@parallax,
post #16
Masz rację - wiedzieć tak na 100 procent nie mogę. Ale - z doświadczenia to znam - jak się kupuje na Allegro (na przykład, bo i gdzie indziej to samo) Amigę z HD/CF i masą oprogramowania, to malutko tam "legalu". I zero kwitów potwierdzających legalność oprogramowania.
Zazwyczaj jest masa gier, zazwyczaj masa "paintów" - w najlepszym przypadku shareware. Nawet sam system nie jest w pełni okej pod względem legalności, bo to 3.5/3.9 z masą łatek - rzeczy, które wymagają licencyjnego kwitka.
Inna sprawa - kogo dziś obchodzi legalność lub nielegalność DPainta? Legalność bądź nielegalność Scali? Tak już w Amigowym Świecie jest, że luzik - nikt nikogo nie będzie za pomocą bandy prawników ścigał z powodu ArtEffect, ImageFX, DPainta, Scali. Do celów komercyjnych się tego nie używa, użytkowników w ogóle jest garsteczka. Minuta rozmowy z prawnikiem wyspecjalizowanym w prawach autorskich kosztuje więcej, niż wynosi potencjalny przychód ze sprzedaży licencji na DPainta czy inny dowolny program użytkowy/dowolną grę. Na dodatek większość podmiotów firmujących Amigowski soft już nie istnieje.
Zatem można uznać, że 99,9 procent softu dla Amigi Klasycznej to legal. Ten jeden promil rezerwuję dla programów, które są komercyjnie rozwijane, jakoś tam istnieją. Ale i tak - nikt z właścicieli praw do tych programów nie będzie dochodził swego na drodze sądowej.
Czy w latach dziewięćdziesiątych miałem same oryginały? He, he:D
Początkowo, to legalny był tylko Workbench dostarczany wraz z Amigą. Ale potem, to owszem - w firmie skrupulatnie usunąłem wszystko, co lewe. Płakałem, bo drogo, ale płaciłem za oryginały. DPaint, PPaint, ImageFX, LightWave, Imagine, Scala, no i cała masa innych rzeczy, trudno tu wymienić wszystko - miałem oryginałki.
Osobna sprawa to fakt, iż znajomi, którzy "robili" w małych studiach DTV, w małych kablówkach - lecieli na piratach, nik im nigdy z tego powodu krzywdy nie zrobił.
Ale to już kwestia osobistego poczucia przyzwoitości.
Bo tak, pomijając szacunek dla prawa i moralność- zysk z legalności miałem praktycznie żaden. Raz mi się trafiło, że Scalę i ImageFX apgrejdowałem za grosze. Zdecydowana większość producentów/wydawców nie reagowała w żaden sposób na wypełnione i wysłane do nich karty licencyjne. Od np. Electronic Arts nie doczekałem się żadnego zainteresowania z powodu faktu bycia legalnym użyszkodnikiem Deluxe Painta. Najwyraźniej Polski nie traktowali poważnie. Podobnie jak producenci/wydawcy Final Writer. Wordsworth, MiAmigaFile, Imagine, LightWave.
Najwyraźniej zwisało i powiewało im, że jakiś ktoś, z małego miasteczka w Polsce używa ich softu.
Przykre trochę. I jakby zachęcające do piractwa?
Serdeczności
Des
Ps. Dodam jeszcze - a gdyby kto chciał dziś, tu i teraz zostać legalnym userem wciąż komercyjnego Deluxe Paint? Nie da się.
Ostatnia aktualizacja: 06.07.2012 22:58:08 przez Des