@Sir_Lucas,
post #25
Za jaką granicę? A po co mi granice? To tylko niepotrzebne przeszkody w życiu. Jakieś pozostałości po czasach prehistorycznych kiedy to koczownicze ludy się osiedliły i wzajemnie napierniczały żeby przeżyć. Ja sobie Słowackiego mogę czytać mieszkając w Chinach. A jak mnie on nie interesuje to choćbym mieszkał w jego miejscu urodzenia to i tak go nie będę czytał. Zamiast zająć się czymś ciekawym, twórczym to ciągle się tylko dzielimy, napierdzielamy, oskarżamy. Religie i granice... jak mnie to wkurza... :)
Poza tym - Amigi nie są pamiątkami narodowymi. Co innego gdyby były wywożone z kraju rzeczy tutaj stworzone mające jakąś wartość historyczną. Przecież to tylko kawałki marnej jakości złomu elektronicznego. Zresztą tony takiego złomu można równie dobrze kupić na eBay i przytaszczyć to do Polski robiąc z niej cudowne złomowisko. Ja tu nie widzę żadnej akcji wywożenia czegoś co spokojnie można tak samo przywieźć bez jakichkolwiek ograniczeń do Polski. I myślę, że jednak więcej rzeczy jest tutaj przywożonych niz stąd wywożonych. Przez ten koszmarnie niski kurs dolara m. in. USA pozbędzie się całego złomu RTV, komputerowego, motoryzacyjnego. Wystarczy zerknać na Allegro. Kiedyś ogłoszeń o sprzedaży samochodów z USA było może 2-5% tego co jest teraz.