• Zasilacze ATX i Amiga - następne rozwiązanie

27.04.2006 16:33, autor artykułu: Rafał "MASTEr" Siedlaczek
odsłon: 14961, powiększ obrazki, wersja do wydruku,

Kilka lat temu kupując standardową obudowę do Amigi nabyłem również zasilacz standardu AT, który był jej integralnym składnikiem. Włączeniem i wyłączaniem zasilacza (oraz komputera) zajmował się włącznik mechaniczny, który odcinał po prostu dopływ prądu do zasilacza. W tym czasie patrzyłem na komputery PC z lekką zawiścią, ponieważ podobała mi się ich programowa możliwość wyłączania się: wybierasz "zamknij" i po krótszej lub (zazwyczaj) dłuższej chwili komputer był wyłączony (a przynajmniej teoretycznie tak powinno być). Oprócz tego troszkę denerwowało mnie "tykanie" przełącznika.

Kilka lat później...

Pragnąc troszkę rozbudować swój sprzęt nabyłem więc Mediatora. Podczas instalacji obyło się bez problemów. Wystarczyło tylko wyciągnąć wtyczki zasilacza AT (P8 i P9) z interfejsu (międzymordzia), który do tej pory zasilał całą Amigę oraz peryferia i przełożyć do gniazdek Mediatora. Ruszyło wszystko od razu, ciągle jednak brakowało mi kilku "udogodnień".

Jakiś czas później...

W końcu nadarzyła się okazja. Zauważyłem, o zgrozo, że mój zasilacz zaczyna nie wyrabiać. No cóż, kasa w łapkę i na zakupy. Rozglądając się w sklepach ze sprzętem komputerowym trudno było już kupić zasilacz standardu AT. Jedyne słuszne i wprowadzane rozwiązanie to zasilacze standardu ATX. Teraz troszkę możliwości:

  • po podłączeniu zasilania, pomimo wyłączenia, "produkują" jednak napięcie +5V potrzebne np. do włączania/wyłączania kompa poprzez klawiaturę itp.,
  • włączane/wyłączane są zwarciem przewodu PS_ON z masą,
  • mają o wiele większe moce w porównaniu do zasilaczy AT,
  • niektóre mają większe wiatraki (około 12 cm) dlatego pracują ciszej.

Ta ostatnia cecha była decydująca podczas mojego wyboru (ponieważ postanowiłem również w niedalekiej przyszłości maksymalnie wyciszyć komputer, choć to temat na następny artykuł). Reasumując, kupiłem zasilacz najpierw Cotygen 450W, potem jednak zamieniłem na Mercury 400W.

No i zaczęło się...

W tym momencie pojawiły się schody. Zasilacz ATX (z taką samą wtyczką), a Mediator w standardzie AT. Co więc robi amigowiec? Zgadza się, dłubie coś sam, rozwiązując problem. Oczywiście są już gotowe przejścia a'la Elbox jednak cena, no cóż, pozostawia duuużo do życzenia. W efekcie powstało takie coś:

ATX ATX

Wtyczki zostały wzięte ze starego zasilacza AT, natomiast gniazdko ze starej płyty PC. Wystarczyło tylko dorobić płytkę, z odpowiednio szerokimi ścieżkami i wyprowadzeniami potrzebnych sygnałów (niestety bez miernika się nie obędzie). Należy również kilkakrotnie sprawdzić poprawność połączeń, bo w przypadku pomyłki czeka nas kosztowna kara. Trzeba pamiętać również o tym, by użyć przewodów o dużym przekroju tzn. by były dosyć grube i krótkie, aby zminimalizować straty napięcia. Włączanie i wyłączanie pozostawiłem oryginalnemu mechanicznemu włącznikowi z obudowy (taki stan rzeczy trwał jakiś czas).

Troszkę później...

Mając troszkę wolnego czasu postanowiłem w końcu zrealizować marzenie dotyczące programowego wyłączania mojej Amisi. Przeglądając Aminet pod hasłem "atx" otrzymałem kilka rozwiązań. Niestety pomimo ich prostoty, miałem wątpliwości co do poprawności ich działania. Jedno ze względu na użyte elementy bardzo mocno reagowało na otoczenie (wzbudzało się, wystarczyłoby oczywiście ekranowanie ale...), inne nie spełniało w pełni moich warunków. Na placu boju pozostał projekt Valwita. Jednak w trakcie pracy nad układem wyszło na jaw kilka ciekawostek. Po pierwsze, jak to jest ze standardami? Bo chyba nikt ich nie przestrzega, a przynajmniej producenci sprzętu. Mianowicie, wg standardu ATX, napięcie na złączu PS_ON powinno wynosić +5V, natomiast w obu moich przypadkach (zasilaczach) wynosiło około +2V. Z tego względu poprawiliśmy projekt Valwita. Całość pracowała poprawnie i wyglądała obiecująco jednak dla mnie było to wciąż za mało. Jako, że to było ostatnie rozwiązanie jakie podpowiadał Aminet, musiałem wymyślić coś sam. I tak powstał AMI ATX.

Troszkę o Ami ATX...

Wszystkie informacje są zamieszczone w archiwum, jednak opiszę możliwości układu jeszcze raz:

  • sygnalizacja pracy układu za pomocą dwóch diod świecących (Stand By lub Praca),
  • programowe wyłącznie komputera za pomocą komendy aaoff,
  • krótkie przytrzymanie włącznika powoduje włączenie naszej Amisi,
  • aby wyłączyć Amisie trzeba wcisnąć i przytrzymać włącznik około 2 sekund (rodzaj zabezpieczenia przed wyłączeniem)
  • zworka JP1 pozwala na awaryjne włączenie komputera (w sytuacji np. uszkodzenia włącznika, przerwania przewodów itp.).

Całość tzn. przelotka zasilania ATX->AT z układem Ami ATX wygląda tak:

ATX

Na zakończenie...

W końcu mam rozwiązanie w pełni mnie satysfakcjonujące. Wszystko działa tak jak powinno, nie narzekam również na braki prądu i związane z nimi zwiechy. Ponadto dioda "stand by" ładnie świeci gdy komputer jest wyłączony.

Archiwa:

AMI ATX - Aminet

Z dniem 20.10.2007 roku pojawiła się nowsza wersja w/w układu. Możliwości i zasada działania pozostały takie same. Powiększyła się lista PIC-ów, które można zastosować. Teraz oprócz PIC-a 16F84A można użyć 16F627 lub 16F628. Płytka pozostaje taka sama jednak potrzeba mniej elementów. Tym samym cały układ będzie tańszy.

P.S. Jeśli ktoś wykonał już przelotkę ps2m może wykorzystać programator do wykonania Ami ATX (lub odwrotnie).
P.P.S. Jeśli ktoś jest zainteresowany zaprogramowaniem PIC-a dla potrzeb Ami ATX, to mogę to zrobić.

    
komentarzy: 3ostatni: 08.08.2014 21:18
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem