Istnieje całkiem niemała grupa osób, dla których to właśnie tworzenie czegokolwiek na "neo Amigi" jest pozbawione sensu.
Różne grupy różnie uważają. Istnieje też grupa ludzi, którzy uważają, że (cytując m. in. Feia) "scena nie ma ma platformy" i "róbcie na co chcecie tylko RÓBCIE". Na szczęście scena niczego nie narzuca i dlatego ludzie robią różne dziwne rzeczy na różne jeszcze dziwniejsze platformy. Z punktu widzenia komercyjnych działalności nie tylko odpalenie amigowego kompilatora, programu graficznego, muzycznego czy nawet wejście na PPA nie ma absolutnie sensu.
Od wielu lat nienawidzę Microsoftu, całej jego pecetowej filozofii, "osiągnięć" i przede wszystkim produktów. Jednak pecetowej sceny będę bronił tak samo jak amigowej. To właśnie pecetowa scena co jakiś czas tworzy perełki (najczęściej intra), które podtrzymują moją wiarę w sens istnienia sceny. I absolutnie nie mam na myśli produkcji, które są tylko "festiwalem scenek". W tej kategorii nie da się wygrać z dzisiejszymi komercyjnymi grami. :) Scenowcy są na tyle świadomymi odbiorcami sztuki, że nie potrzebują zamkniętej, nierozwijanej platformy żeby ocenić czy coś jest dobre czy nie. Potrafią efekt przemnożyć przez współczynnik możliwości platformy i obiektywnie ocenić wynik. Taką przynajmniej mam nadzieję. A jeżeli nie potrafią to znaczy, że nie różnią się niczym od pospolitych zjadaczy dzisiejszych gier i nie warto się nimi przejmować.
Prawdę mówiąc to od strony koderskiej od lat nie widziałem niczego zachwycającego na scenia gołej Amigi 500/1200. Pobudziło się ostatnio trochę dawnych koderów, wykopali trochę tych swoich zoom-rotatorów, typowych tuneli, torusów, wektorów, scrolli i robią nam powtórkę przełomu lat 80/90. Mam wrażenie, że niektórzy na fali retro-mody robią coś tylko po to żeby było "na Amigę". Nieistotne co, byle działało na gołej pięćsetce/tysiącdwusetce.
Scena na platformach
8-bitowych potrafi zachwycić, scena na
rozbudowanych Amigach (nawet 68k) też czasem coś ostrego tworzy, scena
pecetowa potrafi przewrócić na podłogę. A na scenie gołej A500/1200
nuda, nic się nie dzieje. Tylko pod względem koderskim, bo design bywa bardzo fajny, muzyka często niszczy wszystkie dokonania muzyków z lat 80/90, tak samo grafika - niemal na każdym party trafia się coś 100x lepszego od ikon starej sceny. Ale kodersko jest strasznie nudno i odtwórczo. Wystarczy machnąć jakiś copperowy gradient, pomachać drutami, pokręcić tunelem (zrobionym 25-letnią rutynką) i już można pokrzyczeć "Amiga rules" pod big screenem.
Ostatnia aktualizacja: 12.12.2016 20:25:07 przez MDW