[#31] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@Lorak, post #28

Polecam czerpać wiedzę również z innych źródeł, niż Wikipedia, do któraj artykuł dopisać mogę nawet ja.

I mowa była chyba o RPG, a nie cRPG.

[#32] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@Minniat, post #29

Minniat napisał(a):

> Podałem tak jak chciałeś elementy RPG gry Warcraft 3.

To nie są elementy RPG. To są pewne elementy, które występują w wielu gatunkach gier, a nie tylko w RPG.

> Polecam zagrać w tę grę i dopiero wyrobić sobie opinię

Grałem. Za to ja proponuję zagrać w jakąś grę RPG.

> Przedmioty to nieodzowny element również RPG.

Również. Ale nie jest charakterystyczny dla tego gatunku. Nie powiesz mi chyba, że każda gra z przedmiotami to RPG. Grałeś kiedyś w RPG w ogóle?

> WC3 jednak oczywiście jest RTSem z elementami RPG,

Nie jest. Zwykły RTS z bajerami, które teraz pewnie co drugi RTS posiada.

> a nie tylko
> RPG, więc moje punkty tylko obrazowały elementy RPG w
> Warcrafcie,

Twoje punkty obrazowały elementy które występują w wielu gatunkach gier, a nie tylko w RPG. Równie dobrze, mogę powiedzieć, że Warcraft 3 to RTS z elementami przygodówki bo ma przedmioty tak jak przygodówki, albo strzelanin, bo ma przedmioty do kupienia jak w niektórych strzelaninach. Nie podałeś ani jednego elementu unikatowego dla RPG.

Podajesz na przykład, że są Orki i inne rasy w ten deseń. To świadczy jedynie o tym, że jest to strategia fantasy, a nie że ma elementy RPG.

> a nie służyły jako "wyznaczniki", które ściśle klasyfikowały by tę grę jako RPG.

Jeszcze by tego brakowało, żebyś próbował udowodnić że Warcraft 3 jest grą RPG, a nie RTS z jej elementami.

Podaj mi choć jeden unikatowy dla RPG element występujący w Warcrafcie, to będziemy mogli dyskutować.

[#33] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@GumBoy, post #32

Tak sobie właśnie zacząłem czytać tą dyskusję i nie wiem od czego zacząć :}. Co do gier, na pewno wolę bardziej oldskulowe, 2d uwielbiam i niestety nawet na moim Dreamcast jest już różnie, choć cenię sobie kilka tytułów, choćby Ikaruga, bardzo dobra gra, jedna z najnowszych na DC, z 2002, shoot'em up czyli to co lubię a jednak można powiedzieć, że powstać mogła w latach osiemdziesiątych tylko z inną grafiką :). Pomysł ma świeży choć kto wie, możliwe, że skądś zaczerpnięty. Mimo wszystko gry służą relaxowi w moim przypadku i ciekawości :), oj dużej. Zagrywałem się jeszcze rok temu i to bardzo mocno w Final Fantasy (bez numerku czyli w część pierwszą). Uwielbiam bardzo tego typu przygody, choćby jak 7th Saga, który z przyjemnością przeszedłem. Uwielbiam walki turowe i grafikę soczystą w piksele, do tego musi być dobra muzyka. Jeżeli zebrać te wszystkie czynniki, gaming to prawdziwa przyjemność. Temu służą gry dla mnie, podążaniu w nowe światy, w doznania estetyczne, dobrą przygodę i muzykę. Coś jak czytanie książki, w której zdaje nam się, że to my ją piszemy (a niestety gier nieliniowych jest nie wiele, a nawet jeśli tak, to często te rozszczepiające się drogi spotykać się lubią znów we wspólnym punkcie).

Teraz będzie trochę offtopicowo, ale nie do końca, chciałem po prostu coś ukazać. Sam piszę grę, co prawda bardzo jestem ograniczony czasem i na razie jedynie czasem coś dopiszę czy poprawię, a mowa o Ondorr Drakmo. I to jest mój internetowy multiplayer cRPG, świat który dla mnie jest atrakcyjny i mam nadzieję, że dla użytkowników - bo słowo gracz przestaje mnie tu interesować - także będzie. Świat, gdzie nie kończy się przygody, to są najbardziej interesujące dla mnie gry, bo można je określić mianem światów a nie gier. Tak jak telnetowy MUD Arkadia, żyje własnym życiem, nasz bohater rozwija się (lub cofa, bo właśnie w tym systemie zastosowano dedukcję doświadczenia po zejściu ze świata). Obecnie pracuję nad systemem MODów i QUESTów, które będą raz: nieliniowe, a dwa: wpływały na akcję dla wszystkich graczy. Oznacza to, że gdy na przykład śledzić będziemy jakiegoś rzezimieszka (którym będzie MOD), będzie on żył własnym życiem, poruszał się po świecie Ondorr Drakmo. I tego jegomościa będzie mógł na przykład ktoś zabić w grze, przez co nasz QUEST nie zakończy się sukcesem, a liniowość gry w pewnym sensie się zmieni. Z tym, że zmieniać się musi nie dla naszego bohatera, którym "gramy" a dla całej gry. W gazetach więc znajdziemy informację, że jegomość został zamordowany dnia tego i tego. System ten wprowadzam właśnie, bo sama inteligencja MODa ograniczająca się do łażenia po mieście jest już prawie przeze mnie opanowana. To nadal chyba jest gra, nie wiem co o tym sądzicie. Najlepiej, gdyby gracze sami potrafili prowokować takie QUESTy, ale w dzisiejszych czasach przeważa bierność graczy. Zobaczymy, nie mam nic przeciwko ściganiu typa, który morduje wszystkich, których znajdzie na drodze. Można nawet by wprowadzić możliwość pracy w straży municypalnej, oczywiście wszystko zależy od ilości graczy i ich "osobistej kultury gry", temat bardzo interaktywny i bardzo trudny. Według mnie, temu właśnie służyć powinna moja gra, chciałbym by tego typu gier było kilka. Bardzo interaktywnych, umożliwiających właśnie graczowi otworzenie sklepu, wykonania własnego szyldu, bardzo odległa wizja jeżeli chodzi o mojego Ondorrka. Szczerze w Sims nigdy nie grałem i na razie - a może i lepiej - nie interesowałem się tym tytułem, raz tylko na komórce siostry widziałem jakąś obciętą wersję. Tego typu gry, mocne cRPG oparte nie tylko na wycince i walkach, a także na budowaniu elementów grozy, intrygi czy interesującej przygody - myślę, że to jest przyszłość gier i temu będą służyły. Coraz bardziej upodabniają się do rzeczywistości, czuć jednak w nich ograniczenia nie tyle występowania przedmiotów czy miejsc, co ograniczenia wyborów gracza.

[#34] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@GumBoy, post #31

Chyba nie oczekujesz ze bede sleczal w poszukiwaniu tekstow ktore warto przytoczyc. Tak tylko rzucilo mi sie w oczy wiec wkleilem.

Natomiast jesli chodzi o RPG vs cRPG to tylko kwestia nazewnictwa. Dzis wielu ludzi nazywa cRPG erpegami poniewaz o czyms takim jak fabularny Warhammer (ktorego zreszta mecze ze znajomymi chyba juz prawie 10 lat) nigdy nie slyszeli.

[#35] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@Lorak, post #34

To nie kwestia nazewnictwa. Kto grał - widzi różnicę od razu, zresztą grać nie trzeba by to rozróżnić. cRPG jak sama nazwa mówi, jest to "computerowe" RPG, w którym to właśnie brakuje elementów wymyślania na poczekaniu zdarzeń, które wystąpić mogą tylko w RPG, gdzie rzuca się kostką i o przebiegu historii decyduje Mistrz Gry. To tutaj (w prawdziwym Role Playing - odtwarzaniu roli) możemy znaleźć na przykład w ciemnych lochach kij, którego nie widać było a jednak w zależności od Mistrza Gry, leży on tam na podłodze albo i nie, podziała on na hordę szczurów albo ich tylko wkurzy bardziej - odsłaniając ich wampiryczną naturę (pojechałem ostro, no cóż :P tak właśnie z kumplami grałem kiedyś, owe szczury potrafiły nawet ten kij po prostu zjeść!). Zabawy jest sporo, interakcja całkowicie luźna a nie suche współczynniki ze szczyptą szczęścia czy punktów błogosławieństwa :). Oczywiście tu i tu współczynniki występują, losowanie też, jednak nie da się tych dwu "nazewnictw" określić mianem w tożsamej kategorii. Dlatego proszę ponownie, by na forum PPA zmieniony jednak został opis do działu Ondorr Drakmo, chodzi o tą magiczną literkę "c" przed gatunkiem gry :}. Będę wdzięczny za tą drobną zmianę, by nie wyjść tutaj na hipokrytę :P.

[#36] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@Lorak, post #34

Jasne. Wiadomo, że na co dzień używa się terminu RPG w odniesieniu do cRPG. Ale jak już zaczynamy zgłębiać temat, to wypada różnicę zaznaczyć.

Komputerowe RPG w zasadzie nie posiadają już jakichś unikatowych elementów, dla ich gatunku tylko charakterystycznych. Rozwój postaci, tworzenie postaci lub kupowanie przedmiotów itp. ma co druga gra i nie są to elementy RPG tylko pewne tendencje ogólnie w grach występujące. Kiedyś może i były domeną jedynie RPG. Teraz to są po prostu ogólne cechy, do gry wprowadzane, lub nie.

Takie GTA: San Andreas ma rozwój postaci, budynki, można w niej kupować przedmioty, ma bohaterów, w pewnym stopniu można postać stworzyc i co? Jest RPG. Simsy zresztą podobnie.

[#37] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@GumBoy, post #36

Zgadza sie... Mysle ze tak jak napisal Bagozonde roznica miedzy crpg a rpg jest taka ze gry crpg sa w pewnym sensie przewidywalne. Tzn wiesz ze nie masz w nich calkowitej dowolnosci wiec nic cie az tak bardzo nie zaskoczy... Nie zdarzy sie sytuacja ze nagle nadleci nad ciebie horda smokow albo nie spadnie na ciebie kowadlo i ot tak sobie zabije twoja postac bo wkurzyles MG;)

[#38] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@Lorak, post #37

Dokładnie. Nie posiadają zdarzeń losowych (generowanych z palca, a nie z puli możliwych zdarzeń stworzonych przez autorów) i nie zagłębiają się w detale dnia powszedniego.

[#39] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@BagoZonde, post #33

Wydaje mi się ze stworzenie takiego niekończącego sie i nieprzewidywalnego "programu" samo w sobie sie wyklucza. Tzn, musiałbyś chyba stworzyć chociaż kod który fantazyjnie wymyslal by nieokreślone zdarzenia do tego generując nie określony wpływ na wszystkie algorytmy rządzące grą. Samo zalozenie programowania wyklucza juz nieprzewidywalnosc powniewaz samozalozenie programowania zaklada zaplanowanie pewnych rzeczy.
Ale poruszyles mnie do myslenia :D Faktycznie stworzenie czegos takiego mozna by bylo porownac z przejsciem grafiki od 2d do 3d.

Teraz z innej beczki. Jednak dla mnie gry tradycyjne schematyczne beda i tak najlepszym popieranym wyjsciem, czuje sie bardzo komfortowo siedzac sobie za sterami np DSa grajac w jakis stary tytul np z Nesa. Do czego daze... moim zdaniem dobrze by bylo gdyby taki program o ktorym mowisz, posiadajacy choc cien zyciowej nieprzewidywalnosci wogole nie powstal. Zycie jest zyciem, nie jest fikcja, dla wielu internetowe cRPG stalo sie calym zyciem, dorobkiem, czyms najcenniejszym. Jako czlowiek patrzacy na to wszystko z perspektywy rodzica, widze ze strasznie glupio to dzieciakom zycie zabiera. Bardzo egistyczny jest to kierunek w rozwoju wlasnej tylko postaci. Ludzie, tacy jak moj kuzyn graja w necie w gry online w kilku milionowych spolecznosciach, jednak jak wiekszosc z nich sa pojedynczymi "alicjami" w krainie czarow magikow od programowania. Ucza sie na pamiec jakis glupich statystyk, obslugi skomplikowanych interfaceow, obslugi skomplikowanych broni... tylko po co?

[#40] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@Koyot1222, post #39

Koyot1222 napisał(a):

> Samo zalozenie
> programowania wyklucza juz nieprzewidywalnosc powniewaz

Nie do końca i nie zawsze. Generator liczb losowych jest przewidywalny?

Piszę ogólnie o programowaniu, bo jasne jest, że nie da się stworzyć generatora zdarzeń w grze na dzień dzisiejszy. Przynajmniej sensownego, bo wylosowanie jakiegoś zdarzenie z puli możliwych, to nie jest generator.

[#41] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@GumBoy, post #40

generator liczb? no jest przewidywalny chociazby z tego powodu ze zawsze wygeneruje ci liczbe, z okreslonego lub calosciowego zbioru liczb. Nieprzewidywalne bylo by wtedy gdyby np za ktoryms razem generator np odmowil lowosania liczb i wylosowal np slowo, dozucil sam z siebie kolor etc.
Tak jak napisalem technicznie programowanie samo w sobie zawiera jakas zaplanowana procedure. Program musial by miec jakis samo kontrolujaca sie i samo doskonalaca sie procedure. Cos jak teoria Darwina, procedura pozwalajaca programowi na dowolna mutacje i w trakcie eliminacji najslabszych ogniw powstawaly by coraz doskonalsze programy. Kilka lat temu powstaly juz takie projekty z wirtualnymi stworzeniami ktore losowo ewoluuja same w cyfrowym srodowisku, eliminuja sie, udoskonalaja, dzieki czemu powstaja coraz to bardziej zlozone nie zaprogramowane reka czlowieka "organizmy". Wszystko jednak rozwijalo sie na poziomie max jednokomorkowcow.

Wrzucajac w to gry, musiano by napisac taki program ktory gral by w rozwijana przez siebie gre udskonalajac ja. O ile pierwsze zadanie moglo by byc wykonalne za pomoca jakiegos wyspecjalizowanego bota to drugie zadanie raczej przerasta mozliwosci dziesiejszych komputerow.



Ostatnia modyfikacja: 23.11.2008 08:49:37
[#42] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@Koyot1222, post #41

Koyot1222 napisał(a):

> generator liczb? no jest przewidywalny chociazby z tego powodu
> ze zawsze wygeneruje ci liczbe, z okreslonego lub calosciowego
> zbioru liczb.

W ten sposób nie ma rzeczy nieprzewidywalnych na świecie.

Przekonaj mnie, że jesteś w stanie przewidzieć jaką liczbę poda generator, to przyznam Ci rację. No i zaproszę na automaty hazardowe :)

> Nieprzewidywalne bylo by wtedy gdyby np za
> ktoryms razem generator np odmowil lowosania liczb i wylosowal
> np slowo, dozucil sam z siebie kolor etc.

Przesadzasz. W ten sposób możemy uogólnić do tego stopnia, że MG w RPG też będzie przewidywalny, bo przyjmiemy dwa założenia: poprowadzi sesję, albo nie i mamy 100% pewność, że któraś z tych rzeczy będzie miała miejsce. To jeszcze większa pewność niż to, że generator wybierze liczbę z określonego zakresu. Podobnie rzuty kością możemy uznać za przewidywalne, wynik meczu (ktoś wygra, albo będzie remis) itp.

[#43] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@GumBoy, post #42

'przekonaj mnie, że jesteś w stanie przewidzieć jaką liczbę poda generator"
Z tego co pamietam, programujac taka funkcje zaznaczasz parametr random, a potem przedzial liczbowy czasem ew zaokraglenie. Teoretycznie wyczerpujac caly zbior liczb z ktorych losuje generator jestes w stanie przewidziec ta wlasciwa.
Co do hazardu, losujac np z 54 kart zawsze wyciagniesz mozliwa z 54 kartowej talii. Nie ma to znaczenia czy bedziesz losowal z miliona kart itd, zawsze bedzie to jakas karta, w przypadku generatora jakas liczba.

"W ten sposób możemy uogólnić do tego stopnia, że MG w RPG też będzie przewidywalny"
Przykro mi zycie nie jest az tak przewidywalne, istnieje tez spore prawdopodobienstwo ze w drodze na sesje zostanie trafiony meteorytem, lub zejdzie na zawal serca w 75% ukonczenia przygody. Nie ma tu zadnego zalozenia, istnieje zbyt wiele mozliwosci, nie masz zadnych szans na to zeby drugiego dnia obejrzec ten sam mecz na zywo... itd itd.
Komputerowa kosc zawsze pokaze ci wynik od 1-6, prawdziwa moze stanac na kancie, przykleic sie do gumy lub wpasc w taka gleboka szczeline ze uniemozliwi to calkowicie uzyskanie wyniku.



Ostatnia modyfikacja: 23.11.2008 17:30:03
[#44] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@Koyot1222, post #43

Koyot1222 napisał(a):


> "W ten sposób możemy uogólnić do tego stopnia, że MG w RPG
> też będzie przewidywalny"

> Przykro mi zycie nie jest az tak przewidywalne, istnieje tez
> spore prawdopodobienstwo ze w drodze na sesje zostanie trafiony
> meteorytem,

Więc jej nie poprowadzi. Jedno z dwóch przewidywalnych wyjść.

> lub zejdzie na zawal serca w 75% ukonczenia
> przygody.

Więc poprowadzi sesję. Jedno z dwóch przewidywalnych wyjść.

> Nie ma tu zadnego zalozenia, istnieje zbyt wiele
> mozliwosci, nie masz zadnych szans na to zeby drugiego dnia
> obejrzec ten sam mecz na zywo... itd itd.

Nie. Nie mówię o przebiegu meczu, tylko o rezultacie. Ktoś wygra, albo będzie remis. Dwie możliwości, więc szansa przewidywalność jest większa, niż przy generowaniu liczby losowej z przedziału 0-100.

> Komputerowa kosc zawsze pokaze ci wynik od 1-6, prawdziwa moze
> stanac na kancie, przykleic sie do gumy lub wpasc w taka
> gleboka szczeline ze uniemozliwi to calkowicie uzyskanie
> wyniku.

Więc mamy 7 możliwości. Wynik z zakresu 1-6, plus jego brak spowodowany czynnikami trzecimi. 7 przewidywalnych możliwości. Rozumiesz analogię do jakiej prowadzi Twoje uogólnienie przewidywalności generatora liczb?

[#45] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@GumBoy, post #44

"Więc poprowadzi sesję. Jedno z dwóch przewidywalnych wyjść."
Poprowadzenie przygody nie do konca wcale nie jest zadnym wynikiem. Tak samo klasyfikacja sytuacji, prawie zaczal, dopiero zaczal, prawie w polowie zakonczyl lub byc moze w polowie nie zakonczyl.

"Ktoś wygra, albo będzie remis. Dwie możliwości" a czy odwolanie meczu w polowie jest wynikiem? Dla mnie nie jest, dla totalizatorw sportowych rownierz. Tak samo "prawie" szostka w totolotka.

"Wynik z zakresu 1-6, plus jego brak spowodowany czynnikami trzecimi. 7 przewidywalnych możliwości"
Teoretycznie to tylko dwie, wynik lub jego brak. Ale chyba bylo by trudno zapisac brak wyniku w postaci liczbowej, musialbys zaliczyc brak wyniku do zbioru liczb zeby mogl byc losowo wybrany. Zeby maszyna mogla to wyliczyc to tu mogla by nastapic kolejna ogolna redukcja do tylko jednego wyniku, od brak poprzez 1-6. Do czego daze, znow ta "losowosc" musiala by byc zaplanowana, tudziez przewidywalna i obliczalna skoro maszyna to otrzymuje.

Caly czas prubuje Cie przekonac ze zycie nie jest zapisywalne w systemie matematycznym. To tak jakbys chcial wmowic komputerowi stojac podnies lewa noge a potem prawa i dolacz o lewej. Komputer nie przyjmie takiej komendy, czlowiek owszem, w roznych przypadkach nawet jeszcze glupsze.



Ostatnia modyfikacja: 23.11.2008 20:13:14
[#46] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@Koyot1222, post #45

Koyot1222 napisał(a):

> Poprowadzenie przygody nie do konca wcale nie jest zadnym
> wynikiem.

Jest. Jednym z dwóch które założyłem.

> Tak samo klasyfikacja sytuacji, prawie zaczal,
> dopiero zaczal, prawie w polowie zakonczyl lub byc moze w
> polowie nie zakonczyl.

Nie zakładałem opcji kończenia lub nie, tylko poprowadzenie, lub nie.

> "Ktoś wygra, albo będzie remis. Dwie możliwości" a czy
> odwolanie meczu w polowie jest wynikiem?

Powód? Wiesz, że mecz przerwany to walkower dla winowajcy?
Poza tym nawet tego nie uwzględniając, to mogę dodać trzecią opcję (nierozstrzygnięty) i znowu mam totalną przewidywalność.

> Dla mnie nie jest, dla
> totalizatorw sportowych rownierz.

I co z tego? Totalizatory nie uwzględniają dogrywki również.

Ja za to tak. Taką sobie pulę zakładam i jestem pewien że któraś z tych dwóch rzeczy będzie miała miejsce.

> Tak samo "prawie" szostka w totolotka.

Nie tak samo, ale to już zupełnie inny temat.

> "Wynik z zakresu 1-6, plus jego brak spowodowany czynnikami
> trzecimi. 7 przewidywalnych możliwości"
> Teoretycznie to tylko dwie, wynik lub jego brak.

Nie. wszystko zależy jak sobie doprecyzuję pulę. Mogę się ograniczyć do puli dwuelementowej (kość wylosuje wynik, lub nie), lub do puli 7 elementowej. W obydwu przypadkach mam coś co Ty nazywasz przewidywalnością, czyli że któryś z założonych wyników musi paść.

> Ale chyba bylo
> by trudno zapisac brak wyniku w postaci liczbowej,

A jakie to ma znaczenie? Rozmawiamy o kontekście przewidywalności, a nie o sposobie zapisania tego. Cały czas uświadamiam do jakich wniosków może doprowadzić stosowanie analogi opartej na Twojej teorii przewidywalności generatora liczb.

> musialbys
> zaliczyc brak wyniku do zbioru liczb zeby mogl byc losowo
> wybrany.

Bo co? Mogę to sobie zaliczać jak chce. Jest to jeden z możliwych przebiegów sytuacji, z których przynajmniej jeden musi nastąpić. Rozmawiamy o przewidywalności, a nie o przydatności wyników.

> Zeby maszyna mogla to wyliczyc

Nie próbuję tego na maszynę przenieść przecież. Pokazuję Ci tylko, że idąc twoim tokiem rozumowania w odniesieniu do generatora liczb, wiele rzeczy w życiu można uznać za przewidywalne. Wystarczy sobie odpowiednie założenia co do wyniku przyjąć i odpowiednio określić pule wyników.

> poprzez 1-6. Do czego daze, znow ta "losowosc" musiala by byc
> zaplanowana, tudziez przewidywalna i obliczalna skoro maszyna
> to otrzymuje.

Podobnie w życiu codziennym, taka losowość rzutu kością jest przewidywalna i ograniczona do siedmiu możliwych rezultatów takiej czynności.

Nie próbuję Cię przekonać, że da się wszystko zaprogramować, bo się nie da. Ale twierdzenie, że jakakolwiek losowość w programowaniu nie jest możliwa (nie mówię o grach RPG, tylko o programowaniu), jest bezzasadne. A jeśli uznać Twoją teorię za zasadną bardzo łatwo wiele rzeczy w realnym świecie określić jako przewidywalne.

Podsumowując, założenie nastąpi jedno, ze wszystkich możliwych rozwiązań danej sytuacji nie może zostać nazwane przewidywalnością.



Ostatnia modyfikacja: 23.11.2008 20:28:44
[#47] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@GumBoy, post #46

Losowość w programowaniu istnieje chociażby z tego powodu, że każdy element komputera ma niezerowe prawdopodobieństwo awarii. Na przykład każdy bit pamięci ma niezerowe prawdopodobieństwo nieoczekiwanej zmiany stanu (na przykład wskutek promieniowania jonizującego). Jest ono ekstremalnie małe, ale jest. Co prawda najczęściej taka awaria skończy się zawieszeniem programu/systemu, ale jeżeli już teoretyzujemy...

Natomiast przy odrzuceniu takiego wpływu czynników zewnętrznych na komputer, można stwierdzić, że program nie może się zachowywać w sposób losowy, o ile nie dostanie losowych danych na wejście. Sztuką napisania dobrego generatora liczb losowych jest dostarczenie mu takich danych.

[#48] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@GumBoy, post #46

Wnoisek jest jeden z waszej dyskusji- potrzebna wam wspólna definicja losowości, nieprzewidywalności a dopiero późnej zaadoptowanie jej na rzeczywistość cyfrową Powodzenia

[#49] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@BULI, post #48

Pomijam fakt, że coś takiego jak algorytmy np liczb pseudolosowych istnieją.
[#50] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@BULI, post #49

Klucz tkwi w słowie "pseudo". Jeżeli będziesz taki generator inicjował zawsze tą samą liczbą, to za każdym razem wygeneruje Ci ten sam ciąg liczb. Dlatego przy każdym uruchomieniu programu trzeba dostarczyć losowej wartości inicjującej. Typowo jako wartości inicjującej używa się czasu systemowego. To wystarcza np. do gier, bo gwarantuje, że ciąg pseudolosowy będzie za każdym razem inny. Niemniej jeżeli znamy wartość liczby inicjującej, znamy też cały ciąg. Dlatego generatory pseudolosowe oprócz czasu systemowego używają też innych danych zewnętrznych. Na przykład generator losowy używany przy generacji kluczy szyfrujących SSH prosi o wpisanie z klawiatury dość długiej sekwencji znaków, a jako dane losowe wykorzystuje zmierzone odstępy czasowe między wciśnięciami poszczególnych klawiszy.

[#51] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@Grzegorz Kraszewski, post #50

Khm, a może by tak otworzyć nowy wątek bo w tym się zrobił się straszliwy OT ?

[#52] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@Alone_knight, post #1

Hmm..dobre pytanie. Możnaby odpowiedzieć na nie bardzo prosto: dla rozrywki. Ale czy faktycznie tak jest? Jak zwykle wszystko zależy od punktu widzenia.

Dla jednych gry faktycznie stanowią rozrywkę, dla innych są źródłem edukacji (nie śmiać się), a dla jeszcze innych są całym życiem, ale to już jest przegięcie.

Nie będę generalizować, bo prawdę powiedziawszy nic to nigdy nie daje, zawsze jest jakaś anomalia, która psuje to cały efekt. Może skupię na mojej skromnej osobie, będzie mi łatwiej.

Hmm..gry..odkąd pamiętam zawsze mnie interesowały. Po części "winien" temu jest mój tata, który od najmłodszych lat wszczepiał we mnie "miłość" do tego rodzaju rozrywek, a po części ja, moja ciekawość i jak zawsze postawa "chłopczycy" :D

Pamiętam, jak pierwszy raz zobaczyłam automat do gier, konkretnie flipper z TMNT, łoch, niesamowite wrażenie to na mnie wywarło. Od tego czasu jeździłam z tatą na giełdy komputerowe, do salonów gier pograć, a w wieku 9 lat dostłam Amigę 500, na komunię konkretniej. Aż łezka się kręci w oku. To były czasy..w grach liczył się przede wszystkim pomysł a wykonanie już mniej, choć jak wiadomo dla każdego co innego jest ważne, dla mnie liczył się właśnie pomysł i muzyka, ale to już inna bajka.

Uwielbiałam i nadal uwelbiam grać na kompie. Nie żałuję ani jednej minuty, którą spędziłam przed nim, bo praktycznie zawsze każdej gry wynosiłam jakąś wiedzę i nie ważne czy to był Doom, Arcanum czy np. Final Fantasy. Zawsze coś zostaje. Myślę, że każda gra w jakiś sposób wzbogaca nasze doświadczenia. Szkoda tylko, że teraz nie ma takich gier. Zasmuca mnie to niezwykle. Cóż..

Do czego służą gry..do zabawy..wyrabiania precyzji (taki Castle of Wolfenstein np, gdzie niezwykle trudno strzelić do wroga tak by za pierwszym razem go zdjąć, mnie np bardzo dużo czasu zajęło nauczenie się tego), wzbogacania wyobraźni, zwiększanie zręczności..ale jest jeszcze coś, co ośmielę się stwierdzić dotyczy tych ktorzy wychowali się na Amigach..to sentyment, powrót do dzieciństwa, czyli czegoś dobrego i wspominanego ciepło, z nutką wzruszenia. Przynajmniej ja tak mam..nie wiem jak inni...Ale coś w tym jest. Pamiętam, jak pierwszy raz grałam na winuae w Superfrog..pierwszy raz od czasu sprzedania Amigi czyli ponad 10 lat..nie jestem w stanie opisać mojej radości i wzruszenia z tego powodu...i właśnie dla mnie gry temu służą..zwłaszcza te amigowe..

Jeśli zjechałam z tematu to wielkie sorki, ale czasem zdarzy się, że umyka mi wątek. Proszę za bardzo nie krzyczeć za ckliwy potok myśli.

[#53] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@Katiria, post #52

Katiria, bardzo podoba mi się Twój post. Styl, w jakim piszesz, bardzo przypomina mi mój własny, a Twoje podejście do gier i Amigi - moje.

Fajnie tak przeczytać o 5 rano na PPA, że ktoś tak podobnie myśli o Amidze, i to dziewczyna.

Gratuluje wczesnego zaczęcia przygody z Amigą i życzę miłych chwil przy powrotach do gier.

PS.Chciałem napisać na priv, bo to w sumie taki trochę OT, ale nie dało się. Podaj jakiś namiar.
[#54] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@CJ Warlock, post #53

Kati ;)
Aaaa dzięki ^^" Miło mi :) Namiar podałam :P
Co do tematu, jest tak jak opisałam, wiadomo, ktoś się może nie zgodzić :P

[#55] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@CJ Warlock, post #53

Katiria napisał(a):

> Dla jednych gry faktycznie stanowią rozrywkę, dla innych są
> źródłem edukacji (nie śmiać się),

Kati, też mi się podoba Twój post. Nie rozumiem, czemu mielibyśmy się śmiać z tego, że gry wg Ciebie są żródłem edukacji. Przecież to prawda, weźmy choćby taką Civilization, z której na serio można się sporo dowiedzieć. Czy Harpoona - kopalnia wiedzy na temat sprzętui wojskowego.
Ja np. mogę z kolei powiedzieć, że to własnie jedna z gier komputerowych (konkretnie Vermeer w wersji na C-64) rozbudziła moje zainteresowanie językiem niemieckim na tyle, że ostatecznie zostałem zawodowym tłumaczem tego języka. Więc z czego tu się śmiać?
Jestem zaprzysięgłym oldgamersowcem, wspólczesne gry nie mają dla mnie tego czegoś, co miały stare produkcje na C-64, Amigę czy DOS-owego blaszaka. Powielają tylko stare schematy, nie wnosża prawie nic nowego. królują nam głupie strzelanki, RTS-y itp. Za wiele by tu mówić, zresztą nie ma sensu powtarzać po raz kolejny, że świat wspłczesnych gier to tylko feeeria kolorków...

CJ Warlock napisał(a):

> PS.Chciałem napisać na priv, bo to w sumie taki trochę OT, ale
> nie dało się. Podaj jakiś namiar.

Nic już nie powiem

[#56] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@OSH, post #55

Cóż, pozostaje mi tylko się z Tobą zgodzić ok, racja
Co do dzisiejszych gier, to po za małymi wyjątkami, ryenk nie ma zbyt wiele do zaoferowania. A szkoda, bo potencjał myślę ma ogromny, ale teraz większości ludzi zależy tylko i wyłącznie na zbiciu kasy. Aż żal dupę ściska :/

No co, może "wpadłam mu w oko" albo coś ;)

[#57] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@Katiria, post #56

Katiria napisał(a):

> Cóż, pozostaje mi tylko się z Tobą zgodzić ok, racja
> Co do dzisiejszych gier, to po za małymi wyjątkami, ryenk nie
> ma zbyt wiele do zaoferowania. A szkoda, bo potencjał myślę ma
> ogromny, ale teraz większości ludzi zależy tylko i wyłącznie na
> zbiciu kasy. Aż żal dupę ściska :/
>


Bo teraz się liczy wyłacznie KASA. Producenci nie sa tak odważni, jak w latach 80 czy 90 gdy poajwiały się gry o bardzo nowatorskim podejściu do tematu rozrywki. Teraz się liczy to, czy dany produkt się sprzeda. A ponieważ 80% (tak szacuję) graczy na świecie to nastolatki, które są ogłupione masowym rynkiem i lecą na tanie efekty, to mamy to co mamy. Nie, ja dziękuję, wolę odpalić DOSBOKSa, albo Ami czy komodorka. Ostatnio zagrywam się w X-Winga. Gra ma 15 lat. Ale grywalności nie straciła za grosz. Podobnie jest z innymi grami, za dużo ich, by je tu wszystkie wymienić.

> No co, może "wpadłam mu w oko" albo coś ;)
W oko to raczej nie, skoro i tak nie wiadomo jak wyglądasz :D Ale na pewno dobudzisz zainteresowanie, bo obecnie jesteś chyba jedyną dziewczyną na tym forum, która się aktywnie wypowiada. To się nie ma co dziwić :D

[#58] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@OSH, post #57

Hmm..apropos Commodore, przypomniał mi się pewien dialog między dwoma chłopakami w empiku. Oglądali jakąś grę na psa, a rozwmowa wyglądała mniej więcej tak:

Pierwszy: Tyyyy wiesz, że ponoć kiedyś grało się na kasety???
Drugi: Na co???
Pierwszy: No na kasety, takie do magnetofonu
Drugi: ..o ku*wa, żal mi tych pedałów, którzy tak grali, hahaha

Słysząc to, miałam ochotę zasadzić tym zasrańcom potężnego kopa w dupę, ale tylko westchnęłam i wyszłam. Byłam wściekła, ale i przykro mi się zrobiło. Może zbyt emocjonalnie do tego podchodzę, ale na tym się wychowałam, a oni to po prostu zdeptali. Za każdym razem jak sobie to przypominam, to żałuję że mojeglany nie poszły wtedy w ruch. W życiu nie spotkałam się z takim brakiem szacunku i poniżeniem. To już nawet nie chodzi o mnie, czy graczy z tamtego okresu, ale o podejście. No jak można?? Ehh.. Ja rozumiem, grafika nie ta, muzyka może, ale cholera jasna przecież nie o to chodzi. Ale takim się nie przetłumaczy :/

