Hehe, tamten post miał być swoistą prowokacją - jakoś mam nadzieję, że
większość właśnie tak o mnie nie myśli. ;)
A chodziło mi po prostu o to, że fajnie się rzuca frazesami, ale
czasem dostaje się też zupełnie niewinnym(

) osobom.
Oczywiście, ja doskonale wiem, skąd się to bierze i co więcej, ja się
nawet zgadzam, że 90% wydanych zaświadczeń jest "lewa"(w sensie, te
osoby nigdy nie powinny go dostać), ale tutaj chodziło mi o te
pozostałe 10%(a może nawet i mniej). A mnie akurat, dysleksja i
dysortografia kojarzy się z wieloma rzeczami, ale nie lenistwem - moja
matka się "uparła", że muszę się nauczyć pisać, bo "mi żyć nie dadzą",
więc jeszcze przed wyjściem do szkoły byłem już po dyktandzie, a po
powrocie witały mnie "wymień mi wyjątki od..." albo "przeliteruj
mi..."(co było szczególnie denerwujące, jak się przychodziło z
kumplami). ;) Stąd z resztą, m.in. wynika to, że moja wiedza jest tak
naprawdę mocno powierzchowna - sporo czasu zjadała mi walka z
dysortografią, a doba z gumy nie jest... A co do błędów, to niestety,
ale jak się spieszę, to popełniam karygodne błędy - na forum jest to
mniej widoczne, bo jest zawsze czas żeby to czy tamto poprawić, ale
jakbyś zobaczył moje logi z GG, to byś się popłakał ze śmiechu,
niestety. A tak już tytułem P.S., to ja nigdy w życiu nie przeczytałem
książki kucharskiej, generalnie nie gotuje, najbardziej wyszukaną
rzeczą którą umiem przyżądzić jest Curry, a ogólnie to preferuję dania
wymagające jedynie telefonu, w rodzaju "Pizza z dowozem".
:P