[#115]
Re: krew mnie juz zalewa....
@miro_78,
post #114
Z Amigami mam generalnie szczęście na Allegro. Jedynie raz kupiłem PC-Key i był niesprawny, ale za kilkanaście złotych można było zaryzykować. No i moja obecna A1200 miała padniętą stację, ale sam komputer działa do dziś. Co innego C64 bo tu to miałem przeboje. Kupiłem C64C za jakieś niewielkie pieniążki (30PLN), ale wtedy była to normalna cena. Sprzedający zaklinał się na wszelkie świętości, że komoda sprawna, no to kupuję. Sprzęt przychodzi, podłączam i okazuje się że CIA uwalone. Wymiana kosztowała mnie 5PLN, ale nega dla zasady wystawiłem. Potem wydzwaniał jeszcze sprzedający do mnie i miał pretesje o komentarz, bo przecież mogliśmy się dogadać. Wytłumaczyłem mu, że jak pisze na aukcji, że sprzęt jest sprawny to ma być sprawny. Nie mam czasu i ochoty użerać się z gówniarzerią. Od tamtej pory aukcje typu: "nie wiem, może działa", "kiedyś działało, teraz nie wiem" itp. mijam z daleka, bo na 90% jest to nic nie warty szrot.
Na osobny akapit zasługuje rozsprzedawanie komputera na części, czy dekompletowanie małych Amig. Nie wiem może się od Hołdysa zaraziłem, prześwietlaniem sprzedawców sprzętu amigowego, ale zawsze przeglądam wszystkie aukcje danego sprzedającego. I co? W 99% przypadków pt. "nie wiem czy działa, nie mam zasilacza" ten nieszczęsny zasilacz znajduje się na innej aukcji. Za starych czasów, kiedy allegro pokazywało nicki licytujących, ktoś mi zwinął sprzed nosa turbiacza - Apollo 1240 czy coś. Dodałem sobie delikwenta do "bazy" i obserwuję. Po tygodniu karta stoi za za cenę ostatniej aukcji +20%. Opis oczywiście "kiedyś sprawna, ale nie mam już dawno Amigi i nie mogę sprawdzić - sprzedaję jako uszkodzona". Na zdjęciach karty w tle stoi sobie spokojnie A1200. Od razu padło podejrzenie, że coś jest nie tak. Dostałem nawet maila od tego koleżki z pytaniem czy nie jestem zainteresowany kartą. Napisałem że tak, ale chciałbym odebrać osobiście. Ok nie ma sprawy. Akurat znajomy był w okolicy tego pana, dałem mu Amigę powiedziałem co ma być. Pan trochę się zdziwił że wpada typ z komputerem, jednak po dłuższej słownej przepychance pozwolił kartę podpiąć. Ekran radośnie pokazał Defective. Do zakupu oczywiście nie doszło. Pan mi wysłał elaborat co myśli o mnie i o mojej rodzinie kilka pokoleń wstecz. Aukcja jednak sobie radośnie wisiała. Do każdego kto licytował wysyłałem wiadomość z ostrzeżeniem że karta jest trefna. Nie sprzedała się i więcej jej na allegro nie widziałem. Niestety nie jestem w stanie podać szczegółów. Cała ta korespondencja jest na dysku, który obecnie nie daje znaku życia.
Jednak trzeba mieć tupet żeby wystawić zwalony sprzęt jako sprawny. Rozumiem żeby to jeszcze była wada którą da się ukryć (losowe zwieszki czy coś w tym stylu), ale tutaj oszustwo wychodziło zaraz po podłączeniu karty. Sam pewnie kupił szrot i chciał na nim zarobić. Niestety to co raz powszechniejsza praktyka i co raz bardziej głupia. Głupia pod tym względem, że w wielu wypadkach już na zdjęciach widać żę to wał. Poza tym, snajperzy z PPA czuwają:) Dzięki wam pewnie nie jeden się uchronił przed utratą kilku stówek.