około miesiąc czytałem wszystko chyba co tylko się dało odnośnie druku 3d, potrzebnych komponentów, realizacji i całego tego bałaganu. W końcu zatoczyłem koło i na stronie
amigalove.com (
link) jeden z userów już był w trakcie realizacji, więc mogłem spokojnie prześledzić jego poczynania i dostosować swoje plany. Uznałem, że nie ma co wymyślać prochu na nowo i tak oto zostałem z listą części, projektem, wstępnym kosztorysem i zapałem do poszukiwania części.
ZACZYNAMY OD ZERA
Nie miałem nic. Nawet gołej obudowy. Pierwsze kroki zaprowadziły mnie na olx, allegro, ppa, ebay, czeskie, słowackie i węgierskie strony z ogłoszeniami. Ostatecznie z allegro udało się wyjąć piękną obudowę do A500. Wymagania były następujące:
- Nie ma dziur po przełącznikach kick-start i innych modyfikacjach.
- Nie ma pęknięć.
- Jest to tylko obudowa, więc nie ma już A500, która tam siedziała co za tym idzie nie przyczyniam się do depopulacji Amig...
Kolejnym elementem była klawiatura. Takowa znalazła się na Śląsku, który jak szybko zrozumiałem jest KOPALNIĄ retro sprzętu (no jeszcze Warszawa ma dużo). Klawa jest piękna, poza niedziałającym klawiszem F8. Nie ma to jednak znaczenia, bo malina będzie i tak na Linuxie, a F8 przyda się jedynie do kasowania plików w Midnight Commanderze (co można zrobić z konsoli lub z opcji MC tak więc luz) oraz być może w jakimś programie, którego i tak nie odpalę, bo to ma być głównie do retro gamingu. Pozostałe klawisze, LED, soft reset itd. Wszystko super.
Mając obudowę i klawiaturę konieczne było sprowadzenie interfejsu, który przybył bardzo szybko z UK. Dał on wyprowadzenie portów JOY1JOY2, dźwięku i obsługę Amigowej klawiatury w RPi. W tym samym czasie ukończyłem druk 3D i można było już powolutku składać wszystko do kupy.
KABLE, PORTY I INNE TAKIE
Wstępnie złożyłem wszystko i rozpocząłem testy. Przy montażu wyszły pewne niedociągnięcia w druku 3d, które musiałem ogarniać sam za pomocą cięcia i piłowania. Szybko jednak udało się usunąć niedociągnięcia i po podłączeniu głównych peryferiów rozpocząłem instalację dystrybucji z emulatorem – Amibian. Wszystko poszło bezproblemowo i można było podziwiać Lotusa, SWOSa i inne produkcje sprzed lat. Mozolnie zacząłem też kompletowanie potrzebnych kabli, które pozwoliłyby wyciągnąć porty do tylnego panelu obudowy. Poza jednym problemem z microUSB wszystko poszło bez przeszkód. MicroUSB kupione w Chinach nie dawało napięcia dla Rpi koniecznego do stabilnego funkcjonowania płytki (zwrócili kasę). Realizację musiałem opóźnić o około 2 tygodnie, bo z eBaya ściągnąłem „certyfikowany” dla Rpi przedłużacz microUSB.
ZAMKNIĘCIE OBUDOWY
Mając wszystko poskładane i podokręcane na swoim miejscu zacząłem kosmetykę. W tym celu wszystko zostało porządnie wyczyszczone, pojawiły się detale jak naklejka RPi oraz boczna i spodnia klapka. Po około półtora roku – obudowa została zamknięta i skręcona. Amiga stanęła w salonie wypychając z niego konsolę (która wróci tam za jakiś czas, ale nie na prestiżowe miejsce

).
KONFIGURACJA
Konieczne było jeszcze skonfigurowanie Wokbencha, WHDLoada i innych „ułatwiaczy”. Zabawa konfiguracją i szukanie optymalnych ustawień zajęło trochę czasu i nauczyło mnie wiele. Co ciekawe, trzeba było odświeżyć trochę wiadomości o budowie tych komputerów, a także nauczyć się czegoś nowego – np. obsługi Shella Amigowego do czasu, aż zagościło konkretne oprogramowanie ułatwiające życie np. Dopus.
PODSUMOWANIE, KOSZTORYS i DALSZE PLANY
Na chwilę obecną Amiga jest ukończona w stopniu, który koresponduje z moją wiedzą na temat możliwości RPi w tym zakresie. Powiedzmy, że jest to taka Amiga 1.0, bo brakuje jej jeszcze 2 istotnych rzeczy. Po pierwsze, planuję dodać wyłącznik zasilania, który uruchomi skrypty wyłączające RPi bez konieczności używania GUI czy też poleceń z konsoli. Po drugie, chciałbym, aby kiedyś obsługiwała napęd dyskietek, konwertując w locie do ADFa lub obsługując go bezpośrednio z workbencha. Pewnie konieczny jest srogi development jakiegoś układu scalonego. Nie mam wiedzy na ten temat kompletnie, więc bazuję tylko na tym co robią pasjonaci i czekam…
Biorąc pod uwagę, że nie miałem NIC na starcie, koszt zbudowania tego komputera był raczej duży i przewyższający koszt nabycia np. A500 czy A600 w przyzwoitym stanie. Nawet A1200 można mieć taniej, ale… SysInfo na tym czymś wylatuje poza skalę, więc przebija każdą prawdziwą Amigę na luzie jeżeli chodzi o wydajność. Przy założeniu, że jest to komputer do grania w retro tytuły – spokojnie wystarczy. Daje poczuć
natywne doznania z wykorzystaniem org. klawy, JOYów itd. Poza tym zawsze mogę podmienić kartę i oto "YouTube na Amidze"…
Koszt nabycia rzeczy poniżej, które są absolutnie niezbędne do zamknięcia obudowy to 1000pln z uwzględnieniem przesyłek/dostaw. Zalicza się w to:
- Obudowa A500
- Klapki
- Klawiatura A500
- Rpi (ja mam 3b+)
- Interfejs do klawiatury i JOYów pod RPi
- Kable do paneli: 1xHDMI, 2xUSB, 1x microUSB
- Druk 3D
- Śruby i inne
Mając do kupienia jeszcze JOYe, PortSavery i inne przedłużacze – koszt wzrasta do 1200-1400pln.
Dodatkowo dust cover i w przyszłości power switch i inne dodatki (mysz trumienka bezprzewodowa jak powstanie w końcu) będzie pewnego dnia 2000pln.
Jeżeli ktoś ma pytania, coś by chciał się dowiedzieć – chętnie odpowiem w temacie.
Podziękowania kieruję do wielu osób, od kompletnie nie związanych ze sceną retro do takich, którzy tutaj mocno się udzielają. Bez pomocy niektórych z Was – to by mi się nie udało. Dzięki!