• Wyciszanie Pegasosa

05.06.2005 19:47, autor artykułu: Stony
odsłon: 10278, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

Była ciepła, letnia noc, za oknem cicho cykały świerszcze, chwilami słychać było ulotny pisk nietoperza ścigającego bezgłośne ćmy. Nasz bohater powoli poddawał się urokowi chwili. Jego oczy, skierowane w jaśniejący w mroku ekran komputera, po każdym mrugnięciu otwierały się coraz wolniej, zmęczone palce z trudem trafiały w drobne literki klawiatury, czoło mężczyzny siedzącego przed monitorem niepostrzeżenie osunęło się na bukowe biurko, dłonie bezwładnie zawisły po obu stronach obrotowego fotela. Nieuchronnie zbliżał się największy złodziej czasu - SEN...

Kto z nas nie chciałby zasypiać właśnie w taki sposób - ukołysany jedynie dźwiękami otaczającej przyrody, nie nękany obrzydliwym szumem dobywającym się z obudowy komputera? Otóż pewnego poranka - ja, nieustraszony "młody" człowiek, pełen wiary i nadziei w możliwość realizacji niemożliwego - postanowiłem wyciszyć komputer.

Po tym banalnym wstępie chciałbym przejść do meritum i na początku przeprosić wszystkich posiadaczy Amigi Classic, a także AmigiOne, że opis wyciszenia dotyczy zasadniczo Pegasosa 2. Spowodowane jest to faktem, że moje skromne fundusze oraz niemniej skromne warunki lokalowe, nie pozwalają na posiadanie/używanie wszystkich dostępnych obecnie platform tzw. "amigowych". Mam jednak nadzieję, że ten stan rzeczy się wkrótce zmieni. Niemniej jednak osoby posiadające zmysł techniczny i odrobinę zdolności manualnych na pewno będą mogły skorzystać z mojego biednego opisu i spróbować wyciszyć choćby zasilacz w Infinitiv, a to już naprawdę przyniesie spory efekt. Dla wygody szanownych czytelników i swojej postanowiłem, że opis wszystkich operacji przedstawię w formie punktów "bogato" ilustrowanych materiałem zdjęciowym. Zaczynamy:

- zdjąłem z komputera boczną ściankę i po kolei zatrzymywałem wszystkie wentylatory (np. palcem) szukając sprawcy największego hałasu,
- w moim przypadku najbardziej hałaśliwy okazał się wentylator odpowiedzialny za chłodzenie zasilacza ATX,
- wyciągnąłem zasilacz z obudowy,
- za pomocą małych cążek do cięcia drutu wyciąłem metalową kratkę zabezpieczającą śmigło wiatraka zasilacza,
- otworzyłem obudowę zasilacza i przeciąłem jeden z przewodów doprowadzających prąd do wentylatora (czerwony +12V),
- między przecięty przewód wlutowałem znaleziony w szufladzie z rupieciami pierwszy lepszy potencjometr, w tym przypadku był to element oznaczony jako 590 Ohm/1W. Taki akurat miałem, zastosowanie innych też jest możliwe, ale muszą mieć chyba ten 1W,
- przewody zasilające wiatrak przedłużyłem na tyle, że mogłem wyprowadzić potencjometr na zewnątrz zasilacza, by mieć do niego łatwy dostęp,
- kręcąc potencjometrem przy włączonym zasilaczu, ustawiłem go w takie położenie, że szum wiatraka stał się niesłyszalny.

Należy pamiętać, że wysokie obroty wentylatora na zasilaczu nie są takimi bez przyczyny. Zmniejszenie prędkości obrotowej tego wentylatora pociągnie za sobą zmniejszenia wydatku tłoczonego przez niego powietrza, a to z kolei spowoduje obniżenie sprawności chłodzenia. Aby temu zapobiec należy:

- na ściance obudowy zasilacza równoległej do tej, na której zamontowany jest wiatrak, wycinamy otwór o boku ok. 7 cm,
- na tym otworze montujemy po zewnętrznej stronie standardowy wentylator 8 cm (np. wyjęty ze starego zasilacza),
- ten dodatkowy wentylator zasilany jest zwykle przez 12V, ale my zasilimy go napięciem 5V, doprowadzonym z którejś z wtyczek zasilacza służących do zasilania twardych dysków i napędów CD (czerwony i czarny kabel),
- tak zmodyfikowany zasilacz składamy do kupy, a wyprowadzony na zewnątrz potencjometr montujemy w jakimś wygodnym miejscu, tak aby mieć do niego łatwy dostęp. Ja przymocowałem go do ścianki zasilacza za pomocą klejarki (popularne "gluty"). Końcówkę takiego potencjometru można też wyprowadzić na zewnątrz obudowy np. na przedni panel i zamontować jakąś fajną gałkę, ale to już pozostawiam inwencji ewentualnych desperatów chcących praktycznie wykorzystać ten opis.

Wyciszenie zasilacza dało spory efekt - szum stał się o wiele mniej dokuczliwy. Ośmielony tym sukcesem postanowiłem pójść o krok dalej i zlikwidować szum całkowicie. Mój wzrok przyciągnął radiator na procesorze G4 i zamontowany na nim mikroskopijny wentylatorek. Opisywaną wcześniej metodą (palec) zatrzymałem wiatraczek i "usłyszałem ciszę". Stwierdziłem, że pożądam tego stanu na dłużej, ale pozbawienie G4 wiatraka nie wchodziło w grę, bo i tak nagrzewał się do 48 stopni. Nasunął się wniosek - inny (większy) radiator i inny (większy) wentylator. Znowu sięgnąłem do mojej szuflady zawierającej różne popierdółki gromadzone jeszcze przez mego nieodżałowanego dziadka i znalazłem nieduży radiator od Pentium 120. Przymierzyłem znalezisko do karty procesora i stwierdziłem, że po lekkiej modyfikacji nada się i do G4. Oto kolejne kroki:

- za pomocą pensety ostrożnie zdjąłem oryginalny radiator z procesora G4,
- plastikowe kołeczki ze sprężynkami zachowałem, licząc, że uda się je wykorzystać przy montażu nowego radiatora,
- radiator od Pentium przyłożyłem do karty procesora i zaznaczyłem ołówkiem miejsca, w których należało wywiercić otwory,
- po nawierceniu otwórów (dla niekumatych - otwór jest to "dziura technologiczna") o średnicy 3 mm przyszła kolej na montaż wiatraka, ponieważ użyty przeze mnie radiator był zbyt mały by móc samodzielnie odprowadzić ciepło z procesora. Zaczęły się schody...

Zajrzałem jeszcze raz do szufaldy, ale wynik oględzin był negatywny - żaden ze znalezionych 14 wentylatorów wszelkiej maści nie spełniał moich oczekiwań. Nastąpiła długa chwila zadumy... Po godzinie intensywnego myślenia wylądowałem w zaprzyjaźnionym sklepie komputerowym z kategorycznym żądaniem pokazania mi wszystkich dostępnych wentylatorów. Znajmomy pan (pozdrowienia panie Wojtku!) rzucił na ladę stosik wiatraków. Spojrzałem nań i odwróciłem się ze wzgardą mówiąc - Ten sklep schodzi na psy... Idę do N. Nie zdążyłem dać dwóch kroków kiedy Pan Wojtek zabiegł mi drogę i krzyknął - "Mam tu coś dla pana, coś specjalnego - spod lady!" i drżącą ręką położył przede mną niepozorne czarne pudełko. Zerknąłem zdziwiony i ujrzałem bardzo bardzo fajne śmigło firmy Arctic Cooling o symbolu "Arctic Fan 3TC". Po krótkim targu zostawiłem w sklepie 25 PLN, ale wyszedłem z wentylem. Zakupiony wiatrak przeznaczony był do wyciągania ciepłego powietrza za obudowę komputera, ale "amigowiec potrafi".

- największym wyzwaniem był montaż dużego wiatraka do trochę mniejszego radiatora, poradziłem sobie za pomocą wspornika wykonanego z blaszki od zatrzasku magnetycznego do zamykania drzwiczek szafek kuchennych (drzwiczki obecnie zamykają się na plastelinę), - między radiator a wentylator dałem małe gumowe oringi, które miały wytłumiać ewentualne wibracje, - przykręciłem wentyl i umieściłem całą konstrukcję na karcie procesora wykorzystując oryginalne kołeczki mocujące, - poprzednio sprawdziłem pracę wentyla na 12V i byłem zszokowany efektem - zero hałasu, wobec tego postanowíłem zasilić wiatrak poprzez specjalnie do tego przeznaczone gniazdo na płycie głównej Pegasosa, - zamocowałem kartę procesora w gnieździe płyty głównej, podłączyłem wszystko i wcisnąłem ON na obudowie - komp zadziałał.



Teraz jedyną oznaką pracy komputera jest świecący na obudowie wyświetlacz LCD i obraz na monitorze. Wszyscy domownicy są bardzo ze mnie zadowoleni i nareszcie mogę zostawiać komputer włączony na noc. Żeby nie było jednak tak różowo powiem Wam, że obecnie przeprowadzam badania nad skuteczną metodą wyciszenia... myszki. Stwierdziłem, że kobiety są bardzo uczulone na tzw. "cpykanie myszki" - jakkolwiek to nie brzmi :)

Parę uwag na koniec:

- nie taki diabeł straszny jak go malują - mam na myśli wszystkie operacje na otwartym kompie, należy jednak zachować ostrożność, - jeśli w Twoim domu są małe dzieci pamiętaj, żeby zabezpieczyć wentylator zasilacza drucianym "grillem", - wiatrak na procesorze dmucha w drugą stronę tzn. na procesor, ale nie zauważyłem ujemnych efektów poza tym, że temperatura proca spadła do 37-38 stopni C, ale to chyba dobrze, - jeśli ktoś posiada regulację obrotów wentylatora na panelu obudowy - warto podłączyć to do wszystkich wiatraków, - moją małą ambicją było zrobienie wszystkiego systemem gospodarczym (jedyny koszt to 25 PLN na wiatrak), istnieją jednak inne, gotowe i skuteczne sposoby wyciszenia komputera - to wariant dla tych, co się źle czują z lutownicą, ale mają pieniądze :), - nie ponoszę absolutnie żadnej odpowiedzialności za skutki Waszych eksperymentów popełnionych pod natchnieniem płynącym z tego artykułu - nie umiesz, nie wiesz, boisz się - poproś kogoś bardziej doświadczonego, - wszystkie użyte w artykule nazwy marek i produktów są własnością odpowiednich firm i zostały użyte wyłącznie w celu informacyjnym.

    
komentarzy: 6ostatni: 20.04.2006 15:18
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem