[#38]
Ja moją kobietę (obecnie żona)
@Mat,
post #1
od początku nauczyłem, że raczej trawę będę żarł, albo wogóle zdechnę, niż ruszę cokolowiek ze sprzętu amigowego. Przyzwyczajona od lat, teraz nie ma takich pomysłów ani oczekiwań.
Jeśli pokażesz, że Twoje (bardzo ważne dla Ciebie) potrzeby są mniej ważne niż jej, za przeproszeniem, pierdółka typu prezent świąteczny, to skończysz jako sfrustrowany pantoflarz.