@pinior,
post #55
No fakt niezwykłe emocje jak kanapka nie styka, wszystko działa niemiłosiernie wolno, z każdym światowym standardem komputerowym jest problem, system wywala się w najmniej oczekiwanym momencie, ciągle brakuje pamięci, a na wszystko łatki, to rzeczywiscie są emocje i amigowy feeling.
Tu się muszę wtrącić, bo popieram ten tekst w pełni. Ja przez te "emocje związane z Amigą, jej podzespołami i systemem" dawno temu prawie zupełnie porzuciłem amigowanie. Nie mogłem już znieść tego sprzętowego i systemowego bałaganu. Tan cały, chwiejący się i trzymający na taśmie klejącej, twór A1200, BlizzardPPC, BVision3D, FastATA, wystający FlickerFixer, jakieś przełączniki, interfejsy myszy, nierestujące się karty sieciowe na PCMCIA, trzy procesory (MC68020, MC68060, PPC603e), wielki i ciężki E/Box. Przy każdym włączaniu bałem się czy to ruszy. Do tego ten śmieciowy, połatany AmigaOS3 bez cienia nadziei na to, że kiedykolwiek ktokolwiek coś w nim poprawi, rozwinie, zmieni. Pseudo rozwój oparty na łąsce ludzi tworzących kolejne gryzące się łatki.
To wszystko sprawiło, że miałem dosyć. Po prostu wkurzenie było większe niż fanbojska miłość do tego "ekosystemu". Na szczęście wtedy pojawił się Pegasos. Idealny nie był (najpierw kupiłem jedynkę z G3/600) i MorphOS 1.x też nie miał wielu podstawowych rzeczy. Jednak był porządek, wszytko było już względnie posprzątane w systemie. To był wielki świeży ami-oddech, który w moim amigowaniu był absolutnie niezbędny. Gdyby Pegasos+MorphOS pojawiły się powiedzmy 2 lata później, mnie już by tu nie było. Nie wytrzymałbym do momentu gdy któraś z nowych Amig i AmigaOS4 dorosły do postaci zdatnej do używania. Po prostu byłem wykończony światem rozbudowanej Amigi klasycznej. To zupełnie nie dla mnie. MorphOS (zwłaszcza od 2.0 w górę) i Pegasos (zwłaszcza dwójka) to był kop w mój amigowy tyłek, który dał mi rozpęd na wiele lat. Prędkości nie tracę, bo kolejne wersje MorphOSa to kolejne kopy. Do tego kop w postaci zbliżającego się PowerBooka z MorphOSem (wiem, że ludzie używają już dawno ale wybaczcie - dla mnie bez sterowników 3D on nie jest jeszcze gotowy).
Tak się czasem zastanawiam po co ja piszę te elaboraty w komentarzach. To chyba jakaś forma terapii. :) Chyba zacznę pisać blog na którym się wypiszę i będziecie mieć mnie tutaj z głowy. :)