• AmiWest - Historia dmuchanego balonika

23.02.2025 10:36, autor artykułu: Rafał "Mufa" Chyła
odsłon: 44, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

W tym roku (2022 - przyp. redakcja) będzie miała miejsce jubileuszowa 25. odsłona corocznych spotkań AmiWest. Spotkań, które przez wiele lat elektryzowały znaczną część amigowej społeczności. Zwłaszcza tych związanych z nurtem NG, gdyż zwyczajowo zbierała się tam amigowa wierchuszka wygłaszająca na prelekcjach zapowiedzi nowej, lepszej przyszłości "Przyjaciółki". Niestety bardzo często zapowiedzi te okazywały się być przysłowiowymi "gruszkami na wierzbie", dlatego też w ostatnich latach serca, nawet najbardziej bezkrytycznych fanów naszego komputera, w drugiej połowie października wcale nie biją jakoś szybciej. Niemniej, historycznie rzecz ujmując, należy docenić skuteczność ludzi, którzy już od ćwierćwiecza, rok w rok, są w stanie zorganizować imprezę, na której regularnie pojawiają się nie tylko kumple z Sacramento Amiga Computer Club, ale i ważni goście z całego świata. Dziwi więc trochę, że nikt dotąd nie pokusił się o opisanie tej długiej historii. Ba, najważniejsza i bodaj najdłużej organizowana cykliczna impreza amigowa nie doczekała się nawet skromnego wpisu na Wikipedii. Uznałem więc, że ten jubileusz jest dobrą okazją, aby te luki trochę wypełnić. Postaram się w tym tekście przybliżyć nieco dzieje tej imprezy.

Pierwsza edycja miała miejsce w 1998 roku. Organizatorzy, wśród których ważną rolę odgrywali tacy ludzie jak John Zacharias czy Bill Borsari, postanowili zacząć od mocnego uderzenia. Zdawali sobie bowiem sprawę, że od momentu bankructwa Commodore nie było takiej imprezy na zachodnim wybrzeżu USA. Zaproszono więc cały ówczesny zarząd Amiga Inc. z prezesem Petro Tyschtschenko i dyrektorem zarządzającym Jeffem Schindlerem na czele. Byli też inni pracownicy Amigi, tacy jak Bill McEwen czy Fleecy Moss, którzy niedługo potem mieli odgrywać pierwsze skrzypce. Nie zabrakło też zewnętrznych amigowych deweloperów, wśród których wymienić można Holgera Kruse (autora Miami - najlepszego ówcześnie amigowego stosu TCP/IP) czy byłego inżyniera Commodore Carla Sassenratha zajmującego się rozwojem języka Rebol (ten zresztą na spotkaniach regularnie melduje się do dziś). Aby dodatkowo zachęcić społeczność do odwiedzenia Ramada Inn w Sacramento, dla gości zorganizowano loterię, w której były do wygrania dwa zestawy komputerów Amiga 1200 Magic. Fani Amigi z pewnością mieli do przyjazdu dużo większe powody niż tylko nagrody rzeczowe. Były to bowiem jeszcze czasy, gdy tlił się jakiś rynek komercyjnego oprogramowania użytkowego, które można było bezpośrednio kupić. Tak więc na stoiskach, poza wspomnianym Miami, odwiedzający zobaczyli też np. Nova Design w osobie Kermita Woodalla prezentującego najnowszą odsłonę kombajnu graficznego Image FX.

Bill McEwen na AmiWest w 1998 roku

Już w pierwszej edycji nie obyło się bez przysłowiowego pompowania balonika. Bill McEwen w swym optymistycznym przemówieniu przedstawił tabelkę systemów operacyjnych działających na desktopach. Wynikało z niej, że w 1998 roku Windows 98 (wraz z Windows 95) miał 70% rynku i przewidywał tutaj spadek na rok 2000 do około 65%. Obsuwę miał mieć także macOS z 4,6% do 1,9%, a wzrosnąć miał za to dwukrotnie Windows NT i Linux. Natomiast najciekawszą pozycją w tabeli były pozostałe systemy operacyjne, wśród których, według Billa, prym miały wieść BeOS i AmigaOS. Tu Bill planował wzrost z 2,7% do 5%. Zatem, choć nie było to powiedziane wprost, można domniemywać, że Bill przedstawił założenia przeskoczenia wielkości rynku Amigi przed rynek Maca. Dziś nawet najwięksi optymiści potraktowaliby takie przemówienia śmiechem, podczas gdy wtedy jeszcze nagradzano je brawami.

Niestety również od pierwszej edycji nad imprezą zawisła klątwa niezrealizowanych zapowiedzi, która nie opuszcza jej do dziś. W tym wypadku chodziło o projekt niesławnej Amigi MCC od Gateway. Pytany o postępy prac Bill nie był w stanie udzielić żadnej konkretnej odpowiedzi. Zresztą całkiem słusznie, bo jak pokazało potem życie, całość nie wyszła poza etap zaprojektowania obudowy.

Kolejną edycją, o której warto wspomnieć, był AmiWest 2000. W tym czasie sytuacja uległa znacznej zmianie. Gateway odszedł w zapomnienie, a amigowe lejce w swoje ręce wziął bezpośrednio Bill za sprawą nowo utworzonej firmy Amino, która wkrótce miała przekształcić się w Amiga Inc. Bill McEwen nie był więc już podległym komuś pracownikiem, a szefem mającym plan. Światowa sytuacja na rynku IT wydawała się mu sprzyjać. Panował właśnie szczyt bańki spekulacyjnej związanej z tzw. dot-com i inwestorzy lgnęli jak muchy do nowych start-upów z branży informatycznej, które w przyszłości miały zapewnić godziwe zyski. Amiga również uszczknęła coś dla siebie. Nad Wisłą dość dużym echem odbił się fakt, iż zakupu akcji Amigi dokonał Prokom - jeden z największych, jeśli nie największy, z ówczesnych gigantów polskiej branży IT. Można jednak domniemywać, że to nie jedyny ważny gracz, który pokusił się o zainwestowanie w, co by nie mówić, znaną markę z nowym innowacyjnym pomysłem. Ten pomysł w postaci Amiga DE, przekształcony potem w Amiga Anywhere, niekoniecznie podobał się amigowcom, gdyż z prawdziwą Amigą nie miał wiele wspólnego. Natomiast w myśl powiedzenia, że przy bogatym i biedny się naje, społeczność patrzyła na to jeśli nie z życzliwością, to przynajmniej z pewną dozą zrozumienia. Wszak na popularności urządzeń mobilnych mogą zyskać też i desktopy, co pokazuje historia Apple, gdzie dzięki dominującej pozycji w branży, stacjonarny macOS również mocno urósł na popularności i z pewnością dziś żaden poważny producent oprogramowania czy gier nie traktuje tej platformy jako nieistotną niszę, którą trzeba obchodzić szerokim łukiem.

Amiga BoXeR Strona tytułowa dokumentu "AmigaOS 4.0 Feature List"

Mimo dobrego klimatu oraz całkiem sporego zainteresowania poczynaniami firmy nie tylko ze strony amigowców (na imprezie było ich na tyle dużo, że niektórzy z wystawców wyprzedali cały oferowany towar), ale i całkiem poważnych mediów (Bill McEwen prezentował swoje wywiady przeprowadzone dla niemieckiej, państwowej stacji telewizyjnej ZDF i amerykańskiego CNN), AmiWest 2000 nie przeszła do historii jako impreza konkretów. AmigaOne nadal była w zapowiedziach, podobnie jak i większość omawianych rozwiązań software'owych. Jedynym nowym sprzętem, jaki doczekał się prezentacji, był niezależny od Amino klon Amigi klasycznej BoXeR, który, jak wiadomo, też nie miał szczęścia wyjść poza fazę prototypów.

Prawdziwy festiwal pompowania balonika i niespełnionych obietnic nastąpił podczas kolejnej edycji. AmiWest 2001 odbywała się jeszcze w samym środku lata. Bill mógł więc w swoim przemówieniu zawrzeć całkiem sporą dawkę zapowiedzi produktów mających mieć premierę w czwartym kwartale 2001 roku. Wśród nich była AmigaOne A1200, która, jak wiadomo, ostatecznie nigdy nie weszła do produkcji. W czwartym kwartale 2001 roku miał też być na sklepowych półkach system AmigaOS 4.0 i według przewidywań Amiga Inc. miał to być jedynie system przejściowy, gdyż docelowo Bill mówił o AmigaOS 4.5. Ciekawe było też to, co zresztą kompletnie rozminęło się z rzeczywistością, że prezes Amigi wciąż w roli głównego wykonawcy widział firmę Haage & Partner, a Hyperion został sprowadzony jedynie do roli pomocniczej, która miała opracować kilka komponentów, takich jak podsystem grafiki 3D. Pozostając przy grafice, obok sterowników dla Voodoo 3, zapowiedziano też drivery dla kart Matrox G450 i G550, których to AmigaOS 4 nie doczekał się do dziś.

Bill mówił też o Amiga DE, nad którym pracowało 30 etatowych programistów zatrudnionych w Amiga Inc. Dodatkowo wspomniał o armii 3000 programistów, którzy zarejestrowali się na specjalnej platformie, zobowiązując się do tworzenia oprogramowania dla Amiga.DE. Pochwalił się również pierwszym pakietem gier stworzonych dla tej platformy, choć były to raczej proste produkcje typu "Tetris" czy pasjans.

Obok głośnego występu szefa Amiga Inc. swoje 5 minut miała też firma Merlancia Industries. W kuluarach mówiono, że zakupili prawa do komputera Amiga Walker, a nawet niesławnej Amigi MCC. Dziś wiemy, że nic z tego nie wyszło.

Mogłoby się wydawać, że wydarzenie AmiWest 2002, pierwsze po pęknięciu bańki spekulacyjnej na rynku IT, powinno być jednym z najgorszych w historii, tymczasem potoczyło się dokładnie odwrotnie. Była to impreza, na której nie brakowało konkretów. Bill już chyba zaczął godzić się z myślą, aby porzucić mocarstwowe plany związane z Amiga DE, więc tym razem w przemówieniu skupił się na rzeczach istotnych dla zaangażowanych fanów "Przyjaciółki". Co ważne, rzeczy o których mówił znalazły swoje potwierdzenie w niedalekiej przyszłości. Na imprezie pokazano wreszcie działającą (jeszcze z Linuksem) Amigę One G3 SE i ta faktycznie w czwartym kwartale 2002 roku weszła na rynek. Zaprezentowano również "AmigaOS4 Feature List" i trzeba przyznać, że lista tych funkcji pokrywała się z tym, co ostatecznie oferował system AmigaOS 4.0. Bill zapowiedział również rychłe uruchomienie betatestów nowego systemu operacyjnego, co również stało się faktem. Ciekawostką jest fakt, iż dosyć sporo miejsca poświęcił kontrowersyjnemu emulatorowi Amithlon, jednoznacznie opowiadając się po stronie autora projektu w sporze z Haage & Partner, kilkukrotnie podkreślając, że dla niego Amithlon jest produktem całkowicie legalnym. Życie pokazało jednak, iż takie wsparcie nie zdało się na wiele i można by wręcz rzec, że było pocałunkiem śmierci, gdyż rozwój Amithlona niedługo potem definitywnie został zakończony.

Kolejna edycja imprezy była pierwszą, na której zabrakło Billa McEwena, a jednocześnie pierwszą, na której pojawił się Ben Hermans. To, co jednak przeszło do historii, poza robiącą bardzo dobre wrażenie prezentacją AmigaOS 4.0 na Amidze 4000, była próba podboju serc amigowców z zachodu USA przez firmę spod znaku niebieskiego motyla. Próba chyba nie do końca udana, gdyż wedle relacji Daniela Millera, podczas prezentacji systemu MorphOS 1.4 na komputerze Pegasos dochodziło do wielu problemów technicznych, a całość prezentacji Genesi określił mianem "zdecydowanie mniej niż profesjonalnej". Tym razem też to właśnie szef Genesi Bill Buck postanowił podpompować balonik obietnicami bez pokrycia, takimi jak port Amiga DE oraz port AmigaOS 4 na komputery Pegasos. Zapowiedzi te zresztą niedługo później zostały zdementowane przez McEwena, a życie pokazało, że to on miał rację (Amiga DE jak i AmigaOS 4.0 dla Pegasosa 1 nigdy nie miały się ziścić).

Przeskakujemy o kolejne dwa lata do przodu. Rok 2005 to czas, kiedy Amiga Inc. ewidentnie staczała się już po równi pochyłej. Od pewnego czasu środowisko z trwogą obserwowało dziwne ruchy, takie jak zmiany nazwy na KMOS Inc. czy zmiany w zarządzie. Nic więc dziwnego, że AmiWest 2005 była kolejną imprezą, na której nie pojawił się żaden przedstawiciel firmy matki i od tej pory miało być już tak zawsze (w 2004 roku był jeszcze nowy prezes Garry Hare, ale nie powiedział nic ciekawego). W tej sytuacji gościem numer jeden był chyba Ben Hermans, jednak AmiWest 2005, jak chyba żadna inna edycja, przeszła do historii przede wszystkim jako spotkanie zwykłych, zaangażowanych użytkowników. Jak pisał jeden z uczestników, Brian Deneen, na spotkaniu pojawiła się bardzo pokaźna liczba betatesterów AmigaOS 4 i oceniał, że być może było to 10% wszystkich testerów tego systemu na świecie. Była to więc znakomita okazja do różnych paneli dyskusyjnych na temat prób wyeliminowania tradycyjnych amigowych bolączek, takich jak słaba dostępność sprzętu, brak oprogramowania, niewystarczające finansowanie deweloperów itp. Padło tam wiele ciekawych pomysłów. Jednym z nich był np. specjalny fundusz, na który każdy fan Amigi, w miarę możliwości, wpłacałby miesięcznie kwotę przynajmniej 5 dolarów amerykańskich. Z tego funduszu mieliby być opłacani amigowi programiści. Niestety klątwa AmiWest działała nieprzerwanie i te oddolne pomysły, podobnie jak znaczna część "odgórnych", nigdy nie miały doczekać się realizacji.

Druga połowa pierwszej dekady XXI wieku to spotkania, z których większość nie obfitowała w głośne wydarzenia, które jakoś szczególnie zapadłby w pa- mięć. Owszem, uczestnicy z nadzieją przyjmowali fakty, które wówczas następowały, takie jak wygrana Hyperionu w procesie z Amiga Inc., premierę systemu AmigaOS 4.1 czy prezentacje nowych, na ten moment, komputerów SAM, które zapewniały dostępność hardware dla AmigaOS 4 po zakończeniu produkcji A1 przez Eyetech. Do historii przeszła edycja z 2010 roku, gdzie na nowo rozpalono olbrzymie nadzieje, choć niestety znowu znaczna część z nich miała okazać się płonnymi. W tym momencie na poważnie do gry wszedł Trevor Dickinson. Co prawda na amerykańskiej imprezie w roli gościa specjalnego pojawiał się już wcześniej, bo od 2007 roku, lecz wtedy był tylko zaangażowanym hobbystą i wielkim kolekcjonerem amigowego sprzętu. W 2010 roku występował już w roli ojca i sponsora zupełnie nowego modelu Amigi One. Obok A1 X1000 wziął ze sobą także dosyć ważny sztab osób będący rozszerzoną reprezentacją Hyperionu - oprócz Bena Hermansa, który bywał tu już wcześniej, pojawili się także główni programiści w osobach braci Frieden.

Bracia Frieden przy AmigaOne X1000 podczas AmiWest 2010 Pierwszy publiczny pokaz AmigaOne X5000

Tak "gruba" reprezentacja plus nowy, dalece bardziej zaawansowany technicznie komputer względem "SAMów", musiały skutkować dużymi oczekiwaniami społeczności łaknącej równie "grubych zapowiedzi". I takowych nie zabrakło. W zasadzie jedyną, która prawie się sprawdziła (prawie, bo jednak dopiero w maju 2011 roku), była zapowiedź Hermansa o premierze AmigaOS 4.1 dla Amig klasycznych w czwartym kwartale 2010 roku. Na tej pamiętnej imprezie pojawiły się także inne zapowiedzi większego kalibru, które już tyle szczęścia do praktycznej realizacji nie miały. Bodaj po raz pierwszy wspomniano o obsłudze multicore (być może na tegorocznym AmiWest wreszcie zostanie pokazana publicznie - po 12 latach!), Gallium3D (projekt, nad którym chyba nigdy na poważnie nie rozpoczęto prac, a od momentu gdy pojawił się Warp 3D Nova, można go uznać za definitywnie skasowany), systemie drukowania CUPS (również brak dostępnych informacji o jakimkolwiek progresie w tym temacie) czy Open Office For Kids (przekleństwo Open Office również krąży nad AmigaOS 4 już od nastu lat; obok wersji "For Kids" były podejścia do przynajmniej dwóch innych odsłon darmowego pakietu biurowego i co ciekawe, chyba nigdy żadna z nich nie była prezentowana na AmiWest, poza jedyną publiczną prezentacją wczesnej wersji, która miała miejsce w 2019 na Amiga 34 Germany). No cóż, oddając sprawiedliwość, były też dosyć niezobowiązująco podnoszone kwestie, które akurat jakiś czas potem się sprawdziły. Na przykład Ben Hermans wspominał, że PPC ma jeszcze życie i że widzi potencjalnych następców dla X1000 opartych na procesorach Freescale z linii P4 i P5 (co akurat wypaliło potem w wypadku X5000).

Sama impreza mimo, iż ze względu na pokaz X1000 miała być gratką głównie dla fanów nurtu NG, okazała się ciekawa także dla fanów Amigi klasycznej. Carl Sassenrath przyniósł na sprzedaż trochę unikatowego sprzętu, który z pewnością mógłby być perłą w kolekcji niejednego amigowego hobbysty. Był to prototyp Amigi 1000, Amiga 3000 w obudowie z drewna, prototyp CD32 z kartą debugowania, trzy nigdy nie otwierane, fabrycznie zapieczętowane CDTV oraz unikalną CDTV-CR, czyli uboższą wersję CDTV. Jak łatwo zgadnąć, sprzęt ten znalazł swoich nabywców.

Kolejną pamiętną i z perspektywy czasu, jedną z najlepszych edycji minionej dekady była AmiWest 2014. Choć jak zwykle nie było idealnie i amigowi włodarze podtrzymywali w ludziach fałszywe nadzieje z poprzednich lat, choćby wygłaszając tezy, iż "Libre Office jest już w zaawansowanym stadium pozwalającym na rychłe otwarcie betatestów". Dodali też kilka nowych, jak port Octameda dla AmigaOS 4 czy pakiet oprogramowania Radiance, o którym zapomnieli dziś już chyba najstarsi górale. Jednak generalnie tym razem przeważały konkrety, które rzeczywiście dosyć szybko zostały wdrożone. Na pierwszy plan wysuwa się tu pierwszy publiczny pokaz, zapowiedzianego przed rokiem, zupełnie nowego modelu Amigi One, czyli X5000, ale zaraz obok zapowiedź (zrealizowana) ostatniej, jak dotąd, naprawdę dużej aktualizacji AmigaOS 4.1, czyli Final Edition. Faktem numer trzy, który również wzbudził wśród komentatorów entuzjazm, było uruchomienie sklepu Amistore. Pamiętam natomiast, że podzielone zdania były co do "nowej-starej" SAM460 w wersji CR. Myślę jednak, że z dzisiejszej inflacyjnej perspektywy ówczesna cena 620 euro wygląda jak prawdziwa promocja. Zaprezentowano wtedy również kilka konkretów mniejszego kalibru, jak nową i w pełni natywną dla AmigaOS 4 wersję programu PersonalPaint, nową znacznie zmodernizowaną odsłonę innego programu graficznego SketchBlock czy nowe sterowniki Radeon HD z uproszczoną akceleracją wyświetlania wideo.

Classic Clinic Devconf

Spotkanie, które miało miejsce rok później, również zostało zapamiętane. Zapamiętane jednak zupełnie inaczej niż poprzednie, a wpływ na to miała zapowiedź taniego komputera PPC, mającego mocno rozpropagować system AmigaOS 4, zwłaszcza wśród osób, które nie chcą płacić tysięcy euro za hardware. Mowa oczywiście o nieszczęsnej A1222 (Tabor), będącej (zresztą słusznie) obiektem wieloletnich drwin i docinek komentatorów amigowej rzeczywistości z rożnych stron. Cóż, na sprzęt dostępny u dealerów czekamy do dziś i to pomimo tego, iż lata temu ogłoszono już nawet akcję przedpłat. Nieco w cieniu tej zapowiedzi jest inna AmigaOne, czyli X5000 040, której dostępność zapowiedziano na rok 2016, a na którą trzeba było czekać aż do roku 2022 (piszę te słowa na początku czerwca, więc mogę mieć tylko nadzieję, że w chwili gdy czytacie ten tekst, jest już na półkach "amisklepów").

Kolejne kilka edycji było już znacznie spokojniejszych. A-EON chyba zmęczony ciągłym tłumaczeniem obsuwy w sprawie Tabora, nie serwował już kolejnych "rewolucyjnych" obiecanek sprzętowych. Chyba że za takową uznać projekt A.L.I.C.E (laptop X86 z emulatorem i wbudowaną tzw. króliczą norą, pozwalającą na natywne uruchamianie softu z PC), który wedle oczekiwań pewnej części środowiska miał być rewolucją, tymczasem przeszedł bez echa. Trochę kolejnych niezrealizowanych zapowiedzi, jak np. ponowna koncepcja na rozwiązanie systemu drukowania, tym razem za pośrednictwem GutenPrint oraz trochę zrealizowanych, głównie związanych z obsługą grafiki, która jest w ostatnich latach największym motorem napędowym rozwoju Amigi NG. Ostatnia odsłona, czyli AmiWest 2021, była w mojej ocenie jedną z najgorszych. A-EON zapowiedział na niej tzw. system v54, którego realizacja moim zdaniem doprowadzi do kolejnego niepotrzebnego rozbicia środowiska, którego tym razem nie uda się przetrwać. Cóż, cała nadzieja w tym, że wieści z AmiWest stosunkowo często potrafią się nie sprawdzać. Zresztą sam A-EON, dosyć szybko po imprezie, zaczął się ze swoich deklaracji, sugerujących tworzenie odrębnego systemu operacyjnego, wycofywać rakiem ogłaszając, że ich nowy twór i tak do działania będzie wymagać płyty z AmigaOS 4.1, a do całości tej dystrybucji zamiast słowo "system" bardziej pasuje określenie "kolejna generacja rozszerzenia Enhancer Software".

Czy spodziewam się czegoś ekscytującego po zbliżającej się tegorocznej edycji? Cóż niniejszy artykuł dowodzi, iż najlepiej nie obiecywać sobie niczego, a wszelkie zapowiedzi traktować z daleko posuniętą rezerwą. Mam jednak pewne przypuszczenia, iż możliwym scenariuszem będzie pierwsza publiczna demonstracja działania mechanizmu multicore w AmigaOS. W obliczu burzliwej, najeżonej przeszkodami, zmarnowanymi szansami i zawiedzionymi nadziejami historii AmiWest, byłoby to z pewnością istotnym impulsem wzmacniającym wśród sympatyków Amigi NG chęć dalszego praktykowania swojego hobby.

Podsumowanie

AmiWest jak w soczewce oddaje burzliwe losy Amigi po upadku Commodore. Małe wzloty przeplatane porażkami, przywiązanie społeczności i nieprzebrane pokłady nadziei, że jeszcze może być lepiej. Przez te 25 lat były bankructwa właścicieli, zmiany zarządów amifirm, kilka procesów sądowych, pandemia, krachy na giełdzie i tym podobne wstrząsy. Niemniej AmiWest trwa nieprzerwanie. W dotychczasowej historii imprezy gościło tam około 10 inżynierów z byłego Commodore, każdy prezes Amigi czy szef firmy tworzącej AmigaOS, bądź komputery AmigaOne. Byli też niemal wszyscy najważniejsi amigowi deweloperzy. Odbyło się mnóstwo prezentacji, na których pokazano w zasadzie wszystko, co Amiga miała do pokazania. Cyklicznie, każdego roku odbywają się konferencje deweloperskie, a w pierwszy dzień także tzw. "Classic clinic", na której przywracane są do życia dziesiątki amigowych maszyn. Bez dwóch zdań AmiWest wrósł już na stałe w amigową tradycję i mimo dziesiątek zapowiedzi, których potem nie udało się wprowadzić w życie, wciąż wzbudza niemałe zainteresowanie, co widać choćby po wzmożonym ruchu na amigowych forach. Uważam, że mimo wielu kontrowersji szkoda byłoby taką imprezę stracić, dlatego z okazji nadchodzącego jubileuszu życzę Amerykanom zorganizowania przynajmniej kolejnych 25 edycji.

Wykorzystano grafikę autorstwa Martina "Masona" Merza (https://masonicons.de) - źródło https://amiwest.net

Oryginalnie artykuł został opublikowany w Amiga Friendship #2.

    tagi: AmiWest, historia
dodaj komentarz
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem