[#1] Urzeknie Was moja historia...
Pewnego dnia wpadł mi do głowy (przedziwny zaiste) pomysł podłączenia do mojej poskładanej do kupy A1200 desktop dorzucić wydarty ze starego laptopa dysk twardy 2,5 cala.
Jak pomyślałem, tak zrobiłem - wyposażyłem się w odpowiedni kabelek i, zadowolony, przetestowałem twardego. Zgłasza się. Bomba. Teraz pora na oprogramowanie.
Jako, że (wyjątkowo nieprzezornie i nieprofesjonalnie) nie zaopatrzyłem się wcześniej w dyskietki systemowe, jak i z wrodzonego wygodnictwa, postanowiłem zaprząc do pracy pieca żony. Adapterki 2,5-3,5 cala tanie jak przysłowiowy barszcz z uszkami (mniam), więc nabyłem takiegoż i jazda!
Winda grzecznie zauważyła malucha, zatarłem więc ręce i odpaliłem WinUAE. Po pewnych perturbacjach udało mi się ustalić partycje. "Dobra nasza" - pomyślałem i rozpocząłem formatowanie.
Jako, że nie chciało mi się czekać bezczynnie aż system zakończy co swoje, przełączyłem się na przeglądarkę, gdzie czekało na mnie PPA...
ZONK!
System zamrożony, mysza ani drgnie, nie przełączy z powrotem, nie działa nawet Ctrl+Alt+Del...
Po chwili wszystko wróciło do normy. "Uff" - myślę sobie - widocznie tak tylko sobie przycięło...
ZONK!
Niebieski ekran! Winda krzyczy na mnie, że wszystko spartaczyłem i że teraz sobie spokojnie zrzuci pamięć fizyczną na dysk.
"Już ja Ci zrzucę" - mruknąłem półgębkiem i mlasknąłem w "Reset".
Piecyk komendę wykonał, rozpoznaje urządzenia IDE...
ZONK!
Twardy 2,5 rzęzi straceńczo przez chwilę, a mnie zalewa nagła krew.
Uff... Rozpoznał napędy i przestał.
Próbujemy jeszcze raz. WinUAE, Add Harddrive...
ZONK!
Maluch znowu rzęzi. Już wiem, że łatwo się nie wywinę. Co więcej, po starcie nie widzę moich partycji.
Restart z adfów systemowych, bez plikopartycji. Coś tam widzi. Próbuję formatować...
System zamrożony.
Reset.
Znowu rzęzi. Dobra, winda wstała. No to może by go Partition Magic przeleciał?
Splash screen PM przykleja się do pulpitu na dobre. Dysk rzęzi niemiłosiernie. Czekam dobrą chwilę i nie wytrzymuję.
Reset.
OK, może raz jeszcze WinUAE? Bootuję z dyskietki, widzi partycje. Dobra nasza. Formatujemy Sys:
Dysk rzęzi i pierdzi na zmianę, ale pasek sie pokazał. Czekam dobre 10 minut i... pasek rusza do przodu.
"Aleś mi napędził stracha" - myślę, i odchodzę na chwilę od komputera. Wracam za jakiś czas - 0 postępu.
"Sformatuję drania, choćbym musiał czekać całą noc" - myślę, nastawiam budzik na 00:30, zostawiam kompa na chodzie i idę spać.
Budzę się o 02:30. Człapię do pieca. Nie słychać żadnych podejrzanych dźwięków... W ogóle nic nie słychać...
Pasek stoi na niecałym 50%. Dysk siedzi cicho. Dotykam obudowy - gorący skurczybyk.
Mielę w ustach przekleństwo, wyłączam komputer i idę spać.
07:30 - odpalamy sprzęty. Twardy wydaje z siebie 4-5 razy ryki i dziwne stuknięcia, po czym BIOS litościwie go pomija w wyliczance urządzeń.
To by było na tyle. W przypływie dobrego humoru zdjąłem z łobuza pokrywę i dałem synkowi (1,5 roku) do zabawy. Chociaż on z całej tej historii miał jakąś frajdę. Póki się nie znudził. :)

[#2] Re: Urzeknie Was moja historia...

@recedent, post #1

A to Peszek. ;)
[#3] Re: Urzeknie Was moja historia...

@APC74, post #2

Jedno mnie tylko zastanawia... Gdzie popełniłem błąd?

P.S. Zakupię sprawny dysk 2,5 cala. Ok. 1-gigowy. Niedrogo :)

[#4] Re: Urzeknie Was moja historia...

@recedent, post #3

1- wymagasz od windy multitaskingu;
2- trafiles juz na 'konczacy sie dysk';
3- nie zazywasz Persenu i jestes nerwowy;
4- formatowałeś HD całym formatem.

Kolejność przypadkowa.

[#5] Re: Urzeknie Was moja historia...

@11MASTEr, post #4

Ja stawiam na pkt. 2 biorąc pod uwagę swe doświadczenie z używanymi dyskami, które ponoć chodziły świetnie. Kupiłem nówkę i o dziwo chodzi mi już rok. Wiem recedent, że używałeś wcześniej ten dysk pod linuxem, ale może to jakiś niekontrolowany lekki upadek, tudzież dni dysku się skończyły?

[#6] Re: Urzeknie Was moja historia...

@11MASTEr, post #4

ad 1. - Przyzwyczajenie z innych systemów
ad 2. - To być może. Wcześniej był w stareńkim lapku, a potem w Efice (okazał się zbyt mały na Linucha, więc poszedł do innych celów).
ad 3. - Co tam Persen - Za Twoją radą od jutra jadę na Nitrazepamie albo lepiej Haloperidolu :D
ad 4. - Stwierdziłem, że tak będzie lepiej, jako że na owym dysku był już swego czasu i FAT32 i ext3. Mea maximea culpa...

[#7] Re: Urzeknie Was moja historia...

@recedent, post #6

ad 3 - pochodne benzodwuazepiny są niezłe ;) , tylko warto się skonsultować z lekarzem (jakby ktoś rzeczywiście zamierzał to brać)
... a dysk musiał być stary
[#8] Re: Urzeknie Was moja historia...

@recedent, post #1

pamietam, jak kiedyś 3,5 cala się nam zepesuł...
ojciec miał straszne nerwy... kiedyś dysk troche wiecej kosztował... nie pamietam ile miał pojemnosci ale wiem ze to kiedys było dużo :D
i też poszedł pod śrubokret i młotek :D wtedy sie przynajmniej dowiedziałem "jak to działa?" :)

[#9] Re: Urzeknie Was moja historia...

@recedent, post #1

Iii... tam.
Mnie kiedyś rozwaliło 80GB IDE Seagate.
Patrzę na elektronikę, a tam jedna część (jak się okazało - cewka) wzdęta i popękana.
Niosę do sklepu, oni wysyłają do serwisu w Polsce. Po jakimś czasie dysk wraca z adnotacją "uszkodzenie mechaniczne z winy użytkownika".
Za namową sprzedawcy zalogowałem się na stronie Seagate, dostałem numer sprawy i adres do wysyłki. Po niecałym tygodniu dostałem nowy dysk.

Ech te polskie przedstawicielstwa.
[#10] Re: Urzeknie Was moja historia...

@Jaszczur, post #9

problem w tym ze w takich przypadkach bardzo czesto dane sa o wiele cenniejsze od samego nosnika
choc pewnie w tym przypadku, po przelozeniu plytki, stary dysk by zadzialal



Ostatnia modyfikacja: 06.05.08 18:34
[#11] Re: Urzeknie Was moja historia...

@11MASTEr, post #4

ad. 1. winda = syf absolutny, to wie kazdy ;)
ad. 2. skad ja to znam... :(

[#12] Re: Urzeknie Was moja historia...

@ksx4system, post #11

ksx4system napisał(a):

> ad. 1. winda = syf absolutny, to wie kazdy ;)

Nie każdy. Ja na przykład tego nie wiem i uważam, że Windows XP jest lepszym systemem operacyjnym niż AmigaOS.

Możesz uzasadnić a opinię na temat syfu absolutnego jakimiś argumentami, czy tak sobie to napisałeś, żeby porulezować?

[#13] Re: Urzeknie Was moja historia...

@GumBoy, post #12

AmigaOS jest jednak najlepszym system, co nie znaczy ze dobrze oprogramowanym. AOS4/MOS bardzo odbiegaja od AOS3 i sa coraz lepsze.
Windowsy to jednak syf. Ale XP jest najlepsza odpalczka programow na swiecie. Nie systemem, tylko jak twierdza sami pecetowcy - dobrym programem (do odpalania softu i gier). :)
[#14] Re: Urzeknie Was moja historia...

@Andrzej Drozd, post #13

Andrzej Drozd napisał(a):

> AmigaOS jest jednak najlepszym system,

Ponieważ?

> co nie znaczy ze dobrze oprogramowanym.

Dobre i konkurencyjne dla innych platform oprogramowanie to zaleta systemu operacyjnego.

> Windowsy to jednak syf.

Rozwiniesz?

> Ale XP jest najlepsza odpalczka
> programow na swiecie.

Do tego samego służy AmigaOS i każdy inny system operacyjny.

> Nie systemem, tylko jak twierdza sami
> pecetowcy - dobrym programem (do odpalania softu i gier). :)

Powiedz w takim razie do czego poza odpalaniem gier i programów używasz AmigaOS lub MOSa.

[#15] Re: Urzeknie Was moja historia...

@GumBoy, post #14

Ponieważ?

Poniewaz od zawsze go uzywam (AOS3, teraz AOS4 i MOS). Nie jestem fascynatem postepu. Ominela mnie era A500/2000 i wielkiego bumu na nowa jakosc (wtedy, okolo 1985). Nie nosze bagazu A500. Jestem wolnym Amigowcem z wyboru. A wybor mialem wielki. Kazdy ma swoje hobby. Hobby zawsze zwiazane jest z cierpliwoscia. :)


Dobre i konkurencyjne dla innych platform oprogramowanie to zaleta systemu operacyjnego.

Dlatego tez szanuje XP (chociaz wczesniej tak nie bylo). Szanuje, co nie znaczy ze lubie.


> Windowsy to jednak syf.

Rozwiniesz?


Syf w postaci win95/98. XPka jednak nalezy wykluczyc ( w zwiazku z powyzszym). Visty nie znam. Wszystko sie uspokoilo po nieslawnym 2001 roku. W zwiazku z tym Vista sie jakby opoznila. Zreszta Vista z tego co wiem, wciaz nie jest najlepsza odpalczka softu. Ludzie czesciowo zmadrzeli i zostali przy XP. Stracilo na tym oczwiscie M$.

> Ale XP jest najlepsza odpalczka
> programow na swiecie.

Do tego samego służy AmigaOS i każdy inny system operacyjny.


Sluzy, co nie znaczy ze jest. Vista zeby nie wiem jak byla dobra, nie da tego czego mozna uzywac aktualnie na XP. To chyba dobry przyklad. :)
Ogolnie Windows, jest systeme koropracyjnym. AmigaOS i inne Linuxy, sa jednak zwiazane z komputerowymi artystami, ze sztuka (?) ;)



Powiedz w takim razie do czego poza odpalaniem gier i programów używasz AmigaOS lub MOSa.

Do odpalania czegos na wiele sposobow. Sztuki dla sztuki. Checi. Satysfakcji, kombinowania, moze innego myslenia na temat komputerow, unikania analfabetyzmu wtornego, ktory jest nieuchronny podczas uzytkowania programow odpalonych na "programie" Windows, gdzie wszystko jest podane na tacy. Nie moze byc za dobrze. Czasami trzeba sie dobrze napracowac, a nie "oddac" problem do serwisu komputerowego.
Dla wykonania jakiejs pracy po najwiekszej lini oporu, czasami analogowo, bez wspomagaczy. Fajnie sie wtedy czlowiek czuje, ze nie wykorzystuje ostaniej szansy, jaka jest...np. zakup mocniejszego peceta i nowszego srodowiska/oprogramowania w zwiazku z brakiem inwencji i kombinowania. Za jakis czas, to Windowsy beda pewnie pomagaly jak czlowiek ma zrobic "sisiu", a nie daj opatrznosci, jak oddychac...
[#16] Re: Urzeknie Was moja historia...

@Andrzej Drozd, post #15

Andrzej Drozd napisał(a):


> Poniewaz od zawsze go uzywam (AOS3, teraz AOS4 i MOS).

No, to rzeczywiście rzeczowy argument na poparcie tezy że AmigaOS to najlepszy system operacyjny.

> Nie
> jestem fascynatem postepu. Ominela mnie era A500/2000 i
> wielkiego bumu na nowa jakosc (wtedy, okolo 1985). Nie nosze
> bagazu A500. Jestem wolnym Amigowcem z wyboru. A wybor mialem
> wielki. Kazdy ma swoje hobby. Hobby zawsze zwiazane jest z
> cierpliwoscia. :)

No cóż, piszesz własnych o gustach, które nijak się mają do tego, czy AmigaOS to najlepszy system operacyjny.

Ja akurat AmigaOS bardzo lubię, fajnie mi się pod nim pracuje, ale w życiu bym go najlepszym nie nazwał. Może w 1985-95

> Dobre i konkurencyjne dla innych platform oprogramowanie to
> zaleta systemu operacyjnego.

>
> Dlatego tez szanuje XP (chociaz wczesniej tak nie bylo).
> Szanuje, co nie znaczy ze lubie.

Ale nie piszemy o szanowaniu, czy lubieniu, tylko o przymiotniku "najlepszy" i określeniu "syf absolutny".

Nie było mowy o tym który system bardziej lubimy, tylko który jest lepszy.

> > Windowsy to jednak syf.
>
> Rozwiniesz?

>
> Syf w postaci win95/98.

Rozwiniesz?

> Zreszta Vista z tego co wiem, wciaz nie jest najlepsza
> odpalczka softu. Ludzie czesciowo zmadrzeli i zostali przy XP.

Jak zmądrzeli, to wrócili do XP.

Jak zostali przy XP, to nigdy nie zgłupieli.

Nie wyrażam w ten sposób mojej opinii o Viscie, tylko zwracam uwagę na sens Twoich sformułowań. Czasownik "zmądrzeć" sugeruje nawrócenie ze złego rozumowania(Vista), a nie nieprzerwane trwanie w dobrym (XP).

> > Ale XP jest najlepsza odpalczka
> > programow na swiecie.
>
> Do tego samego służy AmigaOS i każdy inny system
> operacyjny.

>
> Sluzy, co nie znaczy ze jest.

No cóż, mi się tak samo dobrze klika w ikonki pod AmigaOS, XP, Vistą czy każdym innym ikonkowym systemem.

> Vista zeby nie wiem jak byla
> dobra, nie da tego czego mozna uzywac aktualnie na XP

Czyli czego konkretnie? Jakiś przykład?
Z czystej Ciekawości pytam, bo Visty nawet nie używam.

> To chyba dobry przyklad. :)

Najpierw ten przykład podaj, to wtedy się wypowiem, czy dobry.

> Ogolnie Windows, jest systeme koropracyjnym. AmigaOS i inne
> Linuxy, sa jednak zwiazane z komputerowymi artystami, ze sztuka
> (?) ;)

Pff. Następny co będzie jakość sprzętu i oprogramowania narzędziowego mierzył na poziomie "duszy", czy czegoś równie absurdalnego?

Windows jest systemem korporacyjnym? Co to konkretnie znaczy? Czy wiesz co oznacza skrót "Inc." w nazwie Amiga Inc?

> Powiedz w takim razie do czego poza odpalaniem gier i
> programów używasz AmigaOS lub MOSa.


> Do odpalania czegos na wiele sposobow.

Czyli? Kliknięcie w ikonkę, odpalanie z CLI, z menu...
Czy może chodzi o odpalanie czegoś stojąc na głowie, na jednej nodze...

Nawet wtedy Windows nie odstaje.

Pod Windowsem możesz to samo zrobić.

> Sztuki dla sztuki.

Jako wyzancznik jakości?


> Checi. Satysfakcji, kombinowania, moze innego myslenia na temat
> komputerow, unikania analfabetyzmu wtornego, ktory jest
> nieuchronny podczas uzytkowania programow odpalonych na
> "programie" Windows, gdzie wszystko jest podane na tacy.

Podanie na tacy to zaleta systemu operacyjnego akurat. I nie uważam abym posuwał się w kierunku analfabetyzmu wtórnego używając programów odpalanych pod Windowsem.

I nie bardzo rozumiem skąd to drwiące "program Windows", a nie system operacyjny. Co decyduje, że AmigaOS jest systemem operacyjnym, a Windows nim nie jest. Z chęcią to usłyszę, bo wygląda na to, że masz jakąś własną definicję systemu operacyjnego. Ciekawe, czy brzmi ona:

System operacyjny komputera - AmigaOS

> moze byc za dobrze. Czasami trzeba sie dobrze napracowac, a nie
> "oddac" problem do serwisu komputerowego.

Pod Windowsem też wystarczy popracować, a nie oddawać problem na forum i pytać jak rozpakować obrazy dyskietek ze starymi grami na przykład.

> Dla wykonania jakiejs pracy po najwiekszej lini oporu, czasami
> analogowo, bez wspomagaczy. Fajnie sie wtedy czlowiek czuje, ze
> nie wykorzystuje ostaniej szansy, jaka jest...np. zakup
> mocniejszego peceta i nowszego srodowiska/oprogramowania w
> zwiazku z brakiem inwencji i kombinowania.

No, ja się na przykład czułem jak jeleń, jak renderowałem scenę na Amidze 11 godzin, zamiast wyimportować ją na jakiś format, który mi pd pecetem raytracer u kolegi przeczyta i zrobić to w pół godziny, przy okazji odwiedzając kumpla.

Ale my tu o systemie operacyjnym mieliśmy gadać

> Za jakis czas, to
> Windowsy beda pewnie pomagaly jak czlowiek ma zrobic "sisiu", a
> nie daj opatrznosci, jak oddychac...

Wiesz, Amiga już dzisiaj niektórym zastępuje kobietę...

[#17] Re: Urzeknie Was moja historia...

@recedent, post #3

Nie wiem, czy dostaniesz dzisiaj niezajeżdżony dysk tej pojemności.

[#18] Re: Urzeknie Was moja historia...

@recedent, post #3

recedent napisał(a):

> P.S. Zakupię sprawny dysk 2,5 cala. Ok. 1-gigowy.
> Niedrogo :)

Takiej pojemnosci dyski byly chyba produkowane 10 lat temu.

Nie licz na dobry sprawny i godny zaufania dysk sprzed dekady...

[#19] Re: Urzeknie Was moja historia...

@szuler, post #18

Panowie...
Miał 4 miesiące na szukanie... Teraz mamy sierpień, a komentarz na który odpowiadacie był wysłany już w kwietniu... Mógł równie dobrze przerzucić się na kartę pamięci albo kupić większy dysk... A tak na marginesie... Na pewno da się jeszcze znaleźć dysk 1GB bez badów... Tylko po co?

[#20] Re: Urzeknie Was moja historia...

@Radek, post #19

A tak w ogóle to ciśniecie Offtopa aż miło
Ahhh.... nie weźcie tego do siebie ale czasem chciałbym być modem...polałaby się krew

[#21] Re: Urzeknie Was moja historia...

@Logan, post #20

Nie ja zacząłem rulezować syfiastym totalnie Windowsem. To już był offtop.

A, że nie zawsze potrafię przejść obojętnie obok takich osobliwości (żeby dosadniej nie nazwać), to być może moja wada.

[#22] Re: Urzeknie Was moja historia...

@Radek, post #19

Ano miałem. I zainwestowałem w nową kartę CF... właśnie 1 GB. I przelotkę IDE->CF oczywiście. Może i trochę drożej, ale łatwo, przyjemnie i cicho. Ale do Windozy podłączałem drżącymi łapami :)

P.S. Wiem, że ja tylko założyłem ten wątek i się pewnie nie powinienem wtrącać, ale OS-Wars bardziej mi do Rzeźni pasują :D
[#23] Re: Urzeknie Was moja historia...

@recedent, post #22

A jak z trwałością takiej karty używanej na bieżąco, a nie raz w czas, przy zapisie pliku?

[#24] Re: Urzeknie Was moja historia...

@GumBoy, post #16

"Podanie na tacy to zaleta systemu operacyjnego akurat".

Tak, ale np. domyślne ukrywanie rozszerzeń nazw plików w windowsie, to ograniczanie początkującego użytkownika w sensie jego rozwoju. Taki użytkownik nawet nie ma pojęcia że jest różnica między .odt a .doc

Ułatwienie w postaci "moje dokumenty" na pulpicie - użytkownik nie zakłada sobie własnych katalogów gdzie chce, tylko ładuje wszystko tam lub na pulpit.

A teraz nagle użytkownik znajduję się na C: i nie ma zielonego pojęcia gdzie jest katalog "moje dokujmenty" ?

To tak z obserwacji ludzi przy windowsie.

Pod WB zazwyczaj nie widziałem takich problemów u znajomych, raz sie pokazało że można założyć katalog gdzie sie chce i potem każy wiedział gdzie co miał.

No dobra, wyjątkiem był znajomy który nie potrafił przegrać pliku pod file masterem 2.2, ale to był wyjątek :)

[#25] Re: Urzeknie Was moja historia...

@kjb, post #24

kjb napisał(a):

> Tak, ale np. domyślne ukrywanie rozszerzeń nazw plików w
> windowsie, to ograniczanie początkującego użytkownika w sensie
> jego rozwoju.

Kluczowym jest slowo "poczatkujacy". Poczatkujacy uzytkownik nie musi wiedziec ze jest w ogole jakakolwiek roznica miedzy .odt a .doc (PS. A jakej to istotnej informacji dostarczyc Ci moze rozszerzenie pliku .doc? Jakiego formatu jest ten plik?). Poczatkujacy uzytkownik musi wiedziec, ze ten akurat plik jest np. dokumentem tekstowym albo obrazkiem.

Na wyzsze stopnie wtajemniczenia przyjdzie jeszcze pora (albo i nie, jesli uzytkownikowi nie bedzie taka wiedza do niczego potrzebna).

> Taki użytkownik nawet nie ma pojęcia że jest
> różnica między .odt a .doc

Nie musi tego wiedziec. Z czasem, kiedy przestanie byc poczatkujacym uzytkownikiem, a stanie sie uzytkownikiem (srednio)zaawansowanym, dowie sie wielu rzeczy.

> Ułatwienie w postaci "moje dokumenty" na pulpicie - użytkownik
> nie zakłada sobie własnych katalogów gdzie chce, tylko ładuje
> wszystko tam lub na pulpit.

katalog "moje dokumenty" nie znajduje sie fizycznie na pulpicie. Tam jest tylko ikonka ktora go reprezentuje.

> A teraz nagle użytkownik znajduję się na C:

Zazwyczaj uzytkownik znajduje sie przed monitorem/klawiatura. Na krzesle na przyklad.

> i nie ma zielonego
> pojęcia gdzie jest katalog "moje dokujmenty" ?

nie musi tego wiedziec. Windows podpowie poczatkujacemu uzytkownikowi...

http://img115.imageshack.us/my.php?image=windawh4.jpg

Ty uzywales kiedys windowsa czy tylko teoretyzujesz?

> Pod WB zazwyczaj nie widziałem takich problemów u znajomych,

wszelkie systemy starej daty byly bardziej skomplikowane w obsludze i wymagaly wiekszej wiedzy technicznej. Twoi znajomi metoda prob i bledow (albo dowiadujac sie wszystkiego od Ciebie) musieli zdobyc znacznie wiekszy zasob wiedzy aby byc w stanie obslugiwac komputer.

> raz sie pokazało

samo "sie pokazalo"? Czy moze ktos (np. Ty) pokazal to uzytkownikowi? Zapewniam Cie, ze poczatkujacym uzytkownikom windowsa tez mozna wiele rzeczy pokazac i beda Ci za to wdzieczni.

> że można założyć katalog gdzie sie chce i
> potem każy wiedział gdzie co miał.

A Ty zapewne jako poczatkujacy amigowiec bez doswiadczenia z pewnoscia juz pierwszego dnia dopasowales S:Startup-Sequence do wlasnych potrzeb, ustawiles sobie ladnego prompta w S:Shell-startup i poprawiles recznie (bo po co sobie zycie ulatwiac bzdurnymi windowsiarskimi kreatorami) mountlisty wedlug wlasnych potrzeb....

Bo AmigaOS jest przeciez taki intuicyjny. A jak sie prefsy spiernicza to tez je przeciez mozna recznie poprawic. Binarny format IFF nie jest zbyt skomplikowany ;)

Jako poczatkujacy uzytkownik AmigaOS wiedziales tez zapewne, dlaczego katalog z systemami plikow nazywa sie L (to przeciez oczywiste!) i wiedziales od zawsze do czego sluzy GlobalVec w dos.library.

[#26] Re: Urzeknie Was moja historia...

@recedent, post #1

Nie chce mi się czytać całości ( :P ) ale, wspominał już ktoś o takim pięknym urządzeniu umożliwiającym podłączenie dysków ATA 3,5" / ATA 2,5" / SATA przez USB?
Rozwiązałbyś chociaż problem BSODów przy bootowaniu i zyskałbyś natychmiastowy dostęp do tego dysku w WinUAE.

[#27] Re: Urzeknie Was moja historia...

@GumBoy, post #14

...do czego poza odpalaniem gier i programów używasz AmigaOS lub MOSa.

Że tak niegrzecznie się wtrącę w dyskusję... A "posuwanie" ikon po blacie to pies? :P
[#28] Re: Urzeknie Was moja historia...

@APC74, post #27

No cóż, naprawdę nie uwierzę, że jakoś specjalnie inaczej się to robi, niż pod Windowsem i żeby to o jakości OSa miało decydować.

Pomimo zapewnień o "najbardziej zaawansowanemu systemowi przesuwania ikon" :)

[#29] Re: Urzeknie Was moja historia...

@kjb, post #24

kjb napisał(a):

> Tak, ale np. domyślne ukrywanie rozszerzeń nazw plików w
> windowsie, to ograniczanie początkującego użytkownika w sensie
> jego rozwoju.

Ponieważ?
Z punktu widzenia dydaktycznego, lepiej, żeby użytkownik na początku nie widział tych rozszerzeń, bo gotów jest je zmienić, w czasie zmieniania nazwy pliku (choć Windows ostrzeże przed taką operacją w zasadzie). Jak się dowie o rozszerzeniach później, to jest to bardziej rozwojowe wpajanie wiedzy.

A takową powinno się nabywać stopniowo i w żaden sposób AmigaOS nie jest w tej materi lepszy od strasznego Windowsa.

> Taki użytkownik nawet nie ma pojęcia że jest
> różnica między .odt a .doc

A wyświetlenie rozszerzenia automagicznie to zmieni i będzie wiedział, że jest jakaś inna różnica poza nazwą?

> Ułatwienie w postaci "moje dokumenty" na pulpicie

"Moje Dokumenty" są na dysku C.

> - użytkownik
> nie zakłada sobie własnych katalogów gdzie chce, tylko ładuje
> wszystko tam lub na pulpit.

Myślisz, że umiejscowienie tego folderu w innym miejscu cokololwiek by zmieniło?

Porządek we własnych danych to zagadnienie umiejscowione na poziomie użytkownika a nie systemu operacyjnego. Przynajmniej w przypadku AmigaOS i Windows.


> A teraz nagle użytkownik znajduję się na C: i nie ma zielonego
> pojęcia gdzie jest katalog "moje dokujmenty" ?

Pod Windows 98 i 95 akurat będzie wiedział, bo znajduje się on w katalogu głównym dysku C. W innym przypadku, patrz post Szulera. Ponadto jest jeszcze Help, który wbrew temu co się mówi jest bardzo przydatny właśnie dla początkującego użytkownika (nie przypominam sobie Helpa w AmigaOS).

> To tak z obserwacji ludzi przy windowsie.

Pozwolisz, że nie będę przywoływał swoich obserwacji z Amigi i odpalania gier z bootowalnych dyskietek na przykład. Nie wiem co jest większym ograniczeniem rozwoju użytkownika, automatyczny start żądanego oprogramowania po włączeniu komputera (bez konieczności jakiejkolwiek obsługi systemu operacyjnego), czy konieczność samodzielnego uruchomienia tego oprogramowania, chociażby przez kliknięcie na ikonkę. Ale nie będę się powoływał na skrajne przypadki i oceniał przy tym ogółu, tak jak to Ty zrobiłeś.

> Pod WB zazwyczaj nie widziałem takich problemów u znajomych,
> raz sie pokazało że można założyć katalog gdzie się chce i
> potem każy wiedział gdzie co miał.

Po czym wnosisz, że pod Windowsem jest inaczej?
Też raz pokażesz, że możesz założyć katalog gdzie się chce i każdy będzie wiedział gdzie co ma, mało tego, z chęcią również nauczy się jak zmieniać ikonki na inne i łatwiej mu to będzie opanować, niż pod AmigaOS. Rozwaliłeś mnie tym argumentem po prostu.

[#30] Re: Urzeknie Was moja historia...

@GumBoy, post #23

Tylko widzisz, w tym momencie to mojej A1200 używam właśnie "raz w czas", przy odpalaniu starych gierek (czyli najczęściej pyknąć w Galagę jak przyjdą znajomi), a one wiele na dysku nie mieszają. "Koniem roboczym" jest aktualnie Efi, z normalnym dyskiem 2,5 i wszyscy są zadowoleni.
Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem