@grxmrx,
post #3
Ja się wypowiem nietypowo w kwestii bounties. Z góry zaznaczam, że to moje osobiste zdanie, proszę nie brać tego jako jakąś emanację zbiorowej opinii morphosowych programistów, ani, broń Boże MorphOS Teamu.
Przyznam, że zęby mnie bolą jak czytam o tych ewentualnych propozycjach na bounties. Port czegoś tam, port jeszcze czegoś, port czegoś kolejnego. A gdzie miejsce na oryginalne oprogramowanie? Przy systemie bounties i obecnych wysokościach sum o jakich jest mowa, kasy za bounty nie można uważać jako zapłaty za robotę, bo jest jej zdecydowanie za mało. W związku z tym istotnym czynnikiem jest satysfakcja programisty z wykonanej pracy. Tymczasem portowanie jest nudne, dla mnie satysfakcja z portu czegoś tam jest równa zeru. Dlatego na pewno nie podejmę się żadnego bounty, które będzie w sobie miało słowo "port".
Osobiście też same bounties jako takie do mnie nie przemawiają. Ponieważ programista dostaje kasę z góry, niespecjalnie musi się starać, żeby np. program był przyjazny dla użytkownika, wystarczy wypełnić warunki bounty. Przykładem takiego bounty jest program MorphUP. Jedyną dla mnie wartościową rzeczą w bounty jest swego rodzaju badanie rynku. Przy takiej ilości potencjalnych nabywców programu, jaką mamy, wydanie dobrego, ale nietrafiającego w potrzeby ludzi programu, będzie katastrofą. Chyba że część ryzyka bierze na siebie wydawca.
Aktualnie zbliżam się do końca z DigiBoosterem. Jest to program, na który nie było żadnego bounty. Jest to też eksperyment, od paru lat nie mieliśmy na amisystemy programu, który zakłada komercyjny model dystrybucji. Cudów się nie spodziewam, ale wyniki będą dla mnie na pewno bardzo znaczące. Jeżeli jednak nasz postamigowy rynek osiągnie minimalny rozmiar niezbędny dla powodzenia małoskalowych przedsięwzięć komercyjnych, będzie to na pewno znacznie zdrowszy system powstawania programów niż bounties.
Ostatnia modyfikacja: 07.11.2009 11:35:32