[#24]
Re: Amigowe firmy softwareowe?
@Minniat,
post #21
Nie zbierzesz dobrego zespołu do zrobienia amatorskiej gry dla Ami, bo musiałbyś znaleźć kilka osób na conajmniej średnim, światowym poziomie. Musiałbyś przekonać ich do pracy za darmo, bo i tak nie będziesz w stanie zapłacić z zysków na góra kilkutysięcznym, amigowym rynku... O grach międzyplatformowych zapomnij, bo to wygląda jakbyś załozył firmę która prodując np. jeden rodzaj kół liczyła na sprzedaż ich na rynku samochodowym, wóżków dla dzieci i do promów kosmicznych - jeden produkt możesz portować, ale na maszyny o porównywalnych możliwościach, bo przeportowanie z maszyny dużo lepszej na dużo słabszą jest niemożliwe z uwagi na ograniczenia sprzętowe, zaś w drugą stronę to też nie ma sensu, gdyż nikt nie kupi produktu odstającego technicznie od konkurencji.
Używanie nakładek odpada, bo z reguły dają spory narzut np. SDL. Zresztą o sensowności portowania napisałem wyżej - zresztą tak samo było w czasach świetności Ami - niekt nie robił tych samych gier na Ami i ZX81.
System Ami nie jest za bardzo bogaty pod kątem tworzenia gier - głupi AMOS oferuje API daleko lepiej zorientowane na robienie gier niż AmigaOS. Zresztą bardzo niewiele produkcji w czasach świetności A500 korzystało z multitaskingu - pracujący w tle system zabierał pamięć i część mocy CPU - stąd funkcja Forbid() była podstawową wtedy, a funkcja OS ograniczała się wtedy do spokojnego zajmowania miejsca na zamapowanym Kicku ;) . Nie jestem zwolennikiem programów niesystemowych, ale takie były fakty.