@esial,
post #18
O skoro taki temat to mnie też bierze na wspomnienia. Amigę kupiłem pod wpływem kasety video jaką mi kolega podrzucił z nagranymi intrami i gierkami północ - południe i spedball2. Mimo , że był nagrany tylko lewy lub prawy kanał audio, to byłem pod wrazeniem jakości audio amisi, no i ta grafika... Jako posiadacz Atari 800XL szedłem raczej w stronę ST, ale wideo mnie przekonało (i oglądana na infosystemie A2000 z zapuszczoną grą Space Ace).
Jesienią '91 za jakieś bodaj 6.300.000 dostałem od rodziców A500 i w tym samym dniu Monitorek kolorowy C= za bodaj 5.300.000. A zastanawiałem się nad A500 plus , która stała sklep dalej za 7mln. , ale jak to bywa , gdzieś usłyszałem , że jest "niekompatybilna" w 100% za A500 i niedoświadczony kupiłem tę z systemem 1.3 (akurat parę dni potem kupiłem pierwszy Amisiowy magazyn "Kebab nr1" , gdzie już przeczytałem , że lepiej było ta A500 plus kupić - niemniej moja mi nieźle służyła). Rozważałem też zakup A2000 (cena w Szczecińskiem Handwicie wynosiła bodaj tyle co A500 plus monitor), ale nie miałbym monitora, a ja chciałem mieć dedykowany wyświetlacz jak najszybciej.
Oj przez 2,5 roku uznierałem całkiem ładny zestawik kolejno A500, monitor commodora, 512 MB slow (potem przerobione na chip), drugą stację DD, drukarkę D100MPC (chodziła bez przerabiania kabla :) ), skaner ręczny Alfadaty, sampler stereo HDP, Supra Ram 500 2MB fast, wardziel Atbus HDP 85MB, zestaw Vidi Rombo 1.0 ditizer plus osobny video splitter, VBS, prosty genlock nie pamiętam jego nazwy i sporo oryginalnego softu: Dpaint, Dvideo...
Potem była na przełomie 93/94 (jakoś chyba w lutym 94) kupiona w Handwicie A4000/040 za 69.950.000.... i potem CD32 :) .... oj długo by pisać.... Droga zabawka i myślę, że kupiona na wyrost, ale ten komputer ukształtował kierunki moich dzisiejszych zainteresowań.
Szkoda, że wszystkie moje stare Ami albo odsprzedałem na rozbudowę nowszych modeli, albo dałem (A4000 poszła w dobre ręce - Madbart niedawno mówił , że ponoć ją uruchomił - mi nawaliła po pomieszkiwaniu w dość wilgotnym wynajętym mieszkaniu, gdzie przez parę miesięcy "nawdychała" się rozmaitej pleśni...). Chciałem ją naprawić za wszelką cenę, ale tu w Szczecinie nawet SilverDream (kto go jeszcze pamięta :) ) poddał się po tej "wilgotnej awarii"...