Komentarze do artykułu: Amigowe nonsensy

[#1] Re: Amigowe nonsensy
Kolejny nonsens to rozdrabnianie się i podział. Amigowcy dzielą się przez podział środowiska użytkowników i programistów. W ten sposób, może nieco upraszczając mieliśmy lub mamy:

- dwa kernele dla PPC (PowerUP i WarpOS),

- kilka słabych przeglądarek www zamiast jednej dobrej

- dwa systemy RTG (CGX i P96, chociaż jest jeszcze jeden starszy standard, ale już go nie licze; )

- dwa systemy operacyjne, które można nazwać następcami AmigaOS 3.x



Gdyby podpiąć jeszcze pod ten temat mosowe nonsensy to lista by się wydłużyła kilkukrotnie ; )



Nonsensami można też określić robienie przez pozostałych jeszcze przy Amidze programistów (oczywiście nie wszystkich) programów drobnych i często nieprzydatnych. Zamiast poświęcić ten czas na tworzenie lub portowanie przeglądarki internetowej, silnika khtml lub tego z firefoksa (gecko?) to niektórzy wolą pisać jakieś zegarki czy inne głupoty.
[#2] Re: Amigowe nonsensy
Do tego można dodać "dziwne" 25 pinowe złącze monitora, zamiast normalnego, oraz "dziwaczne" stacje dysków (to zmniejszanie obrotów przy oczycie/zapisie dyskietek HD)

Zawsze zastanawiałem się dlaczego nie można było w Amidze zastosować zwykłej pecetowej stacji dyskietek, tylko trzeba było przepłacać za nasz amigowy standart .

[#3] Re: Amigowe nonsensy
Jeśli chodzi o hard. To mnie ciągle zastanawiają joysticki do amigi, szczególnie te z jednym przyciskiem. Dlaczego firmy sprzedawały joye z C64 jako do Amigi ( a drugi przycisk,

który by chodził z ami, to nie łaska :) ).



A jeśli chodzi o programowanie to jest tego troche więcej.

Czemu programiści szli na łatwizne i nie wspierali 2

przyciskowych joysticków (nie wszyscy :) ). Może łatwiej

jest po prostu nie wsperać drugiego przycisku, bo po co,

najwyżej w strzelance nie będzie bomb

To chyba najbardziej boli raswoych graczy :(



Klawiatura, temat zręcznie omijany (zbywany) przez autorów książek o asemblerze. I dlatego pokutują rozwiązania typu

cmp.b #$45,$bfec01 (czegoś wam to nie przypomina... C64).

Lepiej już jest gdy napotkamy przerwanie PORTS. Tylko dlaczego

jest handshake jest zbyt szybko wysłany (Patrz Kurs asemblera

dla początkujących). A jeśli przerwanie PORTS jest ok, to

znowu napotykamy stary numer typu move.b $bfec01,_key.

I wtedy można pomarzyć o jednoczesnym lataniu statkiem i strzelaniu. Może troche przesadziłem z tą klawiaturą, ale dla

mnie to jest nonsens.





[#4] Re: Amigowe nonsensy

@Olo, post #2

złącze 25 pinowe powstało gdy na pececie były cudowne karty typu ega/cga/mda/hercules a one miały port 9 pinowy (mam taki monitor podłączony do c128) więc trudno tu mówic o odejsciu od standardu przed pojawieniem się standardu. ciesz się ze sygnały są takie same a nie np jak w silikonach/sunach gniazdko 13W3 i wspaniała synchronizacja po zielonym albo gniazdko w macu
[#5] Re: Amigowe nonsensy

@rzookol, post #4

Synchro po zielonym to przecież standard dla monitorów z 3 wejściami BNC.



'moje' nonsensy tyczą przede wszystkich małych Amig, bo takie posiada.



-wyłącznik przy zasilaczu małych Amig (tych guzów nabitych przy nurkowaniu pod stół nie zliczę)

-'wąska' listwa szpilkowa clockoportu w A1200

-odejście w A600 i A1200 od kontrolera na płycie klawiatury i puszczenie sygnału tą chamska tasiemką zamiast kulturka szeregowo.

-troszeczkę mogli pokombinować z obudową 1200-tki, żeby mieścił się tani dysk 3,5'' przecież C= tak kochało redukcję kosztów.

-podgięcie blachy ekranu przy porcie kart turbo w 1200..ciekawe ile zwarć to spowodowało.

-pierwsze Amigi 600. Kontroler EIDE wbudowany, a ROM nie obsługuje dysku

-nie można było kickstartu umieszczać w standardowych EPROMach 27Cxx? (wyjątek, chyba jedyny CDTV)

-FDD to poezja, już nic nie powiem na ten temat





Commodore padło, bo oszczędzać trzeba, ale 'szkłem d**py nie podetrzesz' mówi polskie powiedzenie.

[#6] Re: Amigowe nonsensy

@mosfet, post #5

-wyłącznik przy zasilaczu małych Amig (tych guzów nabitych przy nurkowaniu pod stół nie zliczę)




Gorzej jak sie ten przelacznik "pstryknelo" przypadkiem w czasie pracy ;)



-nie można było kickstartu umieszczać w standardowych EPROMach 27Cxx? (wyjątek, chyba jedyny CDTV)




Obejrzyj schemat A1200 :) Commodore cielo koszty a konstruktorzy puszczali wodze fantazji (ROM w pamieci flash)... Pieknie by bylo.



-FDD to poezja, już nic nie powiem na ten temat




Ale wtedy amigowce nie mogliby sie nabijac, ze pecet ich dyskietek nie czyta ;)
[#7] Re: Amigowe nonsensy
Co do wypowiedzi o zmianie obudowy dodam jeszcze, że bezsensem było wypuszczanie A1200 w wersji bez HD. Trzeba było umieścić w A1200 dysk 3,5 cala i wyposażyć w niego wszystkie Amigi. Robienie 2 rodzajów komputera powiększa logistycznie koszty, a w tych czasach nawet w komputerze do gier przydawał się.

O ile jeszcze oszczędności w A1200 miały jakieś uzasadnienie (to był komputer w końcu do domu, w dużej mierze do zabawy), to oszczędności w A4000, który był komputerem high-endowym, są kuriozalne, jak np. zastosowanie dźwięku takiego samego jak w A1000, chociaż jak na komputery minęły ze 2 epoki. Lepsze SCSI, zastąpiono gorszym IDE (który to komputer w nowszym modelu cofa się w czasie?). Skoro Amiga miała być wiądąca w dziedzinie grafiki, w takim sprzęcie powinno być opracowane coś lepszego niż AGA, np. powinno się szybciej wypuścić AAA. Widać bardzo powolny rozwój i chociaż Amiga wystartowała o wiele lepiej niż PC, rozwój PC był może nie jakiś imponujący, ale z roku na rok było akieś usprawnienie, coś lepszego standardem. A Amiga stała w miejscu.

O ile faktycznie A600 była bardzo nieudana, to właściwie A500+ nic za bardzo nie wnosiła. Można było wypuścić A500 z 1MB RAM i kickiem 2.0. Ogólnie C= wypuszczało masę modeli jak różne A1500, A2500, które tak naprawdę miały tylko kosmetyczne zmiany. Nie wnosiły przełomu technologicznego. A czas leciał, a C= ponosiło koszty produkcji tych wszystkich komputerów. Ponadto powiększało to ceny peryferiów. Przykładowo rozszerzenia pamięci trzeba było produkować osobno do A500, osobno do A500+ i osobno do A600. A korzystniej byłoby zamiast takiego rozdrabniania wyprodukować dużo więcej rozszerzeń do A500. Byłoby wtedy taniej, lepsza zgodność softu.

Polityka marketingowa C= Amigi jako komputer domowy. Mając taki sprzęt trzeba było promować go jako sprzęt profesjonalny, a jako sprzęt domowy też by został doceniony. Wtedy był podział na komputery domowe (głównie wtedy 8-bitowce) i profesjonalne (PC, Mac). Amidze zdecydowanie było bliżej do maszyn profesjonalnych, tylko potrzebny był odpowiedni marketing i tworzenie mocniejszych konfiguracji, np. A2000 powinna mieć HDD w standardzie, grafikę co najmniej ECS (coś lepszego od A500), co najmniej 1MB RAM (lub nawet ze 2) i procesor już był na rynku MC68020. Efektem tego marketingu było omijanie Amigi przez producentów tworzących oprogramowanie, które stało się standardem przemysłowym np. MS Office, Photoshop (i wiele innych programów Adobe), czy nawet Internet Explorer, który w pewnym momencie był liczącą się przeglądarką. Te programy powstały na PC i Maca, ale na Amigę już nie. I nawet jeśli były zamienniki amigowe (powstało np. dużo programów graficznych, ale już pakietu biurowego z prawdziwego zdarzenia takiego jak MS Office nie było) co sprawiało, że amigowe programy nie miały takiego wsparcia jak Photoshop (mnóstwo literatury, szkolenia), czy też były amigowe programy trudniejsze w obsłudze. Przykładowo, pakiet MS Office zawierał oprogramowanie mający w miarę jednolity interfejs obsługi. W Amidze mieliśmy np. edytor tekstów Wordworth, arkusz kalkulacyjny Turbo Calc, program do prezentacji Scala. Obsługa każdego z tych programów była zupełnie inna i trzeba było je kupić oddzielnie.Ponadto brakowało zgodności formatów np. z Wordem. Może na początku nie miało to znaczenia, jak komputerowi hobbyści używali komputera tylko dla siebie. Później, w miarę komputeryzacji świata, potrzebna była przenośność. Jeśli w pracy zaczęliśmy tworzyć dokument w Wordzie i np chcemy go dokończyć w domu, trzeba mieć coś, co odczyta. Wzory do wypełnienia pism np. urzędowych też byłī w Wordzie. Nawet tu nie było istotne czy program Amigowy, czy PCtowy jest lepszy, a np. w Magazynie Amiga ciągle starano się podkreślać, że te Amigowe są lepsze. Nawet jeśli tak, to co z tego kiedy jest problem z przenośnością. Powinno być staranie aby producenci oprogramowania nie omijali Amigi.

Innym absurdem był brak pełnej kompatybilności wstecznej. Np. A1200 była stworzona jako następna A500 w dziedzinie komputera do gier, a wiele gier z A500 nie działało. Na PCtach jednak to wyglądało lepiej. Owszem, faktycznie jakieś stare gry pisane na XT, mogły działać za szybko na 386, czy 486, ale nie działo się to bardzo często i były dostępne spowalniacze. A w Amidze były problemy nawet między A500, a A600, nie zawsze wszystko działało, chociaż to tej samej klasy komputery. Magazyn Amiga zawsze podkreślał, że to nie problem z Amigą, tylko niechlujstwo programistów, którzy pisali oprogramowanie niezgodnie z wytycznymi C=. Tylko co z tego, że to nie wina Amigi, skoro efekt końcowy dla użytkownika był jasny, nie działa. C= powinno zapewnić żeby na A1200 działało wszystko z A500. Można było przecież napisać np. programowe emulatory tych elementów, które powodują niezgodność.
1
[#8] Re: Amigowe nonsensy

@grxmrx, post #1

Brak pamięci fast w stockowej A1200, co na starcie kastrowało 2,5 raza nominalną wydajność. Jeśli nie inaczej, to należało dać 1MB chip i 1MB fast w konfiguracji podstawowej.
3
[#9] Re: Amigowe nonsensy

@kzez1986, post #7

Przede wszystkim, gratuluję - w tym tygodniu statuetkę złotej łopaty odtrzymujesz Ty szeroki uśmiech

A teraz w temacie:

(...)oszczędności w A4000, który był komputerem high-endowym, są kuriozalne


Mówiłem o tym wielokrotnie - Commodore w 1992 roku było w tak złej kondycji, że A4000 powstała w wyniku przeprojektowania prototypu midrange'owego desktopa A1000+/A3200/A3400 i wypuszczenia tego jako highendowego modelu. Stąd względem highendowej A3000 są widoczne regresy w postaci IDE zamiast SCSI, czy też braku sprzętowego scandoublera/flickerfixera.
W lutym 1991 roku chipset AGA był gotowy i powstała nawet płyta (a raczej dwie płyty) AA3000 i A3000+ pasujące do obudowy A3000 i posiadające chipset AGA oraz DSP AT&T 3210. Management C= jednak w którymś momencie ubił wszystkie projekty bez względu na to czy i jak rokowały - i pomimo że AGA była w pełni gotowa (i AA3000 też), przez ponad rok chipset AGA nie pojawił się w sprzedaży. A wiadomo, że w latach 90. rok w rozwoju komputerów to było baaaardzo dużo. AGA w 1991 była jeszcze w stanie nawiązać konkurencję na rynku. A gdyby udało sie ją jeszcze z rok wcześniej wdrożyć to byłaby zupełnie przyzwoitym rozwiązaniem...
[#10] Re: Amigowe nonsensy

@alt_, post #9

braku sprzętowego scandoublera/flickerfixera


To jedno, ale czy umieszczenie w A4000 zwyczajnego modulatora, albo chociaż gniazda "mono", jak w A500, tak bardzo by zaważyło na kosztach? Żadnego zrozumienia dla użytkowników systemów VGA-Only. Nie dość, że w sytuacji awaryjnej trzeba było przytachać telewizor, to jeszcze trzeba było wciskać się za biurko z modulatorem A520.
[#11] Re: Amigowe nonsensy

@Daclaw, post #10

Otóż zaważyłoby. Bo oprócz gniazdka należałoby dodać cały tor związany z modulacja RGB do composite/rf. A trochę tego jest. A przecież nie po to się wsadza do takiej amigi slot video...
[#12] Re: Amigowe nonsensy

@kzez1986, post #7

Aż dziwne że tak mało ludzi przytaknęło że masz rację.
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem