Komentowana treść: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11
[#1] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11
I ten art mówi szczera prawdę o tym jakie miał podejście wscom i Geteway. Widać jak na dłoni jak mieli w dupie Amigę. A Tyschenko był figurantem i trolem który napsuł tylko krwi. Widać również jakie brednie na portalu opowiada pan Hex Robert Szacki odnośnie pięknej historii Escomu
[#2] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@swis, post #1

Nie może kolega kwitować w jednym zdaniu dokonania Escomu/Amiga Technologies.

Z tego co się dowiedziałem, artykuły pana Jeremy Reimera są iście stronnicze. Pan Jeremy założył sobie z góry negatywny scenariusz.

Proszę zauważyć, że nie kwestionuję kompetencji pana Reimera w temacie historii Amigi. Jednak ten pan, jako zagorzały fan AmigaOS4.1, a tym samym przeciwnik Commodore nawet nie stara się być obiektywny.

Do historii trzeba podchodzić w sposób obiektywny.

Jako komentarz pod zdjęciem do pakietu Amiga Magic zauważył tylko, że logo wytłoczone na obudowie Amigi 1200 jest inne niż logo przylepione w lewym górnym rogu obudowy.

Roi się też od ogólników, a nawet nieprawd. Napisał, że Amiga Magic wychodziła z: edytorem grafiki Deluxe Paint, procesorem tekstu WordWorth 2 i menadżerem drukowania oraz dwoma grami.

Przypominam, że Amiga Magic zawierał:
  • Program graficzny Personal Paint,
  • Program graficzny Photogenics,
  • Edytor tekstu WordWorth 4 SE,
  • Baza danych DataStore,
  • Arkusz kalkulacyjny TurboCalc,
  • Program Organiser,
  • Dwie gry: Whizz i Pinball Mania.

Przykładów można podać więcej. Escom według mnie wykonał świetną robotę w przedłużeniu funkcjonowania naszego komputera.
[#3] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@Hexmage960, post #2

Zawierał, ale poza wyprzedaniem magazynów firma nie zrobiła nic dla Amigi. Nie mów, że tego nie widzisz. Podaj choć jeden samodzielny projekt dla Amigi, który stworzył Escom?
[#4] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@Hexmage960, post #2

Nie używamy OS 4.1 a artykuły są obiektywne i oparte na faktach i wywiadach z osobami które były decyzyjne w tamtym czasie. Zdejmij klapki z oczu.
Escom sprzedaż co miał, dorzucił trochę programów i tyle. Musieli zrobić jakiś pakiet żeby wypchnąć resztki sprzętu na rynek
Commodore UK David Pleasance mieli jako jedyni wizję i plany rozwoju Amigi. A niestety pan Pedro dla własnych interesów zrobił burdel, zamieszanie i uniemożliwił im przejęcie aktywów po Commodore

Ostatnia aktualizacja: 03.12.2017 18:46:15 przez swis

Ostatnia aktualizacja: 03.12.2017 19:03:23 przez swis
[#5] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@KM, post #3

Nowych projektów sprzętowych rzeczywiście nie było (przynajmniej ja nie znam). Jednakże akcje promocyjne, wsparcie dla firm produkujących oprogramowanie wystarczą by wyróżnić tę firmę.

Moim zdaniem zrobili oni i tak o wiele więcej aniżeli firmy, które prowadziły tylko niczym nie poparte spekulacje co do systemu nowej generacji, nowych platform, czyli Gateway 2000, VisCorp, Amino, Amiga Inc. Żadna z firm po Escomie nie pokazała niczego namacalnego.

A przy wejściu NG to było już po herbacie, bo większość czasopism i lojalnych firm, jak Schatztruhe już nie istniała.

Tymczasem Escom przedłużył istnienie Amigi, wsparł środowisko oraz społeczność Amigowców w wielu krajach. Dzięki tej firmie taki np. Magazyn Amiga przetrwał. To jest fakt!

Escom wznowił produkcję Amig 1200 i 4000T oraz wspierał rozwój oprogramowania na Amigę. A Amigę 4000T można rozbudować o CD-ROM, kartę graficzną i wiele innych akcesoriów. Dlatego każdy znalazł to co chciał.

Teoretyczne nowe Amigi, żeby powstały, trzeba było czasu i dużego ryzyka. To nie bułka z masłem, wejść na rynek z czymś tak innowacyjnym jak Amiga. Powtórzyć sukces jest naprawdę bardzo trudno i jest to sztuka, która udaje się nielicznym. Commodore splajtowało nie bez przyczyny, zaś Escom prawidłowo zresztą rozumiał potęgę Amigi, jako zalety jej konstrukcji z układami specjalizowanymi.

@Swis

Kolego, przecież podałem przykłady gdzie autor artykułu wyraźnie się myli. Poza tym razi trochę luźne podejście do sprawy.

Akurat w kwestii rozwoju Amigi są rozbieżne stanowiska. Ja uważam, co tłumaczę powyżej, że Escom się starał. Jay Miner już nie żył i niestety nie mógł przekazać pracownikom Escomu swojej wizji dalszego rozwoju platformy. Oni zdecydowali się produkować własne Amigi 1200 i 4000T.

Pamiętajmy też, że przejście na PowerPC wiązało się z tysiącami problemów. To nie jest tak, że przejście było bardzo proste i bezproblemowe. Rodziły się pytania przede wszystkim o oprogramowanie, kwestie zgodności, wsparcia firm trzecich. Jak również osoby zainteresowane. Przecież ilu Amigowców pozostało w 1995 roku? To jest bardzo istotne.

Trzeba było dotrzeć do tych odbiorców i jak dla mnie ta firma zrobiła dużo dobrego, jak i starania m.in. Marka Pampucha i innych redaktorów zasługują na uznanie.
[#6] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@Hexmage960, post #5

Już nie chodzi o sprzęt, ale choćby o oprogramowanie. Sam zauważyłeś, że zrobili promocje i chwała im za to, bo mogli (syndyk by nie pozwolił) zakopać w dziurze. Być może coś chcieli, ale się przeliczyli, co nie zmienia faktu, że ostatecznie poza wyprzedażą nie zrobili nic.
[#7] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@Hexmage960, post #2

Escom według mnie wykonał świetną robotę w przedłużeniu funkcjonowania naszego komputera


Zmienili logo na obudowie z Commodore na Amiga . WoW.
[#8] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@KM, post #6

Skoro syndyk na tym siedział to kupcy byli ciency jak żadki barszczyk.
Normalny kupiec spłaca długi i działa tak aby postawić na nogi to co kupił.
[#9] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@Hexmage960, post #5

Modelu 4000T zrobili 200 sztuk. Nie nazwałbym tego produkcją.
[#10] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@ZbyniuR, post #9

Pytanie czy oni produkowali czy, sprzedawali leżaki magazynowe? Bo informacje są dosyć sprzeczne
[#11] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11
Straszne to były czasy. Pamięci drogie jak diabli (i tak dobrze, że SIMMy PS/2
a nie coś jak w Falconie, no chyba że ktoś wybrał produkty GVP), dyski twarde też, za zajechany monitor VGA liczono jakieś chore pieniądze tylko dlatego, że kolorowy - mono faktycznie można było mieć za dwie flaszki. Co oni właściwie mogli zrobić? Commodore, gdyby istniało, jeszcze dałoby radę wepchnąć amigowcom karty z np. 486 działającym na podobnej zasadzie jak PowerUP, do tego stosowny kompilator, ale to już moja fantazja. No to sprzedawali ten odpowiednik 386 z kartą SVGA, bez dysku twardego jak długo się dało.

System 3.0/3.1 faktycznie kopał piłkę jeszcze długo (tak gdzieś do Windows 2000), soft użytkowy też jeszcze kilka lat (w pewnych niszowych dziedzinach kopie do dziś i prościej odpalić UAE niż się męczyć - np. z animacją bitmapową robioną w małej liczbie kolorów na klonie). Pakiet MAGIC z dzisiejszej perspektywy przypomina zestaw artefaktów włożonych do trumny by pomóc nieboszczykowi na Tamtym Świecie (interoperacyjność z pecetowymi formatami plików) i bardzo dobre to było, niejeden samotny Młody Wilk zawstydził nauczyciela-ignoranta (lub nawet wykładowcę-szydercę).

Mam nadzieję że Autor pociągnie dalej rozpoczęty wątek : pokręcona historia Amigi na tle Dot-com bubble.
[#12] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@ZbyniuR, post #9

Za Commodore, bo za Escomu natłuczono tego kilka(naście?) tysięcy.
[#13] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@swis, post #10

Produkowali. Płyty były montowane z układów nowych jak i z zapasów - chipsety były głownie z zapasów, ale niektóre układy (CIA, MPU) zdarzały sie z nowych dostaw. Sam laminat płyt był nowy. Obudowy i klawiatury zdaje sie były „stare”, zasilacze rownież. Stacje dysków natomiast były nowe.
[#14] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@Hexmage960, post #2

Ja wiem czy stronnicze? Jeremy słowem nie wspomina o akcji uszytej przez Escom, która zniweczyła plan Davida Pleasance’a. Chodzi o wycofanie sie New Stara z „koalicji” z Commodore UK. Polecam obejrzec: Why Commodore failed?
[#15] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@alt_, post #12

Jesteś pewien?

Z tego co pamiętam to Commodore produkował jedynie 3000 Tower, a wprowadzenie po raz pierwszy modelu 4000 Tower było jedną z pierwszych decyzji/zapowiedzi EsComu. Ale głowy za to nie dam.

Ostatnia aktualizacja: 04.12.2017 09:10:39 przez ZbyniuR
[#16] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@ZbyniuR, post #15

commodorowskie 4000T. Über rare, ale są.
[#17] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@ZbyniuR, post #15

Tak, jestem. Commodore stworzył A4000T, ale zdążył się zwinąć zanim ten model przeszedł fazę DVT. Zatem tych około 70 sztuk (tak, 70) to egzemplarze rozesłane developerom i inżynierom do weryfikacji projektu.

Polecam lekturę
[#18] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@Hexmage960, post #2

Nie może kolega kwitować w jednym zdaniu dokonania Escomu/Amiga Technologies.


Owszem może i nawet powinien, ponieważ stwierdza fakt. Ty natomiast (bez urazy), ale bujasz w obłokach. Gdyby faktycznie było tak słodko z historią Commodore i Amigą jak to sobie upiększasz to Commodore nie padłoby, a Amiga byłaby rozpoznawalną marką.

Realnie początek końca Amigi ma swój początek od przejęcia zespołu Hi-Toro przez Commodore.
[#19] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@xray, post #18

Gorzej ze on tego nie rozumie. Możesz tłumaczyć dawać fakty, dane , itd a on dalej swoje.
Cóż to smutne co choroba potrafi zrobić z człowiekiem
[#20] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@swis, post #19

Czy czyjaś choroba stanowi dla Ciebie problem? Jesli tak, to mogę pomóc Ci się od niej zdystansować na jakiś czas.
[#21] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@swis, post #19

Cóż to smutne co choroba potrafi zrobić z człowiekiem


lub fanatyzm
[#22] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@alt_, post #20

Nie stanowi. Ale jak ma wpływ na ocenę faktów i ciągle gadanie farmazonów to robi się to śmieszne i żenujące. A fanatyzm nigdy nie doprowa do czegoś dobrego. A panu Robertowi brak rzetelnej oceny faktów

Ostatnia aktualizacja: 04.12.2017 13:33:33 przez swis
[#23] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@Hareton, post #11

Pakiet MAGIC z dzisiejszej perspektywy przypomina zestaw artefaktów włożonych do trumny by pomóc nieboszczykowi na Tamtym Świecie


Genialny tekst, coś w nim jest rozbawił mnie masz u mnie browara.OK
[#24] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@alt_, post #13

Trochę mnie dziwi, że nie zainwestowali w gęste stacje dyskietek (HD), czyżby to było dla nich aż tak drogie, czy też już w momencie przejęcia Amigi byli jedną nogą w grobie i czyścili swoje PC-towe magazyny. A dwa myślę, że te kilka lat po premierze A1200, kiedy przejmowali Amigę musieli sobie zdawać sprawę, że pewne rozwiązania w tym komputerze to kula u nowi, dlaczego nie zmodyfikowali płyty i nie wsadzili pełnego, szybszego 68020? Ciekawe czy żyje i pamięta co i jak to było ktoś z Escomu?
[#25] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@KM, post #24

kiedy przejmowali Amigę musieli sobie zdawać sprawę, że pewne rozwiązania w tym komputerze to kula u nowi, dlaczego nie zmodyfikowali płyty i nie wsadzili pełnego, szybszego 68020? Ciekawe czy żyje i pamięta co i jak to było ktoś z Escomu?


Ten artykuł dobrze obrazuje pewien fakt, który w tamtych czasach zupełnie nam umknął. Po śmierci Commodore wskrzeszanie Amigi nie było celem kupujących schedę po Commodore, było tylko drugo-trzecio-rzędnym efektem ubocznym zakupu patentów które były celem głównym. Amiga jako znak towarowy i technologia była dla kupujących tylko marginesem, wręcz kulą u nogi korporacji które kupowały papiery po Commodore głównie po to, aby bronić się nimi w wojnach patentowych z jeszcze większymi korporacjami, np. z IBM:

Gateway 2000 had experienced phenomenal growth over the last few years, and it was now considered one of the giants in the PC world. As a giant, the company came under the radar of the wounded but still mighty IBM. IBM, angry about the PC clone industry it had unwittingly brought into existence, was starting to push its massive legal weight around.

While PC clones were still legal, IBM had a portfolio of patents that it was brandishing as a stick, trying to extract licensing revenues from any cloner company wealthy enough to be worth its time. Larger companies like HP could respond with their own patent portfolio and negotiate a “Mutual Assured Destruction” cross-licensing agreement, but the young Gateway had few if any patents to speak of. It was at this point that Jim Collas, senior VP of product development for Gateway 2000, was put in charge of patent acquisition.


Dlatego nie ma co się łudzić, że kogokolwiek w Escom czy Gateway interesowały tak mikroskopijne i mało ważne z punktu widzenia ich firm sprawy jak gęsta stacja dysków w jakiejś Amidze. Utworzenie wewnątrz tych firm działów robiących cokolwiek z Amigą to był temat marginalny, wrażliwy na zawirowania na górze, gdzie przy zmianie szefa i najmniejszym nawet spadku przychodów cały dział mógł zostać obcięty i wrzucony do śmietnika bez żalu ze strony właściciela. Nieszczęściem Amigi było to, że nie było firmy skupionej tylko i wyłącznie na niej, dla której byłaby do główna działalność. A jak się taka w końcu znalazła, było już za późno. To wszystko jest w tym artykule, wystarczy wyciągnąć wnioski.
[#26] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@jubi, post #25

Mam wrażenie, że Gateway, a potem Escom chciały tylko wyciągnąć jak najwięcej kasy z tego "projektu", napchać sobie kieszenie i zniknąć. W d..ie mieli użytkowników Amigi.
[#27] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@SuperBuster, post #26

W Amidze nie było kasy więc nie było co wyciągać. Np. w przypadku Escomu nie dali żadnych pieniędzy ponad to co dział zarabiał, a że dział Amigi zarabiał tylko na swoje utrzymanie, nie było skąd brać pieniędzy na badania i rozwój.

Kierownictwu firmy zależało na patentach i byli z tego wystarczająco zadowoleni, a to, że powstał dział Amigi w którym Petro nie mógł za bardzo nabroić, bo też nie miał do tego finansowych możliwości, był tylko ich wielką łaską. To też jest w artykule.
[#28] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@jubi, post #27

Tylko że Pedro namieszal i to przez niego Escom wygrał batalię o prawa do Amigi. Ubiegli Commodore UK

Ostatnia aktualizacja: 04.12.2017 16:53:31 przez swis
[#29] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@swis, post #28

Zawsze mnie nurtowało czy rzeczywiście Commodore UK miało kapitał na zakup praw do Amigi czy były to tylko przechwałki. W ogóle jest możliwe aby oddział mógł wykupić resztę bankrutującej firmy matki ? Przecież Commodore UK było częścią całości CBM, więc syndyk musiał położyć też łapę na oddziale UK. Skąd więc pomysł że Commodore UK miało jakieś szanse na wykupienie czegokolwiek ? Zresztą gdyby naprawdę mieli kapitał to przetrwaliby przecież bankructwo i z tym kapitałem mogli coś tam robić.
[#30] Re: Historia Amigi wg Ars Technica - część 11

@Hexmage960, post #2

Escom według mnie wykonał świetną robotę w przedłużeniu funkcjonowania naszego komputera.
Popisowa bzdura. Do tego nie potrzeba pana Reimera, żeby pamiętać jedną podstawową rzecz. Escom w momencie zakupu Amigi "szorował już brzuchem o dno" i to był desperacki pomysł, żeby kupić tanio coś, co teoretycznie było jeszcze wtedy warte znacznie więcej. Niestety nie starczyło już Escomowi kasy na zrobienie czegokolwiek istotnego, zresztą czy faktycznie mieli takie plany? Dla mnie Escom to pierwsza z długiego szeregu kiepsko zarządzanych firm, które przekazywały sobie Amigę niczym gorący kartofel.
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem