@HOŁDYS,
post #1
Hej! Miałem koszmarnie dużo roboty na wszystkich frontach i dlatego dopiero teraz się zjawiam. Powiedziałem, że nie będę gadał do czasu aż wyczaję wszystkie bugi i je naprawię. Odzywam się więc w tej chwili na razie nie widzę problemów. Ostatni padł dzisiaj. :)
Jeżeli chodzi o piractwo to jasne, że jest. Drugiego dnia po akceptacji przez Apple gry widziałem jakieś linki do chińskich stron z binarką gry. Ale to normalne. :) Dokładnie to samo przeżywałem w czasach Amigi Classic (tylko wtedy na giełdzie) jak i potem na Mophunie, Symbianie, Java2ME. To nieodłączny element zabawy. To nie amigowe środowisko w którym piractwo prawie zniknęło (mam na myśli stale rozwijany soft) i nawet gdybym chciał używać czegoś pirackiego to zwyczajnie nie mam skąd go wziąć w wersji pirackiej.
Co do iPhone to żeby wrzucić na niego piracką wersję gierki trzeba mieć złamany soft (tak zwany JailBreak). Ogromna większość użytkowników iPhone, iPod touch i iPad jednak jedzie na oficjalnym sofcie i nie bawi się w te przeróbki. Wobec tego nawet nie ma możliwości wrzucania piratów. Na przykład ja tak mam w swoim starym iPhone3G. :) Dawniej taka przeróbka dawała kupę możliwości których brakowało w iPhoneOS. Ale od czasów iPhoneOS 2.x, potem 3.x naprawdę większość bolączek tego systemu zlikwidowano, wprowadzono to czego użytkownicy się domagali i nieoficjalne i niedorobione rozwiązania ładowane "na czarno" po prostu przestawały być potrzebne, bo rozwiązania systemowe (jobosowe) biły je na głowę (np. copy/paste). Gdzie jak gdzie ale w świecie mobilnych urządzeń Apple akurat piractwo przynosi stosunkowo najmniejsze straty. Aplikacje są tanie jak na żadnej innej platformie (no, może jeszcze Android ma coś koło tego). Rozchodzi się tego tak ogromna ilość, że ludziom opłaca się wystawiać aplikacje za klasyczne $0.99. Zarobek to przede wszystkim USA, Japonia. Kombinatorzy z Polski nie mają znaczenia, bo to jest margines ściągalności. Takiemu typowemu użytkownikowi iPhone/iPod/iPad w USA zwyczajnie nie chce się robić modyfikacji, kombinacji i mieć masy problemów z tym związanych. Po tych przeróbkach urządzenie mobilne Apple stają się ułomne moim zdaniem. Na przykład nie ma aktualizacji zainstalowanych aplikacji. Właściwie nie ma aplikacji, która przynajmniej raz nie byłaby aktualizowana. Genialny system aktualizacji sprawia, że prawie bez mojej ingerencji kupiony kiedyś słaby program odpalam i nagle widzę zupełnie coś wypasionego. :) Na przykład Worms w momencie wejścia do AppStore wieszało się koszmarnie. Było nie do używania. Po pewnym czasie bez jakiejkolwiek akcji gra zaczęła działać normalnie, bo została poprawiona i się aktualizowała. Właściwie nie ma dnia żeby iPhone nie zgłaszał mi, że jest aktualizacja któregoś z zainstalowanych programów na moim iPhone (w tej chwili mam na nim ok 3GB samych aplikacji). Czasem jest to jedna aktualizacja, a czasem 10. Tak samo sprawa wygląda z aktualizacją softu. Genialne rozwiązanie dzięki któremu (darmowa) aktualizacja softu została sprowadzona do czynności typowo userskiej (dla przysłowionego Homera Simpsona, czyli półmózga). Wszystko działa idealnie pod warunkiem, że soft jest oficjalny.
Teraz wyjdzie Fortis 1.1 i te nieliczne osoby, które kupiły aplikację zobaczą Fortis na liście aktualizacji. Jednym klikiem sprawią, że będą mieć za darmo nową wersję. Piraci będą musieli poczekać na spiraconą wersję i znów ładować. Poza tym niedługo czeka ich znów koszmar, bo iPhoneOS 4 wychodzi. Jak czytam na forach ile ludzie mają problemów z łamanym softem to zastanawiam się po co się w to ludzie bawią. To nie jest warte świeczki i niszczy cała filozofię iPhoneOS. Jakbym miał się w to bawić to wolałbym już kupić np. NexusOne z Androidem i tam grzebać i się pierniczyć w filesystemie. :)
Na Fortis zarobku nie będzie (tak jak wcześniej wspominałem) nie przez piractwo tylko przez to, że gra jest zwyczajnie słaba. Może graficznie jest ok ale gra się średnio i ma ogromną konkurencję w AppStore. Poszło w świat ponad 40 próśb o review gry do najważniejszych portali zajmujących się grami dla mobilnych urządzeń Apple. Każda prośba oczywiście miała kod uprawniający do darmowego ściągnięcia gry z US AppStore (developer na każdą wersję dostaje do swojej dyspozycji 50 takich kodów). Recenzji jak do tej pory jest tyle co kot napłakał. W Polsce MyApple.pl i Applemania.pl zamieściły i zrobiły konkursy. Jeszcze moja mini-akcja promocyjna trwa ale generalnie gra nie zwróci się nawet w 0.1%. To było wiadomo od ok. 6 miesięcy ale ja mimo wszystko chciałem to skończyć. Taka filozofia. Jak coś jest zaczęte to musi być skończone. To taka moja głębsza filozofia na osobny wątek. Jak tylko zrobię zmiany/poprawki do Fortis 1.1 i sklecę wersję HD dla iPada to zabieram się za kończenie kolejnej gry, która jest już zupełnie czymś innym. To jest już z pomysłem. Czy się przyjmie? Zapewne nie ale umarłbym jakbym nie spróbował skoro mam tego już 90% (program).
Fortis dla MorphOS to odrębna sprawa. Chciałem to zrobić i skończyć. To była jedyna okazja żeby użyć sensownej grafiki robionej przez kogoś z dużego gamedev (między innymi przez współautora wielu elementów otoczenia w Bioshock 2, Dark Sector, Batman Begins, Robots, Beijing, Ice Age 2, Lego Indiana Jones) w grze dla MorphOS. :) Niestety osoby robiące grafikę do Fortis nie mogły poświęcić temu tyle czasu ile by chciały i nie wszystko jest dobre. Niektóre elementy grafiki były już robione przeze mnie, trochę sklejane w dostępnych elemetnów, czasem po prostu zrobione żeby tylko były. Poza tym jak okazało się, że gra nie ma racji bytu w AppStore to motywacja spadła i po prostu trzeba to było tylko skończyć. Po drodze wyszły też straszne błędy projektowe utrudniające (albo prawie uniemożliwiające) znaczne rozbudowanie gry.
Po prostu wyszło jak wyszło. Dla mnie najważniejsze jest, że gra została skończona i wyszła. Chcę ją doprowadzić do stanu używalności i wrócić do kolejnego projektu, który ma być szybko skończony i mam zacząć trzeci, który znów zagości na MorphOS. :)
Jakby kogoś interesowało to sprzedaż Fortis dla iPhone/iPodTouch jest po prostu tragiczna. Gdyby sprzedało się 10 razy tyle ile się sprzedało to byłby powód do zastrzelenia się. Przy tej ilości to nawet nie ma sensu się już zabijać. :)
Ostatnia modyfikacja: 08.06.2010 10:28:08