[#18]
Re: Nie otrzymałem zakupionego przedmiotu na ebay...
@amigowiec0,
post #16
Post kierowany do amigowca0, ale wskazane aby go uważnie przeczytał stachu100.
Cytaty cudzego tekstu w wytłuszczeniu, bo oznakowania z PPA nie trawię.
To co tutaj tak pięknie opisałeś to mrzonki osoby kompletnie nie zdającej sobie sprawy z realiów.
W takim razie muszę być chyba desperatem, bo kwoty moich zrealizowanych zakupów zaczynały się od 50 EURO a kończyły póki co na ok. 22 000 EURO.
Ja przećwiczyłem taki przypadek osobiście...
Skoro pierwszy akapit swojej wypowiedzi zacząłeś z buta, to ja nie pozostanę Ci dłużny. Uważam, że po przedstawionym przez Ciebie sposobie załatwiania sprawy, dupa jesteś Pan i tyle. Żebyś nie plumkał bez powodu, wyciągnę niekonsekwencje Twojego postępowania.
a) napisałeś że PayPal uznał Twoje racje - skoro otrzymałeś od nich takie oświadczenie to roszczenie masz do nich (chyba, że w PayPal’u są terminy w jakich można cofnąć pieniądze, a Ty ich nie dotrzymałeś - wtedy idziesz na Policję),
b) sprawa z polską Policją:
- policjant nie ma prawa poszkodowanego wyśmiać, skoro to zrobił i jeszcze poinformował, że nikogo nie znajdą to ładujesz skargę, bo nawet nie podjął starań aby cokolwiek zrobić,
- wyjaśnienie: koszty tłumaczenia przysięgłego zaczynają się w naszym pięknym kraju od 39 zł za stronę, z Twojego gównianego zgłoszenia na pewno opasłe tomisko nie mogło powstać. Poza tym mistrzu drogi, wewnątrz UE dokumenty organów ścigania nie są przesyłane pocztą konwencjonalną tylko via e-mail lub faksem, tak więc nikt tu opasłych PDF-ów nie przesyła, bo nikt takiej cegły po drugiej stronie nie chciałby czytać,
- z tego co napisałeś sprawę umorzono. Jak można umorzyć dochodzenie, którego nawet tak naprawdę nie rozpoczęto (tylko przyjęto zgłoszenie)? A skarga, zażalenie na sposób prowadzenia dochodzenia gdzie? - tu ścigający powinien udokumentować, że zrobił wszystko co mógł. Z opisu Twojego przypadku wynika, że nie zrobiono nic.
Jeszcze raz Policja i mieszanie przez Ciebie pojęć prawnych:
- nikt nie twierdził, że Policja to firma windykacyjna, więc nie plumkaj głupot,
- kwestii aresztu i ekstradycji nawet w to nie mieszaj, bo areszt opiera się na poważnych przesłankach (w toku wyjaśniania sprawy), a ekstradycja to już jest bardzo poważne zdarzenie, które następuje stosunkowo rzadko i z bardzo poważnych przyczyn,
Zadaniem jakiejkolwiek policji, jest nie tylko ustalenie personaliów i danych adresowych sprawcy, ale również:
a) zatrzymanie lub powiadomienie “sprawcy” o toczącym się wobec niego śledztwie,
b) w uzasadnionym przypadku skierowanie sprawy na drogę karną (kodeks karny, a nie cywilny), czego skutkiem jest wyrok skazujący oraz mogą być kara grzywny, zwrot kosztów postępowania sądowego, jak również zaproszenie do odbycia kary w zakładzie karnym.
Teraz dochodzimy do roszczeń finansowych pokrzywdzonego, bo do tej pory wszystko załatwialiśmy po stronie polskiej (mowa o zgłoszeniu na policję i przedstawieniu jej dowodów).
Utracone pieniądze za oszukańczą transakcję, faktycznie próbuje się odzyskać w toku postępowania cywilnego, zgodnie z naszym kodeksem karnym:
“Pokrzywdzony może aż do momentu odczytania w sądzie aktu oskarżenia wytoczyć przeciwko oskarżonemu powództwo cywilne, w celu dochodzenia roszczeń majątkowych wynikających bezpośrednio z popełnienia przestępstwa (art. 62 kpk).” - za granicami naszego kraju powinno być podobnie (tzn. po wszczęciu postępowania karnego, powinieneś otrzymać zawiadomienie o tym fakcie).
Zgadzam się, że takie powództwo (tzn. cywilne) należy wytoczyć w kraju, w którym oszust przebywa i toczy się względem niego postępowanie karne.
Tylko na dobrą sprawę zastanów się w ilu przypadkach będziesz koszty tegoż powództwa wogóle ponosił bo:
- jak policja zagraniczna capnie delikwenta to już ma przesrane z automatu i ma proces karny skutkujący wyrokiem,
- jeśli do tego dojdzie determinacja w odzyskiwaniu utraconych pieniędzy przez osobę oszukaną to skazany ma przesrane podwójnie, będzie musiał nie tylko zwracać to co zagrabił, ale również (jeśli pozywający będzie się ubiegał): koszty postępowania sądowego w sporze cywilnym, zasądzone koszty poniesione przez pozywającego (w tym podróż do obcego kraju i koszty obsługi prawnej). Z tego z gównianej sumy oszustwa na np. 300 EURO robi się kolosalna kwota roszczeń.
I tu dochodzi do działań psychologicznych:
Kontaktujesz się z oszustem, przedstawiasz mu sprawę, że zgłosisz sprawę na policję. On Cię olewa, Ty sprawę zgłaszasz i przesyłasz mu kopie lub jeszcze lepiej jego rodzinie (najlepiej w sposób formalny i potwierdzony, na np. adres domowy) zgłoszenia sprawy na policji + kopie przelewów, oraz informację, że jak nie odzyskasz swojej kwoty lub kwoty ugody to w sensie prawnym ukręcisz mu jaja z żelazną konsekwencją.
Warianty są trzy:
a) dotrze do typa informacja, że będzie miał bardzo przejebane i zwróci co zagrabił, licząc że proces karny go ominie (tak może być, bo możesz jeszcze odstąpić od ścigania),
b) trafiłeś na idiotę, który pójdzie pierdzieć w pasiaki (powództwo cywilne, może być czasowo nieopłacalne, finansowo raczej się wygrywa i nie dopłacasz, pod warunkiem że pozywany jest wypłacalny),
c) trafiłeś na zdolnego oszusta, którego nikt nie wsadzi i kasa oraz satysfakcja z ukarania sprawcy poszła z dymem
Żeby wogóle któryś wariant a) lub b) wystąpił to musisz dopełnić zgłoszenia przestępstwa po polskiej stronie (ewentualnie poużerać się z policją jeśli nie chce się jej pracować).
Jeśli nawet odpuścisz sobie powództwo cywilne (bo dajmy na to trafiłeś akurat na “niewypłacalny” przypadek b) to pozostanie Ci satysfakcja, że się oszust kasą nie nacieszył i ma pidżamkę jak warchlak.
Namierzenie zaś oszusta po przelewach bankowych (jeśli dane nie były lipne) jest bardzo proste. Celowo w poprzednim poście napomknąłem np. o przelewie w formacie SEPA, bo na nim już w zasadzie tylko odcisków zębów obydwu kontrahentów brakuje.
Dlatego tak naprawdę, jeżeli nic nie wskóramy przez eBay/PayPal a kwota nie idzie w setki tysięcy PLN to tak naprawdę nic nie możemy zrobić.
I tego w Polakach nie znoszę, “nic nie możemy zrobić” - a próbujecie obywatele?
Nie liczyłbym ani na Ebay (który ma kiepską reputację) ani na PayPal’a (no chyba, że się ich ściśnie za jaja - w ściskaniu nadzwyczaj pomocne jest zgłoszenie na Policję).
amigowcze0 - stań przed lustrem i zadaj sobie pytanie, czy we własnej sprawie (ale tak z ręką na sercu) zrobiłeś absolutnie wszystko co byłeś w stanie po polskiej stronie zrobić zanim zaczniesz bajać o cudzych mrzonkach.
Być może trochę spaskudziłem Ci humor na Święta, ale cóż - już taki ze mnie kutas.