Czekaj czekaj, czy ja dobrze rozumiem? Znaczy, jestem jedyną dziewczyną na tym forum? Ale jaja

[#59] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@Katiria, post #58

Katiria napisała:

> Hmm..apropos Commodore, przypomniał mi się pewien dialog między
> dwoma chłopakami w empiku. Oglądali jakąś grę na psa, a
> rozwmowa wyglądała mniej więcej tak:
>
> Pierwszy: Tyyyy wiesz, że ponoć kiedyś grało się na kasety???
> Drugi: Na co???
> Pierwszy: No na kasety, takie do magnetofonu
> Drugi: ..o ku*wa, żal mi tych pedałów, którzy tak grali, hahaha
>
> Słysząc to, miałam ochotę zasadzić tym zasrańcom potężnego kopa
> w dupę, ale tylko westchnęłam i wyszłam. Byłam wściekła, ale i
> przykro mi się zrobiło. Może zbyt emocjonalnie do tego
> podchodzę, ale na tym się wychowałam, a oni to po prostu
> zdeptali. Za każdym razem jak sobie to przypominam, to żałuję
> że mojeglany nie poszły wtedy w ruch. W życiu nie spotkałam się
> z takim brakiem szacunku i poniżeniem. To już nawet nie chodzi
> o mnie, czy graczy z tamtego okresu, ale o podejście. No jak
> można?? Ehh.. Ja rozumiem, grafika nie ta, muzyka może, ale
> cholera jasna przecież nie o to chodzi. Ale takim się nie
> przetłumaczy :/
>


Cytuję w całości, bo uważam, że nie ma sensu nic z tego wycinać. Ja mam takich kolesi tam, gdzie słońce nie dochodzi. A oprócz tego, nie pojmuje, gdy ktoś się śmieje, że 28-letni facet uwielbia sobie pograć w stare gry komputerowe. Wciąż słyszę "zajmij się czymś poważnym". A co do cholery jest wg nich poważne? Oglądanie coraz durniejszych programów w TV?! Dla mnie to świetna rozrywka, bo przynajmniej moge się odstresowac po cięzkim dniu pracy. Choć jak się poklepie przez 12 godzin teksty, to potem nie bardzo się chce nawet siedzieć przed komputerem dla rozrywki...

> Czekaj czekaj, czy ja dobrze rozumiem? Znaczy, jestem jedyną
> dziewczyną na tym forum? Ale jaja

Obecnie jesteś jedyną aktywnie wypowiadającą się dziewczyną na tym forum. Kiedyś bywała tu jeszcze lus... ale teraz siedzi cicho i raczej się nie będzie tu już wypowiadać...

[#60] Re: Czemu właściwie służą gry ???

@Katiria, post #56

Faktycznie kupa wspomnien, ja mam tak takze z grami nesowymi i snesowymi. W moim przypadku czesto gry traktuje jak dobra ksiazke albo film animowany, z ta roznica ze sam biore udzial w wydarzeniach. Druga sprawa, istotnie, rynek gier mocno sie specjalizuje, glownie w wyciaganiu kasy, czesto liczy sie ekonomiczne wyprodukowanie gry niz jej artystyczne aspekty, ztad pewnie zalew 5-6 i nastych czesci tych samych gier. Coraz mniej jest produkcji w ktorych sam bohater jest na tyle sympatyczny ze chcialo by sie nim byc na codzien a z drugiej strony jego przygody lapaly za serce. Inna strona medalu, wydaje mi sie ze jest coraz mniej gier dla ludzi doroslych, wychowanych na wczesniejszych produkcjach, po prostu nowe gry kierowane sa glownie do nowych graczy, a ci maja zupelnie inne gusta teraz. Wnioskuje to np po braku kompatybilnosci w dol nowych konsol, wydaje mi sie ze wiekszosc z osob przywiazuje sie do danej generacji sprzetu, nie bardzo chca nabyc nowy a swierzym posiadaczom sprzetu zadko zalezy na tym aby zagrac cos np z przed 2 lat i tyle. Z tad pewnie i brak slotu GBA w najnowszym NDSi, dla mnie kompletna glupota, a drugiej strony mi na tym wogole nie zalezy, bo nie musze kupowac nowego NDSa skoro mam classica a kupilem go okazyjnie glownie dlatego zeby miec podswietlany ekran w grach GBA. Itd itd...

Na stronie www.PPA.pl, podobnie jak na wielu innych stronach internetowych, wykorzystywane są tzw. cookies (ciasteczka). Służą ona m.in. do tego, aby zalogować się na swoje konto, czy brać udział w ankietach. Ze względu na nowe regulacje prawne jesteśmy zobowiązani do poinformowania Cię o tym w wyraźniejszy niż dotychczas sposób. Dalsze korzystanie z naszej strony bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej będzie oznaczać, że zgadzasz się na ich wykorzystywanie.
OK, rozumiem