Na sklep z morphos.pl nie narzekajcie. Ceny przyzwoite, a biorąc pod uwagę full opodatkowanie to inaczej być nie może, bo ekonomicznie nie ma prawa. Taniej może być tylko z ręki bez rachunku albo wprost z palety (z rachunkiem), ale egzemplarz bez jakiegokolwiek przeglądu i w stanie mniej lub bardziej poturbowanym. Kolejna rzecz, że taki sklep to działalność bardziej popularyzatorska niźli zarobkowa. I za to szacun się należy, a nie narzekanie.
Makówkę i MOSa można jak najbardziej wrzucić w koszty – trzeba mieć tylko przyzwoite uzasadnienie (przyczynowo - skutkowe).
Hołdys miałeś jakiegoś pecha, albo część pozycji z listy była słusznie negowana. Rzutnik jak najbardziej idzie w koszty i zawsze szedł tylko, że zależne było do czego go używasz.
PrzemasIII mylisz się na całej linii. Wygląd przedsiębiorcy to jego prywatna sprawa. Nic tu w koszty nie idzie, a wyjaśnień odmownych naczelników US w sprawie zakupu garniturów (
link) czy innych ubrań oraz usług kosmetycznych jest na pęczki (wystarczy pogooglać). Jedynym wyjątkiem może być agencja modelek, choć tego też nie jestem pewien.
Reasumując inżynier czy technik nie wrzuci legalnie w koszty garnituru, chyba że ujęty zostanie na FVAT jako odzież BHP i takowa odzież temu akurat człowiekowi jest do czegoś potrzebna. Tak sobie też możesz kupić buty trekkingowe. Trik polega na zmianie nazwy pozycji na rachunku, choć też trzeba uważać, bo trudno żeby „FHU Julka Piękne letnie sukienki spółka cywilna” sprzedawała buty ze stalowym podnoskiem o wytrzymałości 62J.
Problem nieporozumień typu wszystko można wrzucić w koszty, wykreowali idioci zajmujący się odpłatnie kreatywną księgowością. Niestety pogląd ten podziela wiele osób, ale tylko dlatego, że nie zaliczyły jeszcze poważnej wtopy w skarbówce lub naprawdę poważnej kontroli. Część tych co płaczą po kontrolach to niestety głupawi dusigrosze, którym odliczenia VATu nie chciało się przenieść na następny okres rozliczeniowy. Jeśli US ma 180 dni na zwrot VAT to trzeba być kretynem, aby tego np. nie przenieść na następny kwartał, w którym sytuacja może już być inna (dopłata). Jest zwrot, jest kontrola – proste.
Osobiście jestem zwolennikiem likwidacji pojęcia kosztu, przy różnego rodzaju wygibasach księgowych jest to pojęcie bardzo kłamliwe.