• Odpowiedz

@amikoksu, post #1

• Odpowiedz

@vojo, post #2

• Odpowiedz

@amikoksu, post #3

• Odpowiedz

@vojo, post #4

• Odpowiedz

@vojo, post #2

• Odpowiedz

@SzaryWilk, post #6

• Odpowiedz

• Odpowiedz

@MDW, post #8

Przeż coś takiego właśnie zrobił Templario ze swoją grą The Widow. Znasz, bo przecież czytałeś ostatni numer magazynu Amiga NG:

• Odpowiedz

@recedent, post #9

Nie wiedziałem, że „The Window” zostało zrobione w Hollywood. Fajnie, że wreszcie ktoś wykorzystał Hollywood do tego co od dawna aż się prosiło.

• Odpowiedz

@MDW, post #10

• Odpowiedz

@MUFA-amigaone-pl, post #11

Z tą "porządną przygodówką sprzedawaną w wielkim świecie" bym aż tak nie przesadzał. Grałem w demo TSoMC i - szczerze mówiąc - nie zachwyciło mnie. Na Steamie gra ma więcej negatywnych ocen niż pozytywnych.



A ostatnia gra Templario nosi tytuł "The Widow" a nie "The Window". Już nie wciskajcie tych Windowsów gdzie się tylko da

Sam kiedys nosiłem się z takim pomysłem, żeby coś wyklikać w Hollywood, ale przerobienia "Wilczej Budy" bym się chyba nie podjął. Najpierw bym musiał zrobić coś prostszego.

• Odpowiedz

@recedent, post #12

• Odpowiedz

@MUFA-amigaone-pl, post #13

• Odpowiedz

@recedent, post #14

Chodziło mi o tytuł tamtej gry. Nie "The Window" (okno) tylko "The Widow" (wdowa). To duża różnica.

O widzisz, jakim to człowiek jest wzrokowcem. Widać w moim przypadku wzorowo sprawdziły się mechanizmy prezentowane w programie "Pułapki umysłu". Zobaczyłem na obrazku, który zapodałeś okno, no i mózg zapracował w automacie drogą skojarzeń, czytając Window;)

Co do "wyklikania Wilczej Budy w Designerze" - samo chodzenie po lokacjach to banał. Ale zbieranie przedmiotów, gromadzenie ich i śledzenie czy zostały użyte czy nie (tudzież modyfikacja możliwości ich użycia, czy ewentualnych opcji dialogowych/nowych lokacji do zwiedzenia) wymaga stworzenia drzewka gry i posegregowania sobie tych wszystkich rzeczy w jakichś zmiennych żeby się nie pogubić.

No masz rację, zazwyczaj dobrze się gada patrząc z boku, a jak się wejdzie w projekt, to nagle na etapie tworzenia mogą się pojawić problemy nie do przeskoczenia, przynajmniej dla nas amatorów. No ale nic, ten wątek zainspirował mnie na tyle ze tak dla sportu i dla samego siebie, by sprawdzić czy podołam postanowiłem zrobić podobną gierkę. Oczywiście w wersji mini, to przejścia w 3 minuty. Nie obecuję że dam ją jeszcze w ten weekend, bo prawdę mówiąc miałem w planach coś nagrać i pomontować na mój kanał YT. No ale postaram się w marcu coś dostarczyć, oczywiście jak się uda.


Ostatnia aktualizacja: 23.02.2021 11:27:49 przez MUFA-amigaone-pl

• Odpowiedz

@MUFA-amigaone-pl, post #15

Lisia nora

• Odpowiedz

Odnośnie opinii na temat Amigi NG to też wyrażę SWOJĄ opinię.

Celem Amigi NG (czymkolwiek ona jest) dawno nie jest pogoń za popularnymi platformami (macOS, Linux, Windows), bo tego się robić nie da nawet mając wszystkie pieniądze Microsoftu (patrz porażka przefinansowanego do granic możliwości WindowsPhone/Mobile). Celem platform AmigaNG jest zaspokojnie hobbystycznego głodu tych, których coś takiego intetesuje. Używałem Amigi Classic do 2003 roku i przez cały czas miałem mocne zastrzeżenia co do tego sprzętu. Najpierw był za słaby, potem był zbyt przekombinowany, zawodny i z nienatywnym systemem. Właściwie dopiero dzisiejsze tak zwane NG były w stanie zrealizować moje amigowe marzenia. Platformy te pozbawiają mnie tylko jednego - klasycznych amigowych układów graficznych, dźwiękowych, procesora. Czyli tego co mnie nie interesowało już 20 lat temu. Gdyby się dało to ja jeszcze przed 2000 rokiem chętnie wydłubałbym z płyty głównej i wyrzucił AGAtę, Paulę, wywalił kartę turbo 060. Amiga bawiła mnie tylko od strony systemowej.

Sprawa wygląda zwykle tak:

• Jeżeli ktoś rozstał się ze światem Amigi w 1994 roku porzucając A500 to dzisiaj wracając do zabawy pewnie wróci do tego momentu i będzie chciał bawić się A500.
• Jeżeli ktoś rozstał się w 1999 z trochę rozbudowaną Amigą to chce wrócić do jakiejś A1200 z 040 i HDD.
• Jeżeli ktoś porzucił np. Amigę PPC z kartą graficzną, dźwiękową w 2003 to dzisiaj najchętniej do tego by wrócił.
• Ale weźcie pod uwagę przypadek w którym ktoś nigdy się nie rozstał z Amigą i nie ma momentu do którego chciałby wrócić, bo nie musi do niczego wracać. U takiego kogoś to wszystko ciągle trwa...

Oczywiście bywają wyjątki i jest ich całkiem sporo. Ale nie kasują one zasady.

Z punktu widzenia kogoś kto bawi się którymś z odgałęzień NG to całe komentowanie bezsensu NG wygląda tak:

Siedzę sobie w nowym VW Golfie. Podchodzi ktoś do mnie, zagląda przez szybę i mówi, że to jest bez sensu, że ja takim jeżdżę. On w latach 90 sprzedał swojego Golfa II i teraz po 30 latach do niego wraca, bo to jest jedyny prawdziwy VW Golf i że ma klimat tamtych lat, że wtedy to było coś. Że nie ma sensu gonić czołówki motoryzacji tym nowym Golfem, bo i tak nie ma szans.

Koniec MOJEJ opinii.

Ostatnia aktualizacja: 23.02.2021 14:40:46 przez MDW

• Odpowiedz

@MDW, post #17

• Odpowiedz

@MUFA-amigaone-pl, post #11

• Odpowiedz

@mateusz_s, post #18

• Odpowiedz

@Leon, post #19

• Odpowiedz

@JakubH_, post #20

• Odpowiedz

@mateusz_s, post #22

• Odpowiedz

A tak bardziej w temacie „Wilczej Budy” to fajnie, że autorom udało się jednak przejść na HAMski tryb graficzny. W tego typu grach bardzo dobrze się sprawdza.

I jeszcze ustosunkuję się do wypowiedzi, że trudniej „rzeźbić” grę w kodzie niż pisać jakiś silnik. Hmmm... No nie wiem. Nie wydaje mi się. Rzeźbi się fajnie i ma się pełną wolność. :) Zwykle jest tak, że jeżeli silnik ma być użyty tylko raz to zdecydowanie nie opłaca się go pisać. Ale jeżeli ma zostać użyty choćby tylko jeszcze raz to już się opłaca. Przy każdym kolejnym użyciu zysk rośnie wręcz kwadratowo.

Ode mnie brawa za to, że gra jest pisana w taki właśnie sposób. Że udało się „wyrzucić” z kodu wiele rzeczy to zewnętrznych plików. To pokazuje pewną dojrzałość architektoniczną programisty. Można coś ładnie napisać nawet w tak archaicznej technologii jak AMOS.

• Odpowiedz