• Co z tą Polską?

19.02.2005 11:13, autor artykułu: Marcin Libicki
odsłon: 3281, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

Jakiś czas temu, pod wpływem impulsu, napisałem kilka tekstów o naszej "amigowo-pegasosowej" sytuacji. Niestety upływ czasu nic nie zmienia, mam wrażenie, że poruszamy się w niewidzialnej klatce poglądów i uprzedzeń. Oto kilka moich luźnych przemysleń na ten temat.

HISTORIA

Od wielu lat Amiga, jako komputer, niewiele znaczy na rynku masowym. Wszyscy wiemy dlaczego. Jednak czy wszyscy rozumiemy, że jesteśmy również temu winni my, użytkownicy Amigi? Pamiętam jak wiele lat temu miałem Amigę 500, potem 1200, rozbudowywałem ją i byłem zadowolony ze swojego komputera. Wydawało mi się, że ktoś kto posiada Amigę, akceptuje tę platformę i siłą rzeczy uważa ją za wartą uwagi. Niestety wielu moich znajomych "amigowców" posiadając mocno rozbudowane (jak na tamte czasy) Amigi, zachowywało się co najmniej dziwnie. Dopóki standardem była Amiga 1200 z pamięcią FAST 4-8 MB, dopóty wszyscy zdawali się rozumieć, że komputer trzeba z biegiem czasu rozbudowywać. Następnie standardem stały się procesory 68030, 68040 i właśnie wtedy duża grupa moich znajomych zaczęła mówić jak to się "nie opłaca rozbudowywać Amigi". Byłem wtedy bardzo zdziwiony takiemu podejściu do sprawy, przecież te karty procesorowe kosztowały mniej więcej tyle, ile na początku karty pamięci, a dawały dużo więcej możliwości. Dlaczego więc tzw. "amigowcy" zamiast rozbudowywać swój sprzęt zaczęli powoli odchodzić od swojej "ulubionej" platformy?

VIRTUAL REALITY

Znowu cofnijmy się w przeszłość. W szkole podstawowej miałem kolegę, który tak samo jak ja pasjonował się komputerami. Tyle, że on miał Peceta, a ja Amigę. Wymienialiśmy się poglądami na temat swoich komputerów w przyjacielskiej atmosferze, w duchu uczciwej i szczerej rywalizacji. Kiedyś zagadnął mnie o teledysk, który zobaczył w telewizji. Mówiąc w skrócie pokazana była popularna wtedy idea rzeczywistości wirtualnej. Powiedział mi wtedy z dumą: "wiesz, to działa na Pentium 200, bardzo szybkim Pececie". Nie wiedziałem wtedy tyle o komputerach co teraz, ale wystarczająco, żeby wiedzieć, że Pentium 200 to nie sprzęt do prawdziwego "virtual reality". Usmiechnąłem się tylko i nic nie odpowiedziałem.

PECET LEPSZY?

Do czego zmierzam? Otóż użytkownicy Amigi dziwnym trafem od zawsze nie mówią dobrze o swoim komputerze. Kiedyś objawiało się to słowami, że "Amiga nie jest tak szybka jak powinna być", "programy są gorszej jakości niż na Pececie" czy też "nie ma takich możliwości rozbudowy". Wszystko byłoby w porządku, bo przecież każdy sprzęt ma wady, ale takie słowa płynęły od "amigowców" w czasach, gdy Amiga naprawdę nie miała się czego wstydzić. Dlaczego więc tzw. "amigowcy" nie potrafili być dumni ze swojego komputera nawet w czasach świetności? Właściciele Pecetów byli dziwnie przeświadczeni o "swojej" wyższości, mimo że ich komputery nie działały wtedy tak dobrze jak Amiga pod względem wielozadaniowości i w wielu innych aspektach. Wydaje mi się, że jest to jedna z przyczyn sukcesu Pecetów na rynku i utraty blasku Amigi i innych alternatywnych platform. Oczywiście ryba psuje się od głowy, winna jest firma Commodore, kolejne firmy przejmujące schedę, ale sami użytkownicy też są niestety winni całej sytuacji. Również dzisiaj przeciętny "amigowiec" mówi, że używa Amigi do wszystkiego, a tak naprawdę do większości zastosowań wykorzystuje Peceta. Mówi się, że odpowiednie nastawienie to 50% sukcesu i coś w tym jest. Jeśli powiem sobie, że coś mi się nie uda to zwykle nie uda się naprawdę.

AMIGA VS PEGASOS

Zastanówmy się co mamy dzisiaj? Dwie główne, "wojujące" strony starają się przekonać nazwajem do swoich racji. Tylko o co walczą? Nigdy tego nie rozumiałem, niezależnie od tego czy mamy do czynienia z komputerami czy np. drużynami piłkarskimi. Dlaczego w naszym "polskim piekiełku" wszyscy muszą się o wszystko kłócić? Popatrzmy jak wygląda nasza rzeczywistość. Politycy kłócą się o idee (przynajmniej oficjalnie), komputerowcy o platformy (która lepsza), a wszyscy inni o to, co popadnie. Dlaczego w Polsce osoba słuchająca hip-hopu jest nastawiona wrogo do innej, która słucha Ich Troje? Dlaczego kibice Legii muszą bić się z kibicami ŁKS-u? Dlaczego mam być wrogo nastawiony do kogoś, kto używa Pegasosa, a ja lubię AmigaOS4? Skąd ta wrogość i dlaczego nie można po prostu rzeczowo dyskutować, szanując opinie drugiej strony? Jaki sens ma wzajemne przekrzykiwanie się "ja mam monopol na wiedzę i mądrość, a kto mi się sprzeciwia ten jest głupi"? Kiedy to się zmieni?

POLAK POTRAFI

Ten tekst również powstał pod wpływem impulsu - dyskusji na łamach portalu exec.pl. Po prostu nie rozumiem dlaczego Polak to taki gość, który chce przyjmować do wiadomości tylko informacje, które są dla niego wygodne? Powiecie, że to nie tylko cecha Polaków? Zgadzam się. Ale pokażcie mi drugi taki naród, który kłóci się o wszystko, nawet jeśli nie ma to żadnego znaczenia dla jego życia czy idei, które wyznaje. Bo przecież co z tego, że mój sąsiad używa nagrywarki LiteOn, a ja wolę LG - mam go za to nie lubić? Do tego niestety sprowadza się nasze "polskie piekiełko". Chciałbym kiedyś obudzić się w rzeczywistości, gdzie będę mógł wypowiedzieć swoje opinie bez obawy, że znajdzie się zaraz ktoś, kto będzie mi mówił, że jestem głupi, a on mądrzejszy. Co to za róznica czy robią to komisje śledcze, o. Rydzyk czy "amigowcy"? Dla mnie żadna, ten sam punkt widzenia i ta sama krótkowzroczność.

    
dodaj komentarz
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem