Pozwole sobie odpowiedzieć / dopowiedzieć coś nt tego off topu.
Próbowaliście kiedyś złożyć peceta z myślą o odpaleniu OSX? Ja 6 lat temu to robiłem. Kupowałem wszystko specjalnie pod OSX i co? I nigdy dźwięku i sieci tam nie miałem oraz TimeMachine na zewnętrznym dysku nie zadziałało. Każdy update systemu to był strach, że coś nie ruszy. W końcu kopnąłem to wszystko, kupiłem normalnego MacBooka i dałem sobie spokój z Hackintoshem, ktory ukradł mi kupe kasy, prawie spowodował pożar, był trzymiesiecznym koszmarem, a i tak nigdy nie działał tak jak powinien.
Ja może nie próbowałem składać kompa z myślą o odpaleniu OSX (bo to bezsens?), ale odpaliłem go z 95% powodzeniem na laptopie Lenovo. Dlaczego 95%? Bo do normalnego, codziennego korzystania, do moich wymogów, nie działał mi tylko mikrofon. Było to do przeskoczenia, po prostu zabrakło mi już motywacji do dalszej zabawy z tą jedyną rzeczą.(Innym użytkownikom tego laptopa działał mikrofon więc problem leżał po mojej stronie - brak chęci i czasu). Miałem i sieć, i dźwięk, i kamera wbudowana nawet działała, sleep, touchpad, porty USB, itd - wszystko śmigało jak ta lala. Dodam, że większość opinii z którymi się spotkałem rozkminiając temat pt "jak postawić OS X na PC, trzymały stronę, że na laptopie jest to dużo trudniejsze.
Nie bardzo też rozumiem, jak mogłeś stracić na tym kupę kasy? Pewnym sposobem można mieć system za zupełną darmochę wraz z updatami, itd. Oczywiścię zgadzam się, że większy update (zmiana systemu na nowszy) mogła zakończyć się tym, że system się nie uruchomi, ale od tego masz backupy to raz, a dwa, że jak wszystko działa to po co kombinować? System się stawia raz na pare lat i problemu nie ma.
Teraz nie korzystam z OS X na tym laptopie, ponieważ padł mi dysk twardy (fizycznie), ale mina nauczyciela IT gdy zobaczył OS X na moim Lenovo bezcenna

Z resztą nie tylko jego, każdy wtajemniczony średnio użytkownik PC wie, że to nie jest kwestia 5min czy jednego wieczoru, żeby to zrobić. (przyjmując, że tego nie robili wcześniej)
Mam całą instalkę na pendrivie, więc jak mi się znowu zachce tego systemem to go sobie zainstaluję. Problem w tym, że nigdy się nim nie bawiłem dłużej niż miesiąc / dwa podobnie jak Linuxem i nie znam odpowiedników programów Windowsowych, oraz jakoś tak okrutnie do mnie nie przemawia na korzyść. Jest fajny, miły z wyglądu, itd, ale żeby nagle się na niego przestawiać, gdzie na Windowsie wszystko już umiem i działa raczej bez problemu od paru lat więc nie widzę głębszego sensu. Czasem odpalałem dla zabawy, chęci poznania, z nudów, dla szpanu, ale to tyle... serca mi nie ukradł, tak samo jak Linux.
Z tego co wiem, są jakieś wersje uniwersalne OS X, które można zainstalować bez większej zabawy, a nawet jak to jest jeszcze w pieluchach teraz, to niedlugo już nie będzie - to pewne, bo system ma wielu zwolenników, którzy jednak wolą mieć konstrukcje kompa otwartą na dalsze modyfikację i mocniejszą, oraz tańszą od tego co oferuje jabłko.
A co do tematu, to ja zawsze się zastanawiałem od momentu powrotu do amigowania czy była by (teoretycznie chociaż) możliwość uzyskania większej szybkości Amigi, wykorzystując w pełni transfery/szybkości szyn - po prostu podłączając do nich coś na wzór co-procesora (np z PC lub szybszego od 060), który pozwoli na oglądanie divix, youtube i ogólnie szybkie korzystanie z przeglądarek - czyli to co większości przydało by się do codziennej pracy. Chyba, że większe prędkości ograniczone już są możliwościami szyn - wtedy lipa.
Jeżeli teoretycznie jest to możliwe, to może któregoś pięknego dnia ktoś coś takiego opatentuje, choć pewnie graniczy to z cudem.
Pozdrawiam.
Ostatnia aktualizacja: 31.12.2014 04:37:32 przez zmiennik