Przychylam się do zdania AceMana i Gorzygi. Demoscena w pewnym sensie jest podzielona na platformy, ale za większością dem i tak stoją zazwyczaj ci sami ludzie. Okres wojenek Atari-PC-C64-Amiga-ST scena ma już dawno za sobą. Teraz to raczej rozwój kodu, nie sprzętu. Owszem – współczesny pecet przy Amidze wygląda jak maszyna niemal pozbawiona ograniczeń. I to nie jest prawdą, o czym może opowiedzieć zarówno Bonzaj, jak i Acryl, czy Maq. Taki sprzęt daje pewną swobodę, ale im większe jest zrozumienie widza w zakresie ograniczeń (także peceta), tym bardziej zasadna staje się dyskusja o demach.
Ten wywód trzeba jeszcze uzupełnić jedna informacją: scena nie narodziła się na Amigach, bliżej jej raczej do C64. Amiga była pewnym przełomem i to, że komuś wciąż się chce robić coś na stary sprzęt to zarówno wyraz szacunku do maszyny, jak i próba podjęcia pewnego wyzwania. Np. w 2008 niemal zupełnie bez echa przeszło coś na ECS-a – Hadknee Lotus, jedno z najlepszych technicznie demek na Pięćsetkę z wiadrem FAST-u. W 2008 i 2009 pojawiły się dwa kluczowe dema na C64. Również w 2008 – piękna produkcja na VIC-20. Dalej doszukujecie się podziału na scenie? Już go nie ma. Równie duży szacun zdobędzie LFT za kolejne oldschoolowe demo na ATmegę, jak i Trilobit za Doctora na Atari VCS, Elude za Lightshafta, Step by Step i Soliloquy. Spójrzcie też na intra 4k na Amigę z AGĄ. To jest postęp. Albo intra 64k na PC (a jakże) znanej ze Spectrum grupki Ate-Bit. A może Mescaline Synesthesia na ZX-a to też nic? Albo raytraycing w 4kb w wykonaniu FRequency? Albo Lunaquatic (4k), czy Crush Anadunów i Floppy. I wreszcie zwycięzca zeszłorocznego Breakpointa w 4 kB oraz zeszłorocznego Function w 256 bajtach, jak i zeszłorocznego Riverwasha w tym samym rozmiarze. Tyle udało mi się napisać na bazie tego co zobaczyłem (http://www.chip.pl/artykuly/trendy/2010/01/demoscena-2009-podsumowanie).
Pewnie, że uwielbiam oglądać dema na Amigę, nawet jeśli są one robione na emulatorach. Ale lubię tez oglądać zaskakujące rzeczy na pecetach, MSX-ach, VIC-ach i czymkolwiek co do dem się nadaje. Czasem demo, oprócz kodu. tworzy tez klimat, styl, design… to „coś”. Na Amigę powstała masa kiepskich dem i na PC też. Dopiero pojęcie ideologii demosceny daje jednak pełną satysfakcję z podziwiania demek.
Nie bawi mnie śledzenie ile „świetnych” gier i aplikacji wyszło w tym roku na Amigę, albo nowe ficzery Amiga OS. Porównajcie liczbę powstających na Amigę współcześnie programów i gier (nie licząc portów) z demami. I kto tu tak naprawdę używa na co dzień Amigi do tworzenia czegoś? Od dłuższego czasu traktuje Amigi (i nie tylko), jako kosztowne, miescochłonne hobby które przynosi masę funu. Uwielbiam oglądać dem na prawdziwej platformie, właśnie wkraczam w erę ECS-u i PLUS/4. A całą dyskusję o tym, ze pecet jest be, a kodery od Inteli są do dupy uważam za poronioną. Prawdziwy Amiultras pewnie używałby tylko Amigi, ja wolę jednak popatrzeć i na demka stworzone na inne platformy.
Generalizując: zamiast tracić czas na próżne dyskusje, co sceną jest, a co nie jest: weźcie się lepiej do roboty i zróbcie jakieś demo. Np. na peceta, skoro to takie łatwe. Albo na Amigę.