Olo napisał(a):
>
Co do paliwa - jeśli sam masz samochód na paliwo
> ropopochodne (bo możesz np.jeździć na oleju roślinnym) to
> generujesz koszty zewnętrzne i wspierasz wojnę w Iraku.
>
> ROTFL

normalnie aż się popłakałem ze śmiechu jak to przeczytałem
"To", czyli konkretnie co? Nie akceptuję argumentów wycelowanych w próżnię. To, że nie znasz lub nie uświadamiasz sobie pewnych zależności nie czyni ich śmiesznymi ani trochę.
>
Czyżby jedno źródło (dez)informacji? Z pewnością. Tylko które.
> Które korporacyjne media lubisz najbardziej słuchać/czytać?
>
> Też niezłe,
Dziękuję. ;)
> W zamyśle DTŚ (...)
Ja miałem na myśli przypadek doliny Rospudy, choć faktycznie nie sprecyzowałem tego. Sprawy, o której Ty piszesz nie znam.
Wątek dotyczy futer. Nie zachowuj się jak matka mojej koleżanki, czepiająca się wielu wątków bez związku (np.ocen w szkole, cen jedzenia, wyglądu, odzieży, itp.) z tematem dyskusji (akurat o futrach właśnie) aby liczebnością "argumentów" zyskać przewagę w dyskusji.
Zobaczmy, czy trzymając się tematu, będziesz w stanie rzeczowo polemizować i wykazać się wiedzą, która mnie zaskoczy lub zadziwi.
>
U mnie w mieście widzę tendencję wycinania zdrowych i
> pięknych drzew ponad 50-letnich (wielu pretendujących do
> zabytków przyrody) i betonowania miejsc, które przez to stają
> się szare i brzydkie(..)Ktoś kładzie łapę na darmowym drewnie z
> drzew wycinanych pod byle pretekstem.
>
> SPISEK, UKŁADY i KORPORACJE "rzondzom" światem ;)
Czy spisek i układy to nie wiem, ale korporacjonizm jest faktem, tak rynkowym jak i politycznym.
> Powiem ci, bo
> może nie wiesz, ale czasem wręcz TRZEBA wyciąć drzewa.
Co to w ogóle ma być za dictum?
> Przykład, u mnie wycięto ostatnio parę ładnych i dorodnych
> drzew, niby źle i wogóle, owszem mogły stać.... tyle że kilka
> budynków już by pewnie nie stało, ot taka drobnostka, korzenie
> tych pięknych drzewek rozsadzały fundamenty pobliskich budynków
Parę lat zajmowałem się budowlanką, a od dziecka dziadek inżynier i nauczyciel techniczny tłumaczył mi różne zjawiska techniczne obserwowane na co dzień. Wiem, kiedy ekspansja wzrastającej roślinności stanowi zagrożenie dla budowli. Nie będziemy się jednak licytować kto z nas rozpoznałby prawidłowo więcej takich przypadków podczas rozpoznania w terenie.
> Jesteś ekologiem
Nie wiem, nie przywiązuję wagi do etykietek, a Ty? Po prostu staram się być świadom skutków swoich działań. To się przekłada na różne sfery życia, także na tzw."earth footprint" ("odcisk stopy" jaki osobisty styl życia pozostawia na planecie).
> czyli jak rozumie,
Nie "rozumie" tylko "rozumiem" - 1. osoba liczby pojedynczej!
> nie jeździsz autem, bo zatruwasz atmosfere spalinami,
Po prostu go nie posiadam, jeśli Cię to tak interesuje.
> nie używasz pradu, bo do
> produkcji używa się paliw kopalnianych,
Oprócz peceta nie posiadam innych prądożernych urządzeń. Wszystkie światła energooszczędne. Czajnik elektryczny mam taki z termosem - gotuje 2 x szybciej przy 2/3 zwyczajowej mocy grzałki, trzyma wrzątek dość długo (zdążę wypić jedną herbatę i zalać następną). Zadowolony?
> sam sobie sadzisz
> warzywa/owoce itd. bo to ekologiczne,
Częściowo. Częściowo kupuję bezpośrednio od małych rolników. W większości znam pochodzenie warzyw/owoców. Kwestię transportu towaru też biorę pod uwagę, jak i inne, o które zapytanie mnie może Ci jeszcze przyjść do głowy.
> ubierasz się tylko i
> wyłącznie w odzież ulegającą biodegradacji itd.
A ileż razy do roku kupuje się czy wyrzuca ubrania? Opamiętaj się w czepialstwie. Zużyte idą na ścierki lub zapas materiału, a jako że nie mam zbyt wielu ścierek, a raczej ich brak, to znaczy, że nie wyrzucam odzieży nawet raz do roku. Ot, materiałoznawstwo przy zakupie.
> NIE

to
A jeśli "TAK", to co?
> nie pouczaj innych :) .
A gdzie pouczałem, co? ;)
> Proponuje nie jeść mięsa,
Zastosuj się więc do swojej propozycji, przecież jest Twoja.
> przecież to
> pochodzi z biednych krówek i świnek , nie pić wody, przecież
> opróżniamy zasoby wodne naszego kraju, nie jeść nic, przecież
> to genetycznie zmodyfikowana żywność, a na dodatek pestycydy...
Mieszasz fakty i stwarzasz dziwny, pomieszany obraz, który nie może stanowić przeciwwagi dla wizji działań konstruktywnych, ani nie jest argumentem przeciwko podejmowaniu takich działań.
> a wogóle masz komputer...rany, wiesz ile toksyn potrzeba do
> wytworzenia jednego takiego komputera

>

;)
Chcesz się licytować na poziom konformizmu konsumenckiego? Oj, bo jeszcze wygrasz... ;)
Ostatnia modyfikacja: 03.12.07 23:52