Jest takie przysłowie: "Lepsze jest wrogiem dobrego". Oznacza to, że w procesie twórczym/produkcyjnym powinny zwyciężać najlepsze koncepcje i rozwiązania. Jest przecież logiczne, że chcemy aby nasze dzieło/produkt było najwyższej jakości. Niestety w praktyce nie wygląda to tak różowo. Bardzo często realizowane są pomysły delikatnie mówiąc słabe. A co to ma wspólnego z Amigą? Otóż ma i to sporo. Jeśli używasz Amigi od lat, to na pewno zastanawiałaś/zastanawiałeś się dlaczego daną rzecz zrobiono właśnie tak, a nie inaczej. Bo mówiąc szczerze, Amidze od samego początku jej istnienia towarzyszą przeróżne bzdurki i nonsensy. Do części z nich tak już przywykliśmy, że... nie pamiętamy o nich. W tym artykule chciałbym przedstawić trochę amigowych nonsensów. Jednocześnie zapraszam wszystkich do podjęcia tego tematu i przysyłania "kontynuacji" tego tekstu do PPA.
A teraz do dzieła. Zaznaczam, że przytoczone przeze mnie przykłady są już nieco historyczne, ale z częścią z nich borykamy się po dzień dzisiejszy.
1. 14. pin portu równoległego
Temat legenda. Geniusze z firmy C= postanowili ulepszyć standard Centronics
przez umieszczenie na 14-tym pinie nietypowego napięcia. Trochę Amig i/lub
drukarek poszło przez to z dymem. Potem na szczęście ludzie zaczęli stosować
specjalne kable i mogli spać spokojnie. Pozostaje jednak pytanie: PO CO
zmodyfikowano gniazdo? Czytałem gdzieś, że podobno "pewien sprzęt tego
potrzebuje". Tylko skąd wziął się ten sprzęt zanim skonstruowano Amigę?!
Czyżby osprzęt do Amigi pojawił się na rynku przed samym komputerem?
2. Amiga 600
Nigdy nie zrozumiem dlaczego ten model pojawił się na rynku. Czy miała to być
następczyni A500? Chyba nie - parę miesięcy wcześniej powstała przecież A500+,
a premiera A1200 zbliżała się wielkimi krokami. Sześćsetka nie wyróżniała się
praktycznie niczym co usprawiedliwiałoby jej skonstruowanie i produkcję.
A może firma C= chciała pokazać światu jak można zmniejszyć i uprościć Amigę?
Jeśli tak, to cel został osiągnięty.
3. Dziadowskie oszczędności firmy Commodore na przykładzie A1200
Firma C= oszczędzała dosłownie na wszystkim (i wiemy jak na tym wyszła).
Nie ominęło to Amigi 1200. Nie zainstalowano w niej zegara czasu rzeczywistego,
nie było gęstej stacji dysków, zastosowano tańsze i wolniejsze złącze PCMCIA.
A już szczytem było dołączanie okrojonego Workbencha do komputerów bez twardego
dysku. Przecież to JEDNA dyskietka mniej! Ile można na tym zaoszczędzić?!
Ręce opadają...
4. Dyski NDOS
Niedosowe dyskietki powstały daaawno temu. Celem ich istnienia było
zabezpieczenie danych na przed ingerencją osób trzecich (czytaj: hakerów).
Oczywiście nie zdało się to na nic, bo 100% gier (przynajmniej w Polsce) było
złamanych, dodawano trainery itp. Kiedy standardem była A500 bez HDD dyski
NDOS nie przeszkadzały. Ale mijały lata, pojawiła się A1200, coraz więcej
ludzi miało HDD. Wydawało się, że dni "niedosowców" są policzone. I co? I nic!
Jeszcze w 1996 roku wychodziły gry na dyskach NDOS bez możliwości instalacji
na twardzielu.
5. Opinia "C&A" na temat stacji 5,25" i 3,5"
W pierwszym numerze "Commodore & Amiga" (styczeń 1992) zamieszczono duży
artykuł o pamięciach masowych, w którym opisywano zewnętrzne stacje dysków.
Zdziwiło mnie to, że wychwalano w nim stacje 5,25", a stacje 3,5" to wg autora
"Moim zdaniem niepotrzebny wydatek - droższy nośnik, niemożność wymiany plików
z komputerami wykorzystującymi dyskietki 5,25". Ewentualna trzecia stacja w
zestawie."
Coś tu chyba zostało postawione na głowie. Mam wbudowaną stację 3,5". Kupuję
więc drugą, ale 5,25". I po co? Żeby oszczędzać na cenie dyskietki i wymieniać
dane z pecetem. W tekście przebąkiwano też coś o tym, że dyski 5.25" są zawsze
dostępne w sprzedaży, a 3,5" nie. Pozwolę sobie nie zgodzić się z tymi
argumentami i przedstawię swoje. Po pierwsze: po co kupuje się dodatkową
stację? Żeby praca z komputerem była wygodniejsza, czyli np. mam grę na kilku
dyskach i rzadziej muszę je zmieniać. Naturalnym wyborem jest tu stacja 3,5" -
całą grę mam na takich samych nośnikach (w przeciwnym wypadku pół gry na 3,5"
i pół na 5,25") i mogę je trzymać razem w jednym pudełku. Po drugie: wymiana
danych z PC. Ten argument miał w 1992 roku znikome znaczenie. Większość
użytkowników Amigi zajmowała się wtedy graniem i oglądaniem demek, a nie
wymianą danych z PC. Poza tym stacja 3,5" w PC nie była już wtedy rzadkością.
Po trzecie: dostępność dyskietek. Używam Amigi od 1991 roku i NIGDY nie miałem
problemu z kupieniem dysków 3,5" na giełdzie bądź w sklepie.
Jedyny argument "C&A" zgodny z prawdą to niższa cena dysków 5,25". Jest to
jednak zbyt mało by porzucić standard 3,5". "Duża" stacja była przydatna chyba
tylko giełdowym piratom - mieli oni setki dyskietek, które kopiowali klientom,
więc rzeczywiście mogli sporo zaoszczędzić...
P.S. Na marginesie jeszcze jeden nonsensik. Pamiętacie słynną łapę/logo z systemu 1.3? Dla przypomnienia: jest to rysunek lewej dłoni trzymającej dysk. Co w tym dziwnego? Niby nic, ale spróbujcie wsadzić dyskietkę lewą ręką do A500, która ma otwór stacji z prawej strony. Niezbyt wygodne prawda?