@recedent, post #3
Gdyby wziąć wszystkich Polaków razem i zrobić "statystycznego Polaka" to ten opis byłby całkiem trafny.
@bombermax, post #6
@cpt. Misumaru Tenchi, post #13
@recedent, post #14
Obowiązkowy myjesz włosy w środę i sobotę. To nic że będą śmierdzieć, inaczej nie możesz.
W sandałach (szczególnie na wycieczkach) musisz mieć koniecznie założone skarpety. Najlepiej białe albo szare.
Musisz narzekać na politykę.
Co niedzielę musisz zjeść rosół, ziemniaki i schabowego z kapustą.
Pomimo, iż nie słuchasz disco polo, na weselu bawisz się przy nim jak nigdy.
Zawsze musisz narzekać, że dobrą kadrę w piłce nożnej mieliśmy tylko w latach siedemdziesiątych.
Polak to idiota, nierób, ciamajda, pijak i ciągle przeklinający złodziej
@bombermax, post #2
@Dopuser, post #17
w skali indywidualnej w jakimś procencie na pewno racja, ale nie uogólniałbym tego na całą nację, bo ile osób procentowo np. chodzi w białych skarpetkach ?
@cpt. Misumaru Tenchi, post #18
@cpt. Misumaru Tenchi, post #15
Wiesz ilu mam znajomych którzy myją włosy dwa razy w tygodniu?
gwarantuję ci że ludzie (zwłaszcza faceci) tak chodzą.(w skarpetkach do sandałów)
Obciach na maxa.
Ile razy prawie wszyscy tutaj to robiliśmy?(narzekaliśmy na politykę)
Obowiązkowe menu niedzielne u mojej ciotki.(schabowy z ziemniakami i kapustą)
Pomimo, iż nie słuchasz disco polo, na weselu bawisz się przy nim jak nigdy. Koło siebie mam dom przyjęć, słyszę co tam grają podczas wesel i przyjęć.
Zawsze musisz narzekać, że dobrą kadrę w piłce nożnej mieliśmy tylko w latach siedemdziesiątych.
polecałbym zejść na ziemię i zacząć żyć tutaj teraz, a nie w jakimś wyimaginowanym utopijnym świecie.
@cpt. Misumaru Tenchi, post #8
@Daclaw, post #25
@michalmarek77, post #27
@recedent, post #23
Nie każdy ma łojotok i nie każdy musi słuchać reklam, które wmawiają mu, że włosy musi myć codziennie. Jeśli jest taka potrzeba - OK. Jeśli nie ma - po co?
Ty mówisz - obciach, ja mówię - pomidor. Co prawda sam nigdy nie ubieram skarpetek do sandałów (ani nikt z moich znajomych, może z wyjątkiem szefa w pracy), ale niby czemu ma to komuś przeszkadzać? Że rani czyjeś odczucia estetyczne?
I co w tym takiego śmiesznego, że ktoś jednego dnia tygodnia je zawsze to samo na obiad?
Na moim weselu oraz na kilku weselach moich przyjaciół disco polo nie było. Na innych, na których byłem (a grali disco polo) nie "bawiłem się przy nim jak nigdy", tylko (w zależności od pory roku) albo grzecznie siedziałem przy stole, albo wychodziłem z lokalu. Inna sprawa, że każdy bawi się przy takiej muzyce, jaka mu odpowiada - dla kogoś na przykład muzyka klasyczna to "obciach", inni bawią się przy niej jak nigdy (choćby na przykład tańcząc pierwszy taniec na weselu).
Nie żyj w wyimaginowanym utopinym świecie rodem z (nomen omen) nonsensopedii, tylko rozejrzyj się dookoła.
Ale to nie są moje przywary. Ani jedna.
Uważam, że przypisywanie cech indywidualnych całym społecznościom lub narodom to błędny kierunek. Jestem przekonany, że da się wśród Polaków znaleźć tolerancyjnych i domytych abstynentów, którzy nie kradną aut a np. wśród Warszawiaków - kierowców jeżdżących kulturalnie.
@cpt. Misumaru Tenchi, post #29
Po prostu noszenie skarpet do odkrytego obuwia to głupota i obciach - ono nie temu ma służyć, jest używane niezgodnie ze swoim przeznaczeniem.