Kąt patrzenia olać, bo i tak ustawiam ekran dla siebie a nie dla kogoś zerkającego obok. Zresztą teraz mam matrycę, że prawie pod kątem 90 stopni (góra i bok) widać świetnie. Nawet kolory niewiele wtedy zniekształca. Jak tego producent dokonał? Nie mam pojęcia.
Co do odwzorowania kolorów to ja chyba jakiś daltonista jestem, bo nigdy nie udało mi się zobaczyć różnicy między CRT a LCD (no chyba, że w tym CRT się pokręciło regulacjami RGB
Czas reakcji to pamiętam z pierwszej Toshiby jaką miałem 5 lat temu. Na nowszych jakoś myszka przestała zostawiać ślady na ekranie a animacje nie wyglądają jakby je ktoś przepuścił przez DIVXa z maksymalną kompresją ruchu.
Rozdzielczość? No cóż, nawet na Amidze używałem tylko jednej, więc zupełnie mnie to nie boli.
Ogólnie wydaje mi się, że matryce, które ładują do notebooków z górnej półki, to zupełnie coś innego niż to co jest w monitorach LCD z MediaMarkt czy notebookach na jakichś C(w)eleronach. Jakby ze dwie generacje wstecz.
PS. Nokia to zwykła tuba, Sony - wiadomo, Eizo nie wiem, ale nie trinitron, bo pasków nie miał a nie mam tego jak sprawdzić, bo gdzieś go wcięło (sprzedali czy ktoś wyniósł do domu?).