• Philips CM8833-II

14.01.2011 20:02, autor artykułu: Hubez
odsłon: 15059, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

Philips Monitor to w zasadzie najważniejszy czynnik w relacji "człowiek - komputer". W przypadku jego braku bądź awarii praca na komputerze mija się z celem. Do naszego komputera dedykowanych monitorów nie było wiele, w zasadzie można je policzyć na palcach obu rąk. Dedykowany, w naszym wypadku, oznacza monitor o zastosowaniu typowym dla Amigi. Omawiany przeze mnie monitor to wyrób holenderskiej firmy Philips opracowany mniej więcej we wczesnej połowie lat 90-tych ubiegłego stulecia. Jeśli chodzi o jego popularność, stawiam go na drugiem miejscu zaraz za Commodore 1084S (w różnych jego odmianach), który posiada zbliżone parametry techniczne.

To tyle wstępu, przejdźmy do sedna. Jak wiadomo układy graficzne Amigi pracują na trochę innych zasadach niż w komputerach PC. Amiga miała być komputerem tanim, więc konstruktorzy umożliwili podłączenie jej do klasycznego domowego TV za pośrednictwem chociażby najprostszego rozwiązania jakim jest kabel antenowy. Wymusiło to automatycznie produkcje specjalnych monitorów "telewizyjnych", które pracują na tych samych częstotliwościach co telewizor.

Philips Monitor posiada standardową dla tamtego okresu wielkość przekątnej ekranu - 14 cali. Wykonany jest oczywiście w technologii CRT. Jest to monitor analogowy, wszelkie regulacje odbywają się za pomocą zewnętrznych pokręteł bądź przycisków (brak OSD). Designem oraz kolorem pasuje do Amigi - widać, że został stworzony typowo dla niej. Kształt ma, powiedziałbym, dość futurystyczny. Monitor jest oczywiście urządzeniem typu "plug & play" - działa natychmiast po podłączeniu. Oczywiście podłączamy, gdy oba urządzenia są wyłączone z sieci. Posiada wbudowaną podpórkę z dwoma stopniami nachylenia. Jeśli korzystamy z tej ostrzejszej, wówczas ekran jest przechylony o około 20 stopni. Włącznik zasilania znajduje się z tyłu monitora.

To tyle opisu zewnętrznego, teraz trochę zagadnień o sposobach podłączenia oraz opis przycisków, gałek i gniazd. Monitor od razu po wdrożeniu do produkcji zyskał miano monitora multimedialnego. Głównym tego powodem były wbudowane głośniki pracujące w udomowionym już systemie STEREO. Monitor jednocześnie potrafił wyświetlać obraz i odtwarzać dźwięki. Oczywiście nie liczmy na świetną jakość - czego bowiem można się spodziewać po głośniczkach dysponujących mocą 1W. O niskich tonach możemy zapomnieć. Całość jednak gra czysto i do odsłuchu wystarcza z powodzeniem (zaznaczam, że w okresie świetności tych monitorów mało kto podłączał Amigę do czegoś innego niż do monitora, więc wielu zapaleńców z nostalgii dalej odsłuchuje dźwięki z monitora). Dodatkowym atutem jest to, że całość jest dobrze ekranowana i praca głośników nie ma wpływu na wyświetlany obraz. Spotkałem się bowiem z monitorami, gdzie praca wbudowanych głośników objawiała się zakłóceniami w wyświetlanym obrazie (głównie chodzi o magnesowanie kineskopu). Nie zapomniano też o gnieździe słuchawkowym (minijack), dzięki któremu możemy odsłuchiwać produkowanych przez Amigę dźwięków za pomocą słuchawek. Do całości zestawu dołączany jest kabel, który łączy zarówno obraz (RGB 9 pin) oraz dźwięk (2 cinche). Miłym zaskoczeniem jest fakt, że jeśli podłączymy tylko jeden kanał, dźwięk zostanie rozłożony i odtworzony w obu głośniczkach.

Monitor "przyjmie" dwa rodzaje sygnałów. Zacznijmy od najprostszego, a zarazem najsłabszego:

  • composite video - sygnał niskiej częstotliwości - kabelek zakończony wtyczką typu cinch. Za jego pomocą możemy podłączyć również kamerę bądź magnetowid.
  • złącze RGB - gniazdo z wyglądu podobne do portu szeregowego (lub gniazda joysticka). Zapewnia najwyższą jakość obrazu. Za jego pomocą możemy podłączyć dwa rodzaje sygnałów: RGB analogowe oraz cyfrowe, inaczej TTL RGB. Pracuje zarówno w systemie PAL (obowiązującym w naszym kraju) oraz systemie NTSC (USA). Wymuszenie trybów "podwojonych" (DblPAL, Multiscan itp.), które oferują komputery wyposażone w układy AGA, może skończyć się dla monitora tragicznie. Nie zapominajmy - jest to monitor analogowy, który będzie próbował za wszelką cenę wyświetlić każdy sygnał podany mu na wejście. W monitorach cyfrowych nie ma tego problemu - monitor wyświetli informacje, iż nie ma sygnału wizyjnego lub jest poza zakresem. Tak więc eksperymentowanie z innymi trybami całkowicie mija się z celem. Jeśli chcemy wyświetlić każdy tryb (nawet VGA z PC), to musimy zaopatrzyć się w monitor multisynchroniczny, którego zakres pracy to 15 - 31 kHz.

Philips Regulacja wszystkich parametrów obrazu, jak to przystało w monitorze czysto analogowym, odbywa się za pomocą pokręteł oraz włączników. Wraz z eksploatacją pokręteł mogą pojawiać się nieduże drgania obrazu oraz trzeszczenie podczas regulacji głośności - są to naturalne objawy zużycia bądź zabrudzenia potencjometrów. W przedniej części monitora, pod pokrywą (pokrywa w Philipsie okazała się znacznie trwalsza od tej zastosowanej w monitorach Commodore) znajdziemy regulację: głośności, nasycenia kolorów, kontrast, jasność oraz przesunięcie ekranu w poziomie (są to standardowe funkcje dla większości tego typu monitorów) i wyłącznik green, który wyłącza wszystkie składowe obrazu oprócz koloru zielonego. Pomysł ten zrodził się w latach 80-tych, gdy dominowały monitory monochromatyczne, a sporo użytkowników używało komputerów do pisania tekstów bądź programów. Zamiast odcieni szarości zastosowano odcienie zielonego - kolor ten nie męczy tak szybko oczu i działa relaksująco. W tylnej części znajdziemy: regulację wysokości, szerokości ekranu, przesunięcie pionowe, przełącznik: analog/TTL, przełącznik wyboru źródła sygnału. Do monitora możemy jednocześnie mieć podłączony komputer za pomocą złącza RGB oraz magnetowid poprzez złącze kompozytowe. Przełącznikiem jesteśmy w stanie przełączać źródło obrazu bez odłączania żadnego z urządzeń.

Philips produkował również zewnętrzne tunery telewizyjne, które zamieniały nasz monitor w pełnowartościowy mały telewizor. Kolorem oraz desingnem idealnie komponowały się z monitorem - brakowało jedynie pilota. Jak wspomniałem wcześniej, monitor może służyć również do odtwarzania filmów z magnetowidu, DVD, kamery bądź innego źródła. Spotykałem się również z sytuacjami, gdzie monitory użytkowane były w monitoringu. Nie jest to najlepsze rozwiązanie. PHILIPS CM88332 nie jest monitorem dedykowanym do pracy przemysłowej. Długotrwała ciągła praca może prowadzić do jego uszkodzenia (przegrzania któregoś z elementów - znam z autopsji).

Philips Zajrzyjmy teraz do wnętrza monitora. Jest to też dobra okazja do konserwacji sprzętu - przedmuchania bądź odkurzenia elektroniki oraz wyczyszczenia przewodu wysokiego napięcia. Warto użyć przy tym czegoś w rodzaju spirytusu izopropylowego bądź benzyny ekstrakcyjnej. Jedna uwaga: jeśli nie czujemy się na siłach, nie róbmy tego sami! Najwięcej kurzu, ze względu na charakter pracy, znajdzie się przy zasilaczu impulsowym. Jak widać w przypadku mojego sprzętu, kineskop jest również produkcji Philipsa. Po latach wciąż bardzo dobrze działa. Jeśli irytuje nas praca potencjometrów, również możemy potraktować je specjalnym środkiem, który je zakonserwuje. Cechą naszego monitora jest też zacinający się włącznik zasilania. Na to niestety nie ma rady (pomijam tu blokowanie włącznika np. zapałką wetkniętą w obudowę).

Wyświetlany obraz jest ostry, wyraźny, kolory intensywne - standard dla monitorów kineskopowych. Nie występują żadne rozmycia obrazu. Jeśli nasz monitor nie jest wyeksploatowany, jakość obrazu będzie naprawdę wysoka. Warto zaznaczyć, iż jest to najlepszy typ urządzenia służący do wyświetlania obrazu na naszym komputerze. Ani scandoubler, ani złącze scart nie zapewni takiego obrazu. Najistotniejszymi wadami są przekątne ekranu oraz owalność kineskopu - daleko mu do płaskiego ekranu. Największy dedykowany w owym czasie dla naszego komputera monitor miał przekątną 15 cali. W dzisiejszych czasach takie wartości są, co tu ukrywać, bardzo skromne. Do monitora jest też dołączona fabryczna instrukcja, napisana w 11 językach (polskiego nie ma) oraz karta rejestracyjna produktu.

Liczba monitorów do naszych komputerów maleje. Po prostu ulegają one naturalnemu zużyciu. Jeśli jednak usterka nie jest poważna, warto oddać monitor do serwisu zajmującego się naprawą RTV bądź TV. Jest to stosunkowo prosty monitor, a schemat ideowy jest ogólnodostępny. Jeszcze do niedawna ceny monitorów oscylowały w granicach kilkudziesięciu złotych. Obecnie, w zależności od stanu, trudno jest znaleźć taki sprzęt w cenie nieprzekraczającej 100 zł.

    
komentarzy: 10ostatni: 03.04.2016 15:54
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